FiiO E6 to jeden z najmniejszych przenośnych wzmacniaczy słuchawkowych. Czy następca modelu E5, mimo równie niepoważnych gabarytów, jest godny uwagi i może konkurować z testowanymi wcześniej E11 czy E17?

Marka FiiO dosyć często gości na łamach Zakupka. Nie zawsze są to produkty zasługujące na znaczek rekomendacji, ale zazwyczaj charakteryzują się bardzo dobrym stosunkiem jakości do ceny. Ten dynamiczny, chiński producent dostosowuje się do aktualnych trendów – niedawno miały premierę wzmacniacze słuchawkowe kierowane do urządzeń Apple’a oraz instrumentów gitarowych. Aktualnie fani marki czekają na premierę nowego wzmacniacza przenośnego, mającego oferować najwyższą jakość dźwięku i wykonania w historii urządzeń firmy. Malutki, plastikowy FiiO E6, warty około 130 zł, wygląda w takiej sytuacji bardzo niepoważnie.

Wyposażenie, budowa i użytkowanie



Model E6 „Fujiyama” dostarczany jest w płaskim, plastikowym pudełku, które przedstawia szczyt górski Fudżi. Dodatkowe, górskie nazewnictwo niespecjalnie do mnie, ale trzeba przyznać, że jest oryginalne. W środku, oprócz samego wzmacniacza, znajdują się dwa klipsy – jeden z nich można wpiąć w urządzenie, drugi jest zapasowy. Oprócz tego w pudełku znajdują się: dwa interkonekty mini-jack: krótki z wtykami kątowymi oraz dłuższy ponad pół-metrowy z prostymi wtykami, standardowy kabel USB zakończony wtykiem mini-USB do ładowania urządzenia oraz instrukcja obsługi.

e6
e6

Czarny FiiO E6 kształtem przypomina płaski prostopadłościan z zaokrąglonymi rogami. Jeden z nich jest srebrny i podświetlany niebieską diodą, nadaje się do wpinania wspominanych klipsów lub wieszania na smyczy. Na dolnej ściance urządzenia umieszczono: gniazdo 3,5 mm (oznaczone jako wejście sygnału „Input”) oraz gniazdo zasilania. Z przeciwległej strony jest wyjście gniazda słuchawkowego („Output”), również 3,5 mm. Lewa ścianka to miejsce na przyciski regulacji głośności, a prawą zarezerwowano dla: dwukierunkowego suwaka, włącznika oraz łączonego przycisku korektora/blokady. Dodatkowo na spodzie znalazło się miejsce na małą diodę. Jakość plastików (szkoda, że nie metali) nie jest najlepsza – obudowa ma tendencje do rysowania się, a przyciski działają dość lekko. Natomiast gniazda są proste i trzymają wtyki bardzo solidnie.

E6 uruchamia się poprzez przesunięcie suwaka w górę i przytrzymanie przez około 3 sekundy. Praca urządzenia sygnalizowana jest niebieską diodą, która podświetla srebrny róg. Przesunięcie suwaka na dół blokuje przyciski urządzenia, zaś ruch w górę przełącza programy korektora barwy. Cztery tryby pracy korektora sygnalizuje kolorowa dioda na spodzie urządzenia: wyłączona (brak EQ), czerwona (podbicie basu), niebieska (podbicie basu i sopranów), czerwona i niebieska jednocześnie (brak EQ, ale słabszy sygnał dla użytku jako line-out lub z wyjątkowo skutecznymi słuchawkami). FiiO E6 może być używany i jednocześnie ładowany z portu USB komputera, co jest bardzo przydatną opcją, której brakowało choćby w droższym E11. Wbudowany akumulator FiiO E6 pozwala na około 10 godzin pracy, ładowanie zajmuje około 2 godzin.

e6
e6

Użytkowanie E6 nie sprawia większych problemów – po kilku chwilach urządzenie można obsługiwać z zamkniętymi oczami. Zastrzeżenia mam jedynie odnośnie wyłączania blokady klawiszy – przesunięcie suwaka w górę zazwyczaj automatycznie przełącza EQ, trzeba robić to bardzo delikatnie. Ponadto, zmiana trybów korektora na moment zakłóca sygnał. Na pochwałę zasługuje za to regulacja głośności – ma bardzo duży zakres (niewielki skok), nie ma więc problemu z dostosowaniem odpowiedniego poziomu wzmocnienia.

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj