Użytkowanie



Sama obsługa urządzenia jest dosyć prosta. Z DAC-a można korzystać bez U-Power – wystarczy wpiąć USB i zasilacz, wgrać sterowniki i już można korzystać z konwertera USB – coaxial oraz DACa z wyjściem RCA.

U-Power należy podłączyć pod zasilacz i specjalnym kablem podłączyć DAC pod baterię. Obsługuje ona dwa tryby – ładowania i zasilania, sygnalizowane oddzielnymi diodami. Po naładowaniu trzeba przełączyć ją na tryb zasilania (nie da się ładować i używać baterii, ma to być oddzielne źródło zasilania). Właściwie U-Power nie ma wyłącznika – albo zasilacz albo ładowanie, jeśli chcemy wyłączyć urządzenia trzeba wypinać zasilacz. Gniazdo USB na baterii jest przydatne – może służyć jako zasilacz dla innych urządzeń. Bateria U-Power do naładowania potrzebuje aż 7 godzin, a pozwala na około 10 godzin pracy – można ją doładowywać po każdym odsłuchu.

Nie przesadzę gdy napiszę, że to najmniej wygodny zestaw z jakiego korzystałem. Od pierwszych chwil chciałem go jak najszybciej zabrać z biurka. Problemów jest kilka:

  1. Wtyki znajdują się po obu stronach urządzenia – po podłączeniu wszystkich gniazd to właściwie kłębek kabli, topornych i sztywnych.
  2. Nie wiadomo jak urządzenie ustawić względem wzmacniacza – nie można schować go daleko za nim, bo trzeba jednak operować gniazdami zasilacza i przełącznikiem U-Power, ustawianie na wzmacniaczu również jest problematyczne – przy ustawieniu gniazdami RCA do tyłu mamy z przodu zasilacz oraz gniazdo USB.
  3. Urządzenia nie mają nóżek, kable powodują, że trudno ustawić oba moduły na sobie – przy jakiejkolwiek operacji wszystko się przesuwa.

    Moje biurko ma 150 cm długości i 60 cm szerokości, właściwie musiałbym przeznaczyć połowę miejsca, żeby móc „wygodnie” korzystać z zestawu. Jedynym udogodnieniem było połączenie obu urządzeń opaskami z zestawu FiiO E12, jednak dalej przełączenie kabli przy testach było utrapieniem. Może gabaryty i kształt urządzeń robią wrażenie, ale dużo lepiej byłoby je wpakować w typowe stacjonarne obudowy, przenosząc większość gniazd na tył.

    REKLAMA
    hifiman

    Specyfikacja



    Przetwornik Kingrex UD384 obsługuje 32-bit/384 kHz w trybie asynchronicznym USB DAC, a wyjście SPDIF 24-bit/192 kHz. U-Power wyposażony został w dwa ogniwa litowo-jonowej baterii Sanyo o pojemności 2600 mAh, ładowane oddzielnie.

    Brzmienie



    Kingrexa podłączałem pod Burson Audio HA160DS, O2 oraz wzmacniacze przenośne jak Vorzuge vorzAMP Duo, JDSLabs C5. Używałem kabli połączeniowych Forza AudioWorks Copper Series.

    Bezpośrednim porównaniem był DAC wbudowany w HA160DS, ODAC, FireStone Audio Custom Cute, a także Astell&Kern AK120. Przy odsłuchu używałem słuchawek KEF M500, JBL Synchros S500, Brainwavz HM5, Etymotic ER4 i innych oraz głośnikami Wharfedale Crystal 10. Porównaniem dla konwertera USB – SPDIF, był między innymi FireStone Audio BlueKey. Dokonałem oddzielnych odsłuchów z baterią U-Power oraz zasilaczem sieciowym.

    Kingrex UD384 z U-Power

    test
    test
    DAC z baterią oferuje niezwykle czysty i mocny sygnał, momentami wręcz sterylny. UD384 generuje świetne czarne tło – efekt czystego sygnału. Brzmienie wydaje się być zawieszone w nieskończonej próżni, tło muzyki jest ciemne, a instrumenty eksponowane wyjątkowo kontrastowo ; wydają się być zupełnie oderwane od tła – są jasne, wyraźne i precyzyjne. Ogólna barwa DAC-a jest neutralna – jest ani ciepły, ani zimny, z bardzo dobrą szczegółowością, energicznym i angażującym przekazem, pod pewnym względem efektownym.

    Od razu w wielu konfiguracjach moją uwagę przykuł bas. Wydaje się, że jest go więcej niż zazwyczaj, niektóre słuchawki robiły się przesadnie basowe, cięższe i bardziej masywne w brzmieniu. W kliku konfiguracjach i specyficznych realizacjach to szkodziło – dół robił się nieznośnie ciężki, a monitorowe słuchawki traciły swój zrównoważony charakter np. kontrabas dostawał czasami przesadnej masy. Mimo tego niskie tony robią wrażenie, wyjątkowo dociążając przekaz gitar basowych. Bas jest dynamiczny, szybki i bardzo dobrze kontrolowany, mimo dziwnego wzmocnienia. Niskie tony wydają się być jednak lekko narwane oraz wychodzą minimalnie przed szereg. Wszystkie pozostałe przetworniki, które towarzyszyły testom Kingrexa dół miały spokojniejszy, a często mniejszy i lżejszy.

    Średnica jest bardzo szczegółowa i naturalna, równa i precyzyjna. Nie mam żadnych zarzutów co do wokali, dęciaków czy instrumentów perkusyjnych, jednak akcent na basie powoduje, że średnica wydaje się być trochę łagodniejsza i czystsza, brzmi jakby bardziej sterylnie, wyjątkowo czysto. Pozostałe DAC-i miały ją w porównaniu do Kingrexa wypchniętą.

    Średnica przechodzi równo w soprany, które są naturalne, szczegółowe i precyzyjne, bez wyostrzenia, sztuczności – takie jak trzeba. Nie mam też nic do zarzucenia przestrzeni sceny dźwiękowej. Nie jest ona rozdmuchana, precyzyjna w szerokości i głębi, bez dystansowania lub osaczania dźwiękiem. Jest tak jak trzeba, co dało się słyszeć nawet na słuchawkach nieefektownych scenicznie, które dostawały większej swobody, ale nie zmieniało to ich charakteru. DAC daje duże pole do popisu wzmacniaczom i słuchawkom, ale stanowi wyjątkowo solidną podstawę dla brzmienia.

    Kingrex UD384 z zasilaczem sieciowym

    Podchodziłem sceptycznie do takich rozwiązań, ale rzeczywiście U-Power ma duży wpływ na jakość sygnału. Nie są to wielkie zmiany, ale na zasilaczy sieciowym słychać minimalne bzyczenie. Nie wiem czy to kwestia zasilacza czy instalacji elektrycznej, ale sygnał nie jest już tak czysty – czarne tło jest obecne, ale już nie tak kontrastowe.

    Brzmienie jest również mniej sterylne, przybliża się średnica, zmniejszają bas i scena oraz łagodzi góra. Niskie tony tracą dodatkową masę, stają się lżejsze i spokojniejsze – kontrabas przestaje buczeć i męczyć ciężarem. Średnica jest zabrudzona oraz ziarnista i piaszczysta tam, gdzie trzeba, co może być wadą lub zaletą. Przekaz traci trochę energii, brzmienie jest spokojniejsze, nie tak energiczne jak z U-Power.

    Bez baterii brzmienie zaokrągla się w skrajnościach, łagodzi i brudzi. U-Power daje UD384 jakby kopa brzmieniowego, co w niektórych konfiguracjach nie wychodzi na dobre. Z drugiej strony przekaz bez baterii nie jest tak czysty, lecz mniej efektowny – czarne tło i przestrzeń sceny zostały jakby zdegradowane. Muszę przyznać, że wolę barwę UD384 bez U-Power, ale z baterią jest bardziej efektownie, czyściej i energiczniej. Nie są to kosmiczne różnice, ale zawsze słyszalne.

    Podsumowanie



    test
    Mam mieszane odczucia co do UD384 i U-Power. Zestaw robi wrażenie wykonaniem i możliwościami, ale jest cholernie niewygodny. Z U-Power gwarantuje czysty sygnał z czarnym tłem jako DAC i konwerter SPDIF, ale trochę przesadza w basie. Bez U-Power jest bardziej uniwersalny, ale już nie tak efektowny jakościowo. Niemniej UD384 oferuje bardzo dużo – jest niesamowicie precyzyjny w brzmieniu, ma bardzo wysoką rozdzielczość i rewelacyjne czarne tło. To solidna podstawa pod wiele konfiguracji, która jednak nie zawsze odpowiednio się zgrywa.

    Zalety:
    + bardzo dobre wykonanie i estetyczna stylistyka
    + brzmienie wysokiej jakości, efektowne i szczegółowe, angażujące energicznym charakterem
    + bonus w postaci nagrań muzyki poważnej Nordic Audio


    Wady:
    – wzmocniony bas z U-Power vs niższa jakość bez U-Power
    – niewygodna konstrukcja i brak silikonowych nóżek

    Sprzęt dostarczył:

    REKLAMA
    fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj