Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (ER-4S), Etymotic HF3, HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP i wzmacniacze: ASUS Xonar Essence III, ODAC i O2, Leckerton UHA760
  • DAP: iBasso DX90 (FW 2.1.0L i Rockbox), Sansa Clip Sport
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi, 24 bit oraz binauralne

Oba modele to rozwinięcie specyfiki, którą zaprezentowały Astell&Kern AKR01/Heaven IV, choć oferowały one niższą rozdzielczość. Model II wprowadza w niebiańską serię brzmieniem zrównoważonym, lekkim, charakterystycznym dla pojedynczej armatury, a im wyżej i drożej, tym cieplej, masywniej i trochę ciemniej, ale też swobodniej i pełniej. Heaven V i V Aging to dociążone słuchawki, które odstępują od chudości, sztywności i twardości brzmienia cechującego zazwyczaj pojedyncze przetworniki armaturowe.

heaven5
Heaven V i V Aging to podobne słuchawki, w obu przypadkach nieźle wyważone. Opis obu modeli można połączyć, ale trzeba mieć na uwadze kilka różnic. Zwykłe piątki brzmią bardziej „armaturowo”, twardo i sztywniej, są trochę jaśniejsze i chłodniejsze. Złote Aging są pełniejsze w niskich tonach, bardziej rozbudowane, swobodniejsze w scenie i ogólnie w charakterze. To stuningowana sygnatura piątek, ale w trochę cieplejszej i bardziej nasyconej wersji. To, co przekłada się na ucho widać też na oko – chłodniejsze srebro modelu V pasuje do ich brzmienia, a ciepłe złoto odpowiada dźwiękowi wersji Aging. To jednak detale, pewien szlif – słuchawki mają wspólny, ciekawy trzon charakterystyczny dla Final Audio Design. Brzmienie jest eleganckie, „rasowe”, ambitne.

Tony niskie

Bas obu modeli jest głębszy, bardziej soczysty i obfitszy niż możnaby się spodziewać po pojedynczej armaturze. Tony niskie mają midbasowy charakter, ale także dobrze zaznaczone zejście subbasu i wyraźny wyższy, bardziej punktowy bas. To prezentacja zwarta, kontrolowana – bas ma swoje miejsce, lekko wybija się ponad przekaz, ale nie dominuje, nie gubi się ani nie buczy. Ma wibrujący, lekko zadziorny charakter. Nie jest to sztuczny, tłusty bas – nie jest wygładzony i sterylny. Dół obu piątek ma charakterek, klasę. Równie dobrze radzi sobie z żywymi instrumentami, co z cyfrowymi samplami – gdy trzeba niskie tony są większe i ciężkie, a w innym przypadku brzmią lekko. Charakter basu jest wyrazisty, ale wciąż wierny wobec materiału muzycznego. Kontrabas nie zabrzmi jak subwoofer, a subbas będzie miał konkretną masę, ale ten pierwszy wydaje się współpracować trochę lepiej.

Bas Heaven V vs Heaven V Aging

Model Aging ma dół głębszy, swobodniejszy, ale to dalej nie sygnatura dla fanów ekstremalnej ilości basu. Brzmienie jest dobrze wyważone, wierne, mimo pewnego priorytetu na niższe pasma. Zwykłe Heaven V cechuje bas trochę twardszy, mniej swobodny, lekko ograniczony. W obu przypadkach świetnie brzmią kontrabas czy gitara basowa – instrumenty mają zróżnicowaną fakturę i przenoszą dużo informacji. Stopa perkusyjna również ma solidne uderzenie, jest naturalna i swobodna. Model zwykły jest trochę bardziej analityczny, bardziej „armaturowy”, złote Aging przechodzą bardziej na muzykalną, trochę łagodniejszą stronę.

Tony średnie

Średnica to mocne pasmo w obu modelach, mimo że bas wybija się trochę ponad nią. Środek jest mocniejszy w niższych pasmach, ale nie wycięto wyższych średnich, więc nie czuć przytłumienia i zgaszenia dźwięku w stylu Westone’ów. Środek radzi sobie z brzmieniami rockowymi, popularnymi, ale jak dla mnie najlepiej spisuje się w jazzie. Świetnie współpracuje z dęciakami, wokalami, perkusją, gitarami. Brzmienie obfituje w detale, jest rysowane mocno i precyzyjnie, wokale są bezpośrednie, trąbki wibrujące, a saksofony gęste. Nie mogłem oderwać się od nagrań Milesa Davisa, Wyntona Marsalisa lub Wycliffe’a Gordona, wrażenie robiły także perkusyjne kotły, werble i przeszkadzajki. Środek jest naturalny, z charakterkiem, lekką ziarnistością. Znów nie ma wygładzenia, posłodzenia, idealizacji – w efekcie brzmienie nie jest sterylne ani sztuczne.

Średnica Heaven V vs Heaven V Aging

Oba modele świetnie przekazują charakter żywych instrumentów, Heaven V Aging w bardziej nasycony i lekko cieplejszy sposób, zaś Heaven V bardziej neutralnie, lżej. Piątki są bardziej analityczne, Aging cieplejsze i bardziej muzykalne. W obu przypadkach średnica robi bardzo duże wrażenie zróżnicowaniem, ilością detali, charakterem. W modelu V jest ona trochę bliżej, mocniej zarysowana w niższych pasmach, podczas gdy zwykłe piątki są bardziej neutralne, równiejsze w średnicy, ale też mniej naturalne i trochę bardziej surowe. Wersja Aging ma więcej „duszy”, bardziej czaruje. Oba modele lubią dobrze zrealizowany materiał.

Tony wysokie

Sopran nie został wycięty, ale nieco ustępuje średnicy. Góra nie jest ostra, a znów naturalna i precyzyjna. Dobre jest przejście wyższej średnicy w sopran – pasma są płynne, nie ma wrażenia oderwania góry od środka. Góra wybrzmiewa odpowiednio, jest precyzyjna i nie wygasa za szybko. Co najważniejsze, nie syczy i nie szeleści, nie zlewa się i nie rozmywa. Talerze perkusyjne brzmią jak blaszane, słychać ich masę, twardość, nie wybrzmiewają jak papier czy karton. W wielu pojedynczych słuchawkach armaturowych sopran ma charakter symboliczny, to krótkie cyknięcia, płytkie i chude, tutaj góra jest wierna.

Sopran Heaven V vs Heaven V Aging

Zwykłe piątki są trochę jaśniejsze, chłodniejsze, mają mocniejszą górę. W efekcie ich brzmienie jest bardziej bezpośrednie, ale też trochę twardsze oraz bardziej surowe. Wersja Aging jest łagodniejsza, lekko ciemniejsza, ale przez to bardziej naturalna i nasycona. W obu przypadkach góra ma dużo detali, ale się nie narzuca – fanom „żyletek” może sopranu brakować. W obu przypadkach dźwięk jest trochę wygaszony w najwyższych częstotliwościach, przez co jest szczegółowo, ale brzmienie się nie narzuca.

Scena

Oba modele bardzo dobrze równoważą szerokość i głębię, scenę mają trochę niższą. Pierwszy plan jest blisko, muzyka rozciągnięta w szerokości, instrumenty bardzo dobrze odseparowane i napowietrzone. Zróżnicowana jest ekspozycja, instrumenty precyzyjnie rozmieszczane, ale nie jest to poziom wieloprzetwornikowych słuchawek armaturowych, nie ma takiego wrażenia kształtności instrumentów. Scenie obu modeli towarzyszy czyste czarne tło – efekt jest silniejszy w modelu Aging, co wydaje się je ogólnie lekko przyciemniać.

Heaven V i Heaven V Aging vs Etymotic ER-4S i inne słuchawki dokanałowe

To pojedynek na poziomie, ale jednak słuchawki reprezentują inne kategorie. Etymotic to analityczność, neutralność, bardzo wysoka precyzja i szczegółowość, ale też brzmienie płaskie, punktowe, bardzo bezpośrednie, mocne w sopranie, klarowne – to krystaliczny charakter. Oba modele Aging są bardziej muzykalne, charakterne, mają mocniejszy bas oraz zaakcentowaną średnicę. Słuchawki Final Audio wciągają, ale są też bardziej miękkie i łagodne. Etymotiki to przy nich brzmienie bezduszne, bezwzględne i surowe, ktore dla wielu może być ostre. Meloman i audiofil docenią bardziej obie piątki, a fan analizy – Etymotiki.

Źródła pozorne nie są tak kształtne, nie zajmują takiej przestrzeni i nie są rozstawiane w takim efekcie 3D jak np. w czteroprzetwornikowych Shure SE846, Heir Audio 4.ai S. Instrumenty obu piątek są jednak bardziej płaskie. To jednak i tak bardzo ciekawa przestrzeń jak na pojedynczy przetwornik armaturowy. Głębia jest mocniejsza niż w Etymotikach ER-4S, które faworyzują jednak szerokość. Z uwagi na jaśniejszy charakter zwykłych piątek ich scena wydaje się być bardziej otwarta, ale oba modele budują taką samą przestrzeń.

Jest coś podobnego w średnicy obu piątek do słuchawek Etymotic HF3. Te mają jednak płytszy bas i słabszą górę, są bardziej punktowe i płaskie, również brakuje im trochę głębi. Obie piątki są masywniejsze, swobodniejsze i pełniejsze w niskich tonach, ale mają właśnie podobne tony średnie: mocno zarysowane, charakterne i zadziorne.

Trudno po odsłuchach Heaven V i Aging przejść na HiFiMAN-y RE-400. To dynamiki, co wyraźnie słychać, bo są wygładzone, posłodzone, miękkie i delikatne. RE-400 są bardzo grzeczne w porównaniu do mocnego brzmienia obu piątek, które są bardziej precyzyjne, szczegółowe, brzmią wyższą rozdzielczością.

Właściwie wybrałbym słuchawki Heaven V lub Aging zamiast wielu modeli z oferty Westone. Multiarmatury tego producenta mają mocno wycofaną wyższą średnicę, ciemniejsze brzmienie, są często twarde i nieczytelne. Mają również silne strony, ale wolę obie piątki zamiast UM Pro 30, W30, W40 itp. Wahałbym się co do W20.

Trzeba zaserwować obu modelom źródło na równie dobrym poziomie. Może być neutralne, jaśniejsze, a nie zaszkodzi też sprzęt cieplejszy, a nawet bardziej basowy. iBasso DX90 spisał się świetnie na każdym sofcie – ma odpowiednią rozdzielczość żeby słuchawki rozwinęły skrzydła. Stacjonarnie obie “piątki” brzmiały również świetnie z ODAC-a i O2 lub Leckertona UHA760. Nie są wymagające co do charakteru źródła, a raczej jego jakości. Z Sansy Clip Sport również zabrzmiały, ale nie na 100% możliwości.

REKLAMA
final

Werdykt



Bardzo lubię serię Heaven, a modele z V w nazwie tylko mnie w tym upewniły. To świetne wykonanie, dobra ergonomia i bardzo dobre brzmienie. W teorii jest mi bliżej do srebrnych piątek, ale to złote Aging uważam za lepsze – mają pełniejszy i swobodniejszy bas, bardziej naturalną i żywą średnicę, brzmią pełniej. Zwykłe piątki wydają się być lekko ograniczone w niskich tonach, twardsze, trochę płytsze i bardziej szorstkie. Wyższa cena w tym przypadku to także pewien skok jakościowy, ale Heaven V to także bardzo dobre słuchawki, a różnice nie są tak duże, jak się może wydawać. Najsilniejsze elementy obu modelu to niskie tony i średnica. Bas jest mocny, ale wierny – nie dominuje, za to średnica pozostaje wyrazista, precyzyjna i naturalna.

heaven5
Oba modele to jednak drogi sprzęt. Mogą się okazać ciekawsze niż wiele multiarmatur, pokazują że z pojedynczej armatury można wyciągnąć bardzo dużo (podobnie jak Etymotic). To też świetnie obrobione metalowe kopułki, ale szkoda, że przewód jest taki sam jak w niższych modelach i ma swoje wady. Oba modele zdecydowanie warto rozważyć, gdy szuka się takiej sygnatury. Na mnie duże wrażenie zrobiły średnica i niskie tony – na pewien czas zastąpiły mi Etymotic ER-4S.


power
dla Final Audio Design Heaven V i V Aging



Final Audio Heaven V

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ świetny design
+ dobra ergonomia
+ klasowe brzmienie, bez sykliwości, mocne średnie i wyrazisty bas, dobra głębia i szerokość (jak na pojedynczą armaturę), dużo detali – do wielu gatunków, ale błyszczą z żywymi instrumentami
+ odwdzięczają się na lepszym sprzęcie


Wady:
– kabel powoduje efekt mikrofonowy
– efektowne, ale oszczędne wyposażenie
– lekko ograniczony bas, trochę twarde brzmienie


Final Audio Haven V Aging

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ piękny design
+ dobra ergonomia
+ klasowe brzmienie, bez sykliwości, mocne średnie z nasyceniem, wyrazisty i swobodny bas, dobra głębia i szerokość (jak na pojedynczą armaturę), dużo detali – do wielu gatunków, ale błyszczą z żywymi instrumentami
+ odwdzięczają się na lepszym sprzęcie


Wady:
– kabel powoduje efekt mikrofonowy
– efektowne, ale oszczędne wyposażenie
– góry mogłoby być trochę więcej, bardziej przyciemnione w porównaniu do zwykłych Heaven V

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj