Specyfikacja

  • przetwornik ESS Sabre ES9018K2M, wzmacniacz ES9601
  • obsługa 16.20/24-bit – 44,1-192 kHz
  • USB audio Class 2
  • SNR: 115 dB
  • THD: 0,003%
  • moc wyjściowa: 2x 25 mW, napięcie 1 Vrms
  • wymiary: 46 x 23x 10 mm
  • waga: 16 g

Brzmienie

Platforma testowa

  • Słuchawki: Meze 99 Classics, Audio-Technica ATH-R70X, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, Etymotic ER-4PT, Noble Audio 4, Savant, Campfire Audio Jupiter i Orion, RHA MA750i
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA760
  • DAP: iBasso DX90, FiiO X7
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

ZuperDAC brzmi zaskakująco dobrze! Trzeba mieć na uwadze, że to miniaturowy układ i sprzęt nie do wymagających słuchawek, głównie dokanałowych i skutecznych nagłownych. Brzmienie to Sabre w muzykalnym stylu – barwa jest neutralna, dźwięk klarowny i bezpośredni. Sygnatura jest dobrze zrównoważona, brzmienie precyzyjne i niezłe w scenie, ale raczej pod względem pozycjonowania niż wymiarów. Wrażenie robi rozdzielczość, a szczególnie dynamika – dźwięk jest odpowiednio szybki i energiczny.

zdjecieTo nie brzmienie ocieplone, mulące, ciemne i gęste – jest jasno, czysto, bezpośrednio. Nie jest to jednak w pełni analityczna sygnatura. Detali jest sporo, ale dźwięk pozostaje gładki – nadaje muzykalności oraz eliminuje wady materiału. Nie jest to idealnie studyjna, surowa sygnatura – Zorloo ZuperDAC „wybacza”, wygładza. Dźwięk jest płynny i, mimo bezpośredniego charakteru, nie jest ostry, twardy. Słychać pewne zmiękczenie – bas jest kontrolowany, szybki, wyciąga sporo detali, ale ma w sobie miękkość – nie uderza mocno, nie brzmi konturowo. Średnica jest bliska, neutralna, ale nie jest rysowana wyjątkowo twardą kreską, nie brzmi w pełni technicznie, laboratoryjnie. Bardzo dobre wrażenie robi sopran: precyzyjny, klarowny, odseparowany i selektywny. Góra nie syczy, nie szeleści, nie szumi – brzmi zgodnie ze stylem Sabre tj. świeżo i krystalicznie.

REKLAMA
fiio

Scena dźwiękowa nie jest duża – to nie klaustrofobiczna prezentacja, ale Zuper skupia się głównie na dobrym pozycjonowaniu. Instrumenty eksponowane są w szerokości (dobre stereo), głębi, jak i wysokości. Pojawiają się w scenie punktowo, a nie warstwowo. Towarzyszy temu niezłe napowietrzenie i bardzo dobra separacja. Scena jest ogólnie kolista, nie dystansuje się i czasami wypełnia obszar głowy. To dosyć intymna, bliska, osobista prezentacja muzyki, ale bez efektu osaczenia dźwiękiem, agresywności, natarczywości.

Zorloo ZuperDAC vs inne DAC/AMP
To nadal nie brzmienie dużych stacjonarnych klocków – narzekać można na braki w mocy, a wygładzenie to też pewien spadek rozdzielczości. Nie jest to idealnie wierne brzmienie, mogą umknąć pewne detale w niskich tonach, ale w porównaniu do droższych mini przetworniko-wzmacniaczy, jakie mieliśmy okazję testować, jest i tak bardzo dobrze.

To zbliżony poziom do Meridiana Explorera 2 – łagodniejszy, może mniej przestrzenny, ale rozdzielczość, dynamika jest na podobnym poziomie. To lepszy dźwięk od najnowszego Stoner Acoustics UD120 co odnosi się do pozycjonowania i rozdzielczości (szczególnie sopranu, który był przeciętnie kontrolowany w UD120). Geek Out V2 przy ZuperDAC-u to bardziej masywne, mocniejsze w basie, średnicowe brzmienie, podobne w rozmiarach sceny. Geek był bardziej analogowy, audiofilski, a ilość mocy pozwalała na współpracę z bardziej wymagającymi słuchawkami. Zorloo to też nie poziom Leckertona UHA760, bardziej referencyjnego, o wyższej rozdzielczości, technicznym, analitycznym charakterze. To też nie ODAC i O2, które zapewniają bardziej surowe, wierniejsze o większej ilości informacji w średnicy i niskich tonach. To jednak większe urządzenia, a różnica jakościowa wcale nie jest wyjątkowo duża.

Zorloo ZuperDAC i słuchawki
Bardzo dobrze zgrały się AKG K551 – klarownie, czysto, muzykalnie, gładko i bezpośrednio. Focale Spirit Professional zostały złagodzone, trochę zmiękły w średnicy, zabrzmiały mniej monitorowo, ale nadal nieźle. Względnie zrównoważone i muzykalne Meze 99 Classics także nie narzekały na ZuperDAC-a. Same w sobie są dosyć gładkie, ale sprzęt im nie zaszkodził. Nie ma co liczyć na planary, duże słuchawki otwarte o wyższej impedancji – już wybredne AKG K612 Pro z przetwornikiem dynamicznym nie zostały odpowiednio wysterowane, trzeba więc dobierać słuchawki z głową.

Dynamiczne Zero Audio Tenore lub Basso także zgrały się nieźle, zgodnie ze swoim charakterem, czysto i na wysokim w swojej cenie poziomie. To samo tyczy się RHA MA750 – zabrzmiały szybko, dynamicznie z dobrą podstawą basową i zejściem w subbas. Brzmiały cieplej, łagodniej w sopranie, niż na ODAC-u i O2 lub Leckertonie UHA760. Bardzo dobrze wypadły Etymotiki ER-4PT z adapterem, ale to wysokoohmowe armatury. Brzmiały łagodniej, dużo bardziej gładko niż na ODAC/O2 lub Leckertonie. Straciły dawkę analityczności, za to zyskały muzykalność – zabrzmiały bardzo przyjemnie, mniej twardo.

Martwiłem się o niskoohmowe armatury. Co prawda słychać na nich minimalny szum, ale jest on na akceptowalnym poziomie, wiele DAP-ów z wysokiej półki szumi bardziej. Leckerton lub ODAC i O2 to brzmienie czystsze, a inne wspominane mini-przetworniki również radziłyby sobie z tym gorzej. Ładnie zgrały się Noble Audio 4 – dosyć płytko w basie, ale klarownie w sopranie, przejrzyście. Ciemniejsze i ciepłe Noble Audio Savant zabrzmiały trochę jaśniej, bardziej chudo niż zazwyczaj w niskich tonach. To samo dotyczyło Orionów od Campfire Audio. Hi-Endowe Jupitery również mocniej zarysowały się sopranie, kosztem swobody basu. Możliwe, że to kwestia impedancji wyjścia, ale efekty były nadal dobre. Sporo będzie zależało od słuchawek – jaśniejsze i ostrzejsze armatury o wyjątkowo niskiej impedancji mogą zareagować niekorzystnie.

Zorloo ZuperDAC jako DAC
Lepiej traktować urządzenie jako kombo. Ma wzmacniacz słuchawkowy, nie można go pominąć, więc przy podłączaniu go do wzmacniaczy mamy podwójne wzmocnienie, które będzie wzmagać szumy i zniekształcenia. Jeśli zabraknie mocy na trudniejsze słuchawki, to można spróbować – dźwięk zależny będzie od charakteru wzmacniacza, tego jak zgra się z gładką neutralnością ZuperDAC-a. Efekty z O2 lub Leckertonem były niezłe, ale to neutralne wzmacniacze. Polecam jednak korzystać z Zorloo solo, razem z raczej „łatwymi” słuchawkami. Nie jest to sygnał surowy, gotowy do obróbki przez wzmacniacz, jaki powinny oferować przetworniki.

Podsumowanie

ZuperDAC jest, jak sugeruje nazwa, super – to świetny stosunek jakości do ceny. Zazwyczaj miniaturowe kombo mają pełnowymiarową cenę, a Zorloo zaoferowało wysoki poziom w niższej cenie.

zdjecieNie jest jednak idealnie – nie każde armatury się dogadają (unikałbym wyjątkowo niskich impedancji lub ostrzejszych sygnatur), na większe słuchawki może brakować mocy. To mobilna alternatywa dla zintegrowanych dźwiękówek laptopów czy słabych układów smartfonów. Brzmienie jest dynamiczne i w odpowiedniej rozdzielczości, a to wszystko w rozmiarach pendrive’a. Trzeba mieć na uwadze, że to dźwięk neutralny, nie efekciarski. Nie jest też techniczny i laboratoryjny, a gładki, przyjemny w odbiorze. Fani analizy mogą nie być do końca usatysfakcjonowani, a dla osób szukających mocnego basu i ciepła brzmienie może być zbyt lekkie.


rek

dla Zorloo ZuperDAC

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ ładny design
+ miniaturowa konstrukcja, wysoka kultura pracy
+ czysty dźwięk (prawie bez szumów), neutralna i gładka sygnatura, muzykalność w dobrej rozdzielczości, bezpośredni charakter i bardzo dobra dynamika
+ dobre pozycjonowanie we wszystkich płaszczyznach, napowietrzenie i separacja

Wady:
– nie do wszystkich słuchawek
– zmniejszenie sceny
– ulepszanie dźwięku, zmiękczenie, wygładzanie (neutralność głównie w barwie) nie każdemu przypadnie do gustu
– brak czystego wyjścia liniowego

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj