Specyfikacja


  • DAC: ESS Sabre ES9010 (asynchroniczny, 32 bit, z obsługą DSD i DXD – do 352,8 kHz)
  • 2,4 Vrms na wyjściu
  • impedancja wyjścia słuchawkowego: 0,2 Ohm
  • SNR: 100–108 dB
  • THD: 85–90 dB
  • Moc: 126 mW @ 32 Ohm, 95 mW @ 60 Ohm, 19 mW @ 300 Ohm, 9,5 mW @ 600 Ohm

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Forza AudioWorks Claire Hybrid i Noir Hybrid), AKG Q701, K550, K545, Brainwavz HM5, Takstar TS-671, Etymotic ER-4PT, HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP: ODAC i O2, MyTek STEREO192-DSD DAC, Audiolab M-DAC
  • Wzmacniacze: Leckerton UHA760, Vorzuge VorzAMP duo, MyTek STEREO192-DSD DAC, Bravo Audio Ocean, Tube AMP BL-2
  • Okablowanie: Forza AudioWorks Copper Series, Color Series USB

herus
herus
Brzmienie Herusa jest większego formatu, niż można by się spodziewać po takim pudełeczku. Jakościowo wypada bardzo dobrze, jest czytelne, przejrzyste ze sporą sceną i dobrą głębią. Urządzenie nie należy do tych wyjątkowo neutralnych, ale niewiele do tego brakuje – słychać pewne podkoloryzowanie przekazu, ale pozostaje on uniwersalny. W porównaniach Herus wypadł lekko chłodniej od pozostałych testowanych urządzeń, ma mniej wyeksponowaną średnicę, jest gładszy i bardziej efektowny. Dla porównania ODAC z O2 są przy nim wręcz chropowate, a Leckerton UHA760 spłaszczony, lekki i szkicowy.

Niskie tony są dobrze kontrolowane, nie mają tak swobodnego charakteru jak w ODAC-u, ani odchudzenia i precyzji Leckertona UHA760. Dół jest nasycony i lekko obły. Słychać jego ciężar, ma swoją masę – nie jest tak szybki jak bas ODAC-a czy Leckertona, przechyla szalę w stronę muzykalności, ale to detale i w dalszym ciągu uniwersalny przekaz.

Średnica jest czystsza i gładsza niż w innych urządzeniach. Jest jej trochę mniej, brzmi nieco bardziej cyfrowo i sterylnie. Przekaz jest minimalnie chłodny, ale pozostaje uniwersalny. AKG Q701 lekko się rozjaśniły, a wokale nieznacznie cofnęły. Etymotic ER4S zabrzmiały bardziej efektownie, lekko w kształt litery V, za to HiFiMAN-y RE-400 zagrały mniej słodko i chłodniej, za to Audeze LCD-2 przejrzyście i czytelnie, z bardzo dobrą przestrzenią i nadal mocnym nasyceniem dźwięku, ale jednak mniejszą masą i gęstością średnicy.

Soprany nie odstają od innych urządzeń, choć z uwagi na lekkie wycofanie średnicy wydaje się, że jest ich więcej. Nie są jednak sztucznie wyostrzone czy jaskrawe, ale nadają brzmieniu przejrzystości.

Brzmienie jest dobrze odseparowane. instrumentom towarzyszy sporo powietrza, a ich ekspozycja jest bezpośrednia, mimo delikatnego dystansu wobec pierwszego planu i zaakcentowania głębi. Nie ma ciasnoty i osaczenia brzmieniem, instrumenty rozciągane są w głąb stereofonii, oddalane od uszu i różnicowane w wysokości sceny (mniej na płaszczyźnie przód/tył, stąd mocne efekty stereo). Dalsze plany i detale tła nie są przybliżane – nie ma tu analityczności na siłę, jest za to wciągający przekaz w głębsze warstwy muzyki, z efektem lekkiego czarnego tła.

Herus poradził sobie świetnie ze wszystkimi słuchawkami – mocy nie zabrakło. Wciąż możliwy jest krytyczny odsłuch, ale w trochę bardziej efektownej odsłonie. Nie jest to sprzęt dla fanów neutralności, ciepła i mocnego nasycenia brzmienia – testowany sprzęt dodaje gładkości, czystości i lekko ochładza przekaz. Świetnie sprawdza się z Audeze LCD-2, lekko je wyrównując, dodając przejrzystości i zwiększając scenę. Podobnie ma się sprawa z AKG Q701, które zabrzmiały trochę bardziej świeżo i mniej średnicowo. W wielu konfiguracjach lepiej słuchało mi się nowszych brzmień, elektroniki, muzyki rockowej lub metalu, bowiem do jazzu brakuje bliższej średnicy.

Co można Herusowi zarzucić? Dwie rzeczy. Po pierwsze lekki szum na skutecznych słuchawkach nausznych i IEM-ach, po drugie trochę gorszą dynamikę. Przekaz jest minimalnie wolniejszy, niskie tony lekko się przeciągają, a dźwięk wielu słuchawek jest mocno osadzony, cięższy. Opisywany model zestawiałem z rozbudowanym DAC-iem Myteka z wysokiej półki, co nie jest do końca sprawiedliwe, ale ten ostatnio był jednak dużo szybszy i zrównoważony. Ten sam efekt zauważalny był także przy porównywaniu z Leckertonem UHA760 oraz ODAC-iem z O2. Brzmienie Herusa jest głębsze, spokojniejsze, ale wciąż angażujące. Brzmi on bardziej efektownie niż pozostałe zestawy, ale bez przesady, to wciąż niezłe źródło pod wzmacniacze. Nie tak neutralne jakby się chciało, ale nadal całkiem uniwersalne. Jestem fanem surowego i neutralnego grania, ale brzmienie Herusa jest satysfakcjonujące

Podsumowanie



Za produkt Resonessence Labs trzeba zapłacić sporo, ale w zamian odwdzięcza się on bardzo dobrym brzmieniem, ma zintegrowany wzmacniacz słuchawkowy i może pełnić rolę DAC-a przy połączeniu z innym wzmacniaczem. Jest przy tym dobrze wykonany i bardzo kompaktowy. Co prawda brakuje regulacji głośności, ale gabaryty Herusa w kontekście oferowanych przez niego możliwości robią duże wrażenie. Aż trudno uwierzyć, że tak małe pudełeczko pozwala cieszyć się brzmieniem planaranych Audeze LCD-2, a obsługa formatów DSD i DXD to dla wielu osób również istotna zaleta.

herus
Z drugiej strony, za taką kwotę można kupić np. nieznacznie większego, a bardziej funkcjonalnego Leckertona UHA760, który jednak nie obsługuje audiofilskich formatów i nie brzmi tak efektownie. Można szukać podobnych do Leckertona przykładów, ale w wielu przypadkach Herus może okazać się opłacalnym wyborem.


power
dla Resonessence Labs Herus


Zalety:
+ wysoka rozdzielczość, spora scena, brzmienie czyste i gładkie, lekko chłodne
+ bardzo dobre wykonanie i stylistyka
+ wbudowany wzmacniacz słuchawkowy
+ praktyczne gabaryty
+ sporo mocy


Wady:
– mały spadek dynamiki
– słabe wyposażenie
– lekki szum na IEM-ach

Sprzęt dostarczył:


REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj