Odsłuch


Urządzenie podłączałem pod FiiO E17 z FiiO L7, wyjście liniowe FiiO E17 i E9 oraz Clip+. Sprawdzałem z E6 kilka modeli słuchawek, m.in. łatwe do napędzenia Koss Porta Pro i Sennheiser HD 25-1 II, dokanałowe Brainwavz M4 i M5 oraz wymagające Sennheiser HD 25 SP BA (impedancja 300 Ohmów, przeciętna skuteczność) – we wszystkich przypadkach wystarczyło mocy. Charakter FiiO E6 pozwala na ujednolicenie wniosków.

e6
e6

FiiO E6 to wzmacniacz o neutralnej barwie, który w każdym przypadku jest niejako rozwinięciem charakterystyki źródła. Nie można jednak mówić, że nie zmienia dźwięku, ponieważ zawsze lekko w niego ingeruje. Zmiany są co prawda kosmetyczne, ale dla wielu znaczące. FiiO E6 poprawia kontrolę poszczególnych pasm, dodaje trochę powietrza pomiędzy poszczególnymi instrumentami, przez co dźwięk ma więcej luzu i wydaje się być bardziej przestrzenny. Oprócz tego dźwięk jest oczywiście silniejszy – urządzenie ma spory zapas mocy, dzięki temu całość brzmi pełniej i swobodniej. E6 bardzo dobrze wspomógł Sansę Clip+ w napędzeniu 300-ohmowych Sennheiserów. Także Koss Porta Pro zabrzmiały z nim znacznie czytelniej z lepszą kontrolą basu. Po podłączeniu słuchawek bezpośrednio do Clip+ efekty nie były już zadowalające, dźwięk wydał się jakby pozbawiony energii, ale nie ze wszystkimi słuchawkami dało się to usłyszeć – różnice było słuchać na tych bardziej wymagających. E6 zaskoczył mnie również we współpracy z Motorolą Defy, która oferuje dźwięk o słabej mocy i bardzo przeciętnej jakości – E6 dodał jej dyscypliny i dynamiki.

W wypadku niesatysfakcjonującego brzmienia można użyć wbudowanego w FiiO E6 korektora barwy. Pierwszy stopień silnie podbija bas – jest go trochę za dużo i zalewa pozostałe pasma, jednak fanom dużej ilości niskich tonów może się spodobać, i to pomimo nie najlepszych faktury i dynamiki. Drugi tryb jest całkiem dobry: nie jestem pewien czy podbity zostaje bas i soprany czy całe pasmo, ale brzmienie staje się bardzo dynamiczne, dostaje „kopa”. Niestety brzmi to dosyć sztucznie, jest jakby zbyt mocno napompowane – nie spodoba się fanom naturalnego dźwięku. Może się również nie sprawdzić w wypadku słuchawek, które mają braki w średnicy, ale ja korzystałem z niego równie często, co z trybu neutralnego. Trzeci poziom korektora oferuje brzmienie czyste, ze znacznie mniejszą mocą, co może przydać się przy podłączaniu E6 do dodatkowego wzmacniacza lub aktywnych głośników.

Porównując E6 do FiiO E17 (jako wzmacniacza) i FiiO E11 stwierdzam, że jego charakterystyka, mimo wielokrotnie niższej ceny, chyba najbardziej mi odpowiada. E17 kształtuje dosyć sztuczne soprany, ale poprawia ogólną czytelność i szerokość sceny. Z kolei E11 ociepla dźwięk, zawęża scenę, lecz jednocześnie ją pogłębia, a w skrajnych przypadkach może zamulić dźwięk. E6 wydaje się być lepiej wyważony i bardziej uniwersalny, przyda się wszędzie tam gdzie źródło ma satysfakcjonującą barwę dźwięku, a wzmacniacz narzucający swoją charakterystykę mógłby ją zniszczyć.

e6
e6

Podsumowanie



Małe gabaryty i niska cena są nieproporcjonalne do możliwości – FiiO E6 okazał się całkiem poważnym wzmacniaczem słuchawkowym, który przyda się wszędzie tam gdzie potrzeba mocy i ewentualnego korektora barwy. Zrobił na mnie pozytywne wrażenie: oferuje możliwości warte swojej ceny, czego nie można było powiedzieć o testowanym wcześniej E3. Ponownie produkt FiiO otrzymuje zakupkową rekomendację i przyznaję ją z czystym sumieniem. Polecam głównie potrzebującym większej mocy bez ingerencji w barwę – użytkownikom wymagających słuchawek lub urządzeń z blokadą głośności.

rekomendacja

dla FiiO E6


Zalety:
+ uniwersalność
+ funkcjonalność
+ gabaryty

Wady:
– przeciętne wykonanie
– małe problemy z ergonomią


Sprzęt do testów dostarczył:
audiomagic

Przypominamy, że w dziale Rabaty znajdziecie kod rabatowy na zakupy w Audiomagic.pl 🙂

Sprawdź aktualne ceny FiiO E6

REKLAMA
hifiman

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj