Specyfikacja


  • architektura sigma-delta
  • DAC Wolfson WM8741 do 32 bit/192 kHz (optyczne do 96 kHz)
  • odbiornik SPDIF Wolfson WM8804
  • SNR 125 dB
  • THD -100 dB
  • wyjście 2,2 Vrms
  • kondensatory WIMA, rezystory precyzyjne VISHAY DRALORIC, pozłacane gniazda RCA firmy ProSingal.

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, AKG Q701, K550, K612 Pro, Beyerdynamic T70, Bang & Olufsen H6, Audio-Technica ATH-M50x, Etymotic ER-4PT, HiFiMAN RE-400
  • DAC i AMP: ODAC i O2, Project Head Box DS, Heed Dactilus III, Heed Canamp II, Music Hall 25.3, Schiit Asgard 2, Topping D3, Leckerton UHA760, Vorzuge VorzAMP duo
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series

zdjecie
Według mnie DAC powinien być jak najbardziej neutralny, oferować wysoką rozdzielczość, po to by pozostałe elementy miały co z tego sygnału wyciągnąć i mogły rozwinąć skrzydła. Nasycone przetworniki typu NuForce DAC-100 czy DAC-80 robią wrażenie, ale na dłużą metę są problematyczne i mniej uniwersalne. Wilk Nostromo wpisuje się w tę pierwszą kategorię – jest neutralny, precyzyjny, równy, czysty, bezpośredni i otwarty w brzmieniu. To raczej studyjny charakter w typie MyTeka 192-DSD DAC niż analogowość i nasycenie znane z NuForce’a DAC-100.

Wolf oferuje idealną separację, optymalne napowietrzenie oraz otwartą scenę. Trudno opisać tego typu urządzenia, bo w zasadzie wystarczyłoby napisać: neutralny, czysty, przestrzenny, precyzyjny z wysoką rozdzielczością. Reszta zależy od pozostałych elementów, ale w audio chodzi często właśnie o te niuanse.

We wszystkich porównaniach moją uwagę przykuły niskie tony, których jest jakby trochę mniej niż w innych testowanych DAC-ach. Jeśli nawet wypadały podobnie ilościowo, to z racji charakteru wydawały się mieć mniejszy priorytet. Dół jest bardzo precyzyjny, zróżnicowany oraz szczegółowe. Wolf to przede wszystkim dyscyplina i kontrola. Dla porównania, ODAC oferuje jakby podpompowany dół, bardziej obły, bardziej swobodny, ale i mniej zróżnicowany. Nie wydaje się, żeby było go więcej, ale różni się charakterem – jest jakby „większy”, bardziej obfity w brzmieniu, okrąglejszy. DAC Nostromo okazał się w wielu konfiguracjach bardziej analityczny w niskich tonach i lepiej kontrolowany. ODAC ma to do siebie, że w przypadku wzmacniaczy lub słuchawek problematycznych pod względem kontroli skrajnych tonów sytuacji nie poprawia, albo wręcz potęguje, podczas gdy opisywany Nostromo zdecydowanie poprawia dyscyplinę.

Średnica jest jak trzeba: równa, neutralna i czysta, bez efektu wyostrzenia lub złagodzenia, bez dociążenia i chudości.

Soprany to podobna tendencja jak w kwestii niskich tonów: precyzja, kontrola, raczej studyjny charakter – wysoka rozdzielczość i dyscyplina. ODAC pozwala sobie w tej kwestii na więcej, pozostaje bardziej swobodny. Mimo większej dyscypliny na Wolfie nie słychać ograniczenia dźwięku.

Nostromo wolf nie ma problemu z przestrzenią. Scena nie jest sztucznie powiększana, nie sprawia wrażenia nadymanej, rozrzuconej, ale nie jest też ograniczona. Kreowany jest minimalny dystans, bardzo dobra szerokość i głębokość. Słychać otwarcie dźwięku, precyzyjną separację oraz dobre napowietrzenie. Scena jest ani mała, ani duża, a także zależna od pozostałych elementów. ODAC jest przy wolfie minimalnie bliższy, nie tak szeroki w scenie, równie dobrze odseparowany i napowietrzony. Scena ODAC-a wydaje się jednak mniejsza, a MyTek 192-DSD DAC serwuje ją większą oraz z bardziej zaznaczonym dystansem niż wolf.

Nie miałem żadnych zastrzeżeń we współpracy ze wzmacniaczami – Nostromo pozwala im na optymalną pracę, przez co pokazują swój charakter, wyciągając z wolfa precyzję oraz rozdzielczość (muzykalność lub analiza zależy od charakteru wzmacniacza i słuchawek). Heed Canamp II pokazał mocno zarysowane brzmienie, dociążone w basie i szerokie, Schiit Asgard 2 zagrał mocną średnicą, trochę szorstko i ciepło, O2 zabrzmiał równo, neutralnie i precyzyjnie, a to samo tyczyło się wzmacniaczy przenośnych Leckertona i Vorzüge.

Bardzo podobała mi się współpraca Etymoticów ER-4S z wolfem i O2 – okazały się być jeszcze bardziej szczegółowe i analityczne. Beyerdynamic T70 w sposób niezwykle czuły reagowały na charakter wzmacniaczy – brzmienie mogło być ostrzejsze i jaśniejsze, aż po zabrudzone w paśmie średnicy, ciepłe i naturalne. Skrzydła rozwinęły też dosyć wymagające K612 Pro, które pokazały świetną precyzję niskich tonów oraz przejrzysty przekaz – z innymi DAC-ami detali na dole było mniej. AKG Q701 również nie wybrzydzały, przekazując charakter wzmacniaczy oraz wciągajć w muzykę wielu gatunków. Podobnie jak w przypadku T70, ich brzmienie mocno się różnicowało w różnych konfiguracjach, a wolf praktycznie znikał z toru.

Nostromo wolf różni się wyraźnie charakterem i specyfiką w porównaniu z Heedem Dactilusem III czy Music Hallem dac 25.3. Heed przekazuje mocniejsze niskie tony oraz twardsze, bardziej nasycone i cieplejsze brzmienie, z kolei Music Hall – mocną, ciepłą i gęstą średnicę, głębię oraz muzykalność w wysokiej rozdzielczości. Bliżej Nostromo jest już Pro-Ject Head Box DS, ale jednak ustępuje on w kwestii precyzji oraz kontroli. Stawiam wyżej wolfa niż ODAC-a, różnica nie jest duża.

Podsumowanie



Nostromo wolf to świetny wybór dla osób szukających DAC-a, który daje konkretną i precyzyjną podstawę dla reszty toru. Nie jest to brzmienie „kolorowe”, lecz neutralne o studyjnym charakterze. To “nie” dla osób szukających nasycenia, podkreślania basu, wyostrzania przekazu i ingerencji w przestrzenność, ogólnych „efektów”, a uniwersalny sprzęt, który pozwoli reszcie elementów rozwinąć skrzydła. Sprawdziłem go głównie w zastosowaniu słuchawkowym, ale zgra się także w systemach głośnikowych. Chciałoby się powiedzieć, że to po prostu DAC – robi to, do czego został stworzony oraz nie bajeruje.


rek
dla Projekt Nostromo Wolf

Zalety:
+ solidne wykonanie
+ prosta obsługa
+ sporo możliwości
+ równe, neutralne, czyste i precyzyjne brzmienie (świetna kontrola skrajnych pasm)
+ uniwersalny, stwarza optymalne warunki pracy dla reszty toru


Wady:
– chciałoby się drugiego wyjścia liniowego oraz USB

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

4 KOMENTARZE

  1. W prawdzie ten dac nie ma usb, więc odpada u mnie, ale ciekawi mnie jak się sprawuje w porównaniu do m2tech hiface dac?

  2. Bezpośredniego porównania nie miałem, a z pamięci trudno przekazać konkrety. Wydaje mi się, że m2tech jest cieplejszy i bardziej nasycony, jakby bardziej miękki w brzmieniu. Wolf bardziej precyzyjny i neutralny.

  3. Proszę posłuchać tego WOLF-a na zasilaczu Nostromo 12V-5V. Przy kolumnach Divine Acoustics Proxima , wzmacniaczu Moon 220i , Yamaha CD700 , drutach Melodika BSSC4530 Brown Sugar i optyku Suprenova7 można zatracić się w muzyce. Jest to DAC , który nie zmienia utworu. Tylko zamienia bity na prąd. Musi pracować kilkadziesiąt godzin po pierwszym uruchomieniu. Zyskuje na rozdzielczości i głębokości sceny z każdą godziną. Zależnie od typu muzyki czaruje, uspokaja czy stawia na nogi. Zawsze zachowuje delikatny dystans. Siedzimy lekko cofnięci. Nigdy nie męczy i nie bajeruje którymś elementem. Jest to refleksja po 20h użytkowania w połowie rozgrzewki rozruchowej.Dysponuję dobrym rozwiązaniem zasilania dla wszystkich elementów audio. Bez zasilania nie ma dźwięku są tylko brzdęknięcia. Dziękuję za uwagę.

  4. Kupiłem DACa Nostromo X1 tej samej firmy. Jednak przetwornik w ogóle nie działał (kompletna cisza). Odesłałem towar w dniu jego odbioru i już następnego dnia został on zwrócony jego producentowi. Pomimo tego na zwrot pieniędzy musiałem czekać aż dwa tygodnie.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj