Valhalla 2 to udoskonalony lampowiec Schiit Audio. Wprowadzono pewne udogodnienia, konstrukcja ma być też uniwersalna. Cena została po staremu – 1690 zł.

Zawsze z entuzjazmem dobieram się do nowych produktów kalifornijskiej firmy, mimo że to nie do końca moje brzmienie. Amerykański producent tworzy specyficzną aurę stylem urządzeń, ich wykonaniem oraz charakterystycznym, lekko anty-audiofilskim marketingiem. Obcowanie z masywnymi konstrukcjami Schiita to czysta frajda. Valhalla 2 nie ma być stereotypowym lampowcem – obiecywana jest współpraca zarówno ze słuchawkami nagłownymi i dokanałowymi. Udało się?

Wyposażenie



Charakterystyczne surowe opakowanie skrywa wzmacniacz ustabilizowany w grubych foremkach z pianki, instrukcję obsługi, solidny kabel zasilający oraz nóżki do przyklejenia na spód urządzenia. W pudełku obok jest także komplet lamp – para 6N1P na oraz 6N6P. Pierwsze przeznaczone są na wejście, a drugie na wyjście układu.

Konstrukcja



Ponownie rewelacja, ale bez niespodzianek. To charakterystyczny design wzmacniaczy Schiita, znany też z Lyra czy Asgarda. Jakość materiałów jest topowa, ich obróbka także robi duże wrażenie.

valhalla-2
valhalla-2
Obudowa jest dwuczęściowa – boki i tył to blaszana i dziurkowana skrzynia, zaś front, góra i spód to aluminiowa okładka o grubości 2 mm. Całośc wygląda trochę niczym książka z grzbietem od frontu, gdzie znajduje się metalowe pokrętło głośności, biała dioda i wyjście 6,3 mm – wszystko z prawej strony i zajmuje około 1/3 szerokości. Lewą część zdobi jedynie logo modelu.

Od góry jest klasyczna maskownica z otworami na cztery lampy – te są mocno schowane, chociaż tylne są sporo dłuższe, więc mocno wystają. W kantach widać łebki śrub, a tuż obok maskownicy efektowne logo Schiita w formie charakterystycznej literę S przypominającej labirynt.

Z tyłu ulokowano dwie pary gniazd RCA na wejście sygnału oraz wyjście przedwzmacniacza. Obok nich widać solidny, metalowy przełącznik wzmocnienia. Z drugiej strony jest włącznik (identyczny jak regulacja gaina) oraz gniazdo zasilacza.

valhalla-2
Całość stoi na elastycznych, silikonowych gumkach o wysokości około 3 mm. Wzmacniacz waży 3,2 kg, mierzy 22,8 cm x 17,1 cm, a jego grubość to ponad 8 cm – kawał sprzętu.

Jakość jest schiitowa, czyli bardzo wysoka. Wzmacniacz produkowany jest w USA, stamtąd też pochodzą komponenty.

REKLAMA
hifiman

Ergonomia i obsługa



Valhalla 2 nie należy do problematycznych wzmacniaczy, ale pod kątem ergonomii nie jest też idealnie. Pokrętło głośności umieszczono blisko gniazda słuchawkowego, które jest przesunięte i ulokowane mocno z prawej strony, a przydałoby się tam więcej luzu. Wzmacniacz lepiej ustawiać z prawej strony, od lewej strony może przeszkadzać wtyk kabla słuchawkowego. Gdyby było pomiędzy nimi więcej miejsca, to wzmacniacz z lewej strony obsługiwałoby się wygodniej. Z tyłu gniazda RCA również są blisko siebie, z trochę większym dystansem pomiędzy dwoma parami.

valhalla-2
valhalla-2
Valhalla 2 to też wzmacniacz szerszy niż dłuższy, więc trzeba się liczyć z tym, że zajmie więcej miejsca na meblu niż konstrukcje w stylu Heeda Canampa II, Lovely Cube itp.

Przełącznik wzmocnienia zmienia także impedancję wyjścia słuchawkowego. Na ustawieniu Low to 3,5 ohma, na High – 14 ohmów. Pierwsze ustawienie to trochę więcej niż idealna wartość, ale pozwola na lepszą współpracę ze słuchawkami niskoohmowymi, druga to konfiguracja dla wysokoohmowych i bardziej wymagających słuchawek. Pierwszy stopień to podbicie o 3,5 dB, a drugi o 15,6 dB. W praktyce zastosowane rozwiązanie sprawdza się świetnie i jest rewelacyjnym pomysłem – sprzęt dobrze współpracuje z różnymi słuchawkami, nie szumi, nie buczy na 32-ohmowych K551, co robi wrażenie – to w końcu konstrukcja OTL. Na bardzo skutecznych słuchawkach słychać charakterystyczne dla lamp pewne „brumienie”, jest jednak bardzo delikatne i nie przeszkadza.

Pokrętło głośności jest gładkie i standardowe w obsłudze – stawia spory opór, ale ruch ma płynny i precyzyjny. Obsługa jest wygodna, a pod palcami czuć moc sprzętu.

Wzmacniacz jest uniwersalny, ale trzeba wziąć pod uwagę trochę inną obsługę z racji konstrukcji. Układ załącza się po 20 sekundach, ale lepiej dać mu minutkę. Da się podłączyć słuchawki wcześniej, ale słychać wtedy trzaski. Po wyłączeniu prądu dioda zasilania będzie świecić się jeszcze godzinami. Lepiej wypiąć słuchawki przed jego wyłączeniem, wzmacniacz nie ma układu zabezpieczającego, co jest charakterystyczne dla układu OTL.

Sprzęt jest pancerny, ale lepiej być przy nim ostrożnym, ze względu na lampy. Wzmacniacz mocno się nagrzewa, lamp oczywiście również lepiej nie dotykać. Trzeba odczekać sporo czasu po wyłączeniu przed wymianą lamp lub zmianą na inne. Te dłuższe łatwo wyjąć, z krótszymi trzeba trochę się pobawić.

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj