Odsłuch



FiiO E11 przetestowałem w dwóch konfiguracjach: pierwsze odsłuchy przeprowadziłem podłączając do niego odtwarzacz Sansa Clip+, następnie dla porównania użyłem wyjścia liniowego zestawu FiiO E17/E9 konwertującego dźwięk z laptopa za pomocą interfejsu USB oraz SPDIF. Ostatecznie za słuchawki posłużyły mi, wymagające co do źródła, Grado SR80i z nausznikami L-cushions (bowls) i kultowe Koss Porta. Na słuchaniu różnych gatunków muzycznych spędziłem dużo czasu. W zależności od predyspozycji słuchawek dominowały jazz, muzyka rockowa i metalowa w formatach bezstratnych i stratnych. Dokonałem również bezpośredniego porównania do FiiO E17 w duecie z Sansą Clip+.

FiiO E11 vs FiiO E17/Grado SR80i

Zazwyczaj moje główne słuchawki napędza zestaw E17/E9 podłączony za pomocą SPDIF, brzmienie konwertuje w tym wypadku rewelacyjny DAC Wolfsona WM8805. To bardzo surowe i techniczne połączenie o wyrównanym brzmieniu i wzorowej holografii. Podłączając Grado SR80i do duetu Sansa Clip+ nie sposób się do niego nie odnieść. Dźwięk ma gorszą holografię i bardziej wypłowiałe brzmienie, lecz wciąż jest bardzo dobry. Pozostaje dosyć szczegółowy, niezwykle jasny oraz czytelny, jednak staje się bardziej muzykalny, mniej wymagający. Brzmi to dosyć płytko, dlatego pomaga podbicie basu w E11. Dla Grado nie jest ono zbyt mocne, dlatego nawet korzystanie z drugiego stopnia EQ całkiem wyraźnie zaokrągla bas, nadając mu bardzo przyjemnej nisko-środkowej barwy, tym samym nie nadymając go rozwija jego punktowość i miękkość charakterystyczną dla SR60i/SR80i.

Dla porównania, podłączenie E11 pod wyjście liniowe E17/E9 (SPDIF) generuje znacznie cieplejszy i bardziej szczegółowy dźwięk zabarwiony niższą średnicą, która wydaje się jednak dosyć piaszczysta. Wbudowane EQ nie jest już potrzebne. W porównaniu do tej konfiguracji Sansa Clip+ wydaje się grać bardziej w kształcie litery V, niestety krzywdząc środkowe pasmo, tak potrzebne w przekazie Grado SR80i.

Słuchawki podłączone pod FiiO E17 i Clip+ brzmią bardziej przestrzennie, bardziej technicznie i surowo, z większą ilością powietrza i niskiego basu. Całość wydaje się sterylna, cyfrowa, co potęguje lekko wycofana wyższa średnica. Dźwięk jest jednak bardziej zdyscyplinowany, analityczny. FiiO E11 faworyzuje inne pasmo niskich tonów – zabarwiając basy niższą średnicą – pełną i naturalną. Tak samo jest w kwestii podbicia basu – E17 podbija niższy bas, natomiast E11 – wyższy. Ogólna tendencja brzmieniowa E11 jest bardziej muzykalna i łatwiejsza w odbiorze, bardziej zwarta i cieplejsza. E17 w kontekście E11 jest chłodniejszy i ułożony – techniczny. Dodatkowo, E11 generuje około dwukrotnie więcej mocy.

Trudno podjąć jednoznaczną decyzję. Niezwykle podoba mi się muzykalność E11, ale czasem brakuje mi analityczności i oddechu E17. Jednocześnie Grado stały się z E11 bardziej uniwersalne, potrafią zagrać pełniejszym dźwiękiem, szczególnie tam, gdzie E17 sobie nie radził. Szukając urządzenia tylko pod funkcję mobilnego wzmacniacza wybrałbym E11.

FiiO E11 vs FiiO E17/Koss Porta Pro

FiiO E11 z Clip+ i KPP to bardzo muzykalne połączenie! Oferuje wyrównane pasmo z niezwykle czytelnym przekazem i głęboką sceną z wzorową separacją instrumentów. Ogólne brzmienie jest bardzo swobodne i otwarte, nieograniczone i luźne. Odwzorowywanie basów w E11 bardzo dobrze dogaduje się z ich brzmieniem w Porta Pro. Jest niezwykle miękki i szybki, jednocześnie zbalansowany. Niższa średnica doskonale współpracuje z basem, wzbogaca go, nie wybija się przed szereg kiedy nie ma takiej potrzeby. Wokale, jak przystało na KPP, są lekko oddalone, ale ciepłe i pełne. Wyższa średnica wraz z sopranami są stonowane, lecz obecne na tyle, by nie umniejszyć ich czytelności. Podobnie jak w przypadku basu są bardzo miękkie, brakuje im trochę wyrazistości, ale to również cecha Porta Pro. Takie połączenie, mimo iż przydałoby się odrobine jaśniejsze źródło, daje mnóstwo frajdy. Wyeksponowałoby to szczegóły, które są obecne, ale czasem potrafią zgubić się w głębi sceny, jak na przykład echa i pogłosy.
Podobnie jak w wypadku SR80i podłączenie E11 do wyjścia liniowego E17/E9 znacząco poprawia holografię, kontrolę basu i jego fakturę, ujmując muzykalności Porta Pro. Kossy wolą jednak bawić.

FiiO E17 znacząco rozjaśnia przekaz KPP, które brzmią szerzej z mniejszą głębokością sceny. Niskie tony wydają się być minimalne szybsze, średnica wycofana, góra bardziej czytelna. Wokale są czystsze i bardziej bezpośrednie, ale niepełne. Talerze pracują lepiej, daje się też wyczuć więcej powietrza. Dźwięk jest mniej zwarty i nie tak bardzo angażujący jak w przypadku E11.
Pomimo tego, że połączenie E17 z KPP jest bardziej czytelne i przestrzenne wybieram ich współpracę z E11. Oczarowują pełne i mocne wokalne, ciepłe brzmienie i ogólna „taneczna muzykalność”. Podoba mi się bardziej zwartość przekazu, która oczywiście nie ogranicza dźwięku.

e11
e11

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj