Ergonomia i obsługa



Nie ma pilota? Nie każdemu będzie on potrzebny, można siedzieć dosyć blisko zestawu, to w końcu sprzęt słuchawkowy. W czasie odsłuchów męczyło mnie jednak ciągłe sięganie do regulacji głośności, gdy wygodnie rozsiadałem się w odległości około 1 metra od zestawu. Ekran jest czytelny, więc nie trzeba siedzieć blisko. Podczas testów przeskakiwałem jednak pomiędzy wieloma utworami, zatem „klasyczne” słuchanie albumami będzie mniej problematyczne.

Na początku popsuł mi się humor – okazało się, że by wgrać sterownik USB, konieczne jest uruchomienie Windowsa 10 w trybie bez podpisów cyfrowych. To znany problem “chińskiego” audio, szkoda że jeszcze nie ma odpowiedniego certyfikatu, mimo że sam Windows 10 jest obecny na rynku od ponad roku. Sama operacja nie należy do problematycznych, ale w tak drogim sprzęcie trudno nie narzekać.

REKLAMA
hifiman

 

zdjecie

zdjecie

 

Zestaw jest prosty w obsłudze, chociaż wymaga wstępnego zrozumienia. Srebrne oznaczenia na srebrnej obudowie to przeciętny pomysł – widać je pod kątem, a nie są w pełni intuicyjne. „Timbre” to zmiana trybu DAC-a (lampa lub tranzystor), a przyciśnięcie pokrętła pozwala wybrać filtr (slow lub fast) albo odwrócić fazę. Wyjścia słuchawkowe iHA-6 są podpisane, ale wybór wejścia to literki A i B (RCA i XLR). Gorzej jest z przyciskami Source, Current i Gain z białymi diodami. Najpierw oznaczenia zrozumiałem odwrotnie tj. pełną kropkę jako włączoną diodę, a pustą jak wyłączoną. Okazało się, że to nie puste kółeczko, a małe „słoneczko” lub „gwiazdka”, czyli świecąca dioda.

 

zdjecie

zdjecie

 

Szkoda też, że wybór pomiędzy trybem lampowym a tranzystorowym dostępny jest tylko przy korzystaniu z wyjść single-ended. W trybie zbalansowanym działa tylko układ lampowy, bez możliwości wyboru (mimo że przełącznik nadal jest aktywny). Za zaletę natomiast trzeba uznać to, że wyjścia XLR i RCA w iDAC-6 działają niezależnie i można się pomiędzy nimi szybko przełączać, korzystać ze wszystkich wyjść słuchawkowych iHA-6. Fani „tube rolling” się zawiodą – lampy wlutowano na stałe.

 

zdjecie

zdjecie

 

Sprzęt stoi stabilnie, nóżki są wysokie i stawiają odpowiedni opór. Dostęp do gniazd jest wygodny, podobnie jak do całego interfejsu. Wyświetlacz jest zrozumiały, ilość opcji robi wrażenie, ale, podobnie jest jak z designem, nie przekombinowano. Cieszy także regulacja zarówno napięcia, jak i natężenia, która pozwala dostosować sprzęt pod preferencje różnych słuchawek.

 

zdjecie

zdjecie

 

Podczas pracy urządzenia wyraźnie się nagrzewają – po dłuższym odsłuchu obudowa iDAC-6 przekroczyła 43ºC, a wzmacniacz utrzymywał około 41ºC przy około 25ºC otoczenia. To nic strasznego, ale lepiej nie zastawiać sprzętu, dać urządzeniom trochę luzu.

 

REKLAMA
hifiman

3 KOMENTARZE

  1. „- trochę brakuje swobody, napowietrzenia, mocniejszego sopranu i wyższej średnicy”
    Posrebrzana miedź lub srebro pomoże.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj