Mojo to najmniejszy przetwornik ze wzmacniaczem słuchawkowym, reklamowany jako „game changer”, dedykowany do współpracy ze smartfonami. Co potrafi najtańszy Chord, kosztujący „tylko” 2500 zł?

Mobile Joy ma poradzić sobie praktycznie ze wszystkimi słuchawkami (od 8Ω do 800Ω), powinien współpracować także z większością sprzętu (ma wejścia USB, optyczne i koaksjalne), przyjmie także praktycznie każdy format muzyki, zadziała z popularnymi systemami stacjonarnymi i mobilnymi, a także Linuxem. Może więc służyć jako sprzęt stacjonarny i przenośny. Brytyjski producent kusi też nietypowym designem i wysokiej klasy wykonaniem, a tym samym oryginalną obsługą. Od początku zacząłem się zastanawiać czy to nie zbyt piękne, żeby było prawdziwe.

 

Wyposażenie


REKLAMA
fiio

 

Mojo pakowany jest w niewielkie pudełko wypełnione foremką z pianki, sprzęt jest więc dobrze zabezpieczony. Spodnia część opakowania jest jednocześnie podstawową instrukcją obsługi i specyfikacją.

mojo
mojo
mojo
mojo

Pierwszy kontakt z Mojo niestety trochę psuje humor – w zestawie jest tylko samotny, około 10-centymetrowy kabel microUSB-USB. Nie rozumiem dlaczego producent poskąpił interkonektu z wtykami microUSB, pomijając już futerały, opaski i inne przewody dostępne w dużo tańszych urządzeniach FiiO lub iBasso. W końcu Mojo dedykowany jest do użytku ze smartfonami, a prosto z pudełka nie można użyć go w ten sposób. Kabel tego typu to niewielki koszt, a w Polsce wcale nie są one łatwo dostępne, szczególnie gdy potrzeba krótkiego przewodu.

 

Konstrukcja


 

Chord słynie z nietypowego designu – ich dzieła nie każdemu przypadają do gustu. Gdy sam oglądałem fotografie w sieci, Mojo początkowo również wywołał u mnie niesmak. Na żywo efekt jest jednak dużo lepszy, urządzenie wygląda ciekawie i sympatycznie i po czasie mi się spodobało.

mojo

 

Pozytywne odczucia potęgowane są przez pancerne wykonanie – Mojo wycięty jest z pojedynczego bloku aluminium metodą skrawania. Obudowa jest bardzo masywna, rewelacyjnie obrobiona, ale tym samym ciężka. Mierzy 82 na 60 mm, a jego grubość to 22 mm. Opisywany Chord waży jednak konkretnych 180 gramów, jest więc cięższy niż wiele 5,5-calowych smartfonów.

Pierwsze co rzuca się w oczy to diody – trzy kule z tworzyw sztucznych, wcięte mocno w dłuższą krawędź urządzenia, podświetlone na wiele kolorów. Dwie są bliżej siebie i odpowiadają za regulację głośności, a ostatnia, oddalona, służy jako włącznik. Kule to tak naprawdę przyciski, ale obrotowe – nie są zamocowane na sztywno. Druga krawędź jest efektownie profilowana i ma nadrukowane logo producenta. Logo modelu jest sporo większe i zdobi pokrywę metalowego pudełka.

Przednia ścianka zawiera dwa gniazda słuchawkowe, oba w standardzie 3,5 mm. Panel złącz znalazł się z tyłu – ulokowano tam dwa gniazda microUSB (osobne do ładowania), a także wejście koaksjalne (mono jack 3,5 mm) i optyczne Toslink. Całość stoi na niskich, bardzo solidnych silikonowych nóżkach.

mojo
mojo
mojo

 

Wykonanie robi duże wrażenie – nie ma szans żeby wygiąć obudowę, jest bardzo gruba. Mojo wydaje się wręcz wtopiony w efektownie profilowaną bryłę aluminium, a nie po prostu zabudowany. Robi wrażenie czarna, matowa kolorystyka, kontrastowana kolorowymi diodami. Obróbka jest wyjątkowo wysokiej jakości – podobne urządzenia FiiO lub iBasso nie dorównują Mojo pod kątem wykonania obudowy.

 

Ergonomia i obsługa


 

Oryginalny design przekłada się na nietypową obsługę. Pomysł jest jednak ciekawy, może nie wyjątkowo praktyczny, ale nie sprawia większych problemów. Producent postawił na komunikację z użytkownikiem za pomocą kolorów – koliste diody nie są tylko wizualnym bajerem.

Kolor sygnalizuje próbkowanie materiału oraz poziom regulacji głośności. Włącznik świeci zatem w zakresie od czerwieni przez żółć, zieleń, błękity i fiolety, aż po biel dla muzyki o próbkowaniu od 44,1 kHz do 768 kHz i DSD. W przypadku połączenia z komputerem warunkiem jest jednak korzystanie z ASIO od producenta, instalowanego automatycznie ze sterownikami.

mojo

 

Regulacja głośności to podobne rozwiązanie – wygaszone oznaczają zerowy poziom głośności i stopniowo się podświetlają – najpierw jedna dioda, a następnie druga, od brązów po biel, im chłodniej tym głośniej. Kolory są bardzo przyjemne, nasycone i wyraziste, ale często poszczególne stadia to podobna tonacja, stąd nie zawsze całość pozostaje czytelna. Dla minimalnego i maksymalnego poziomu skala jest już gęstsza – pierwsza dioda przestaje zmieniać kolor, a druga powtarza zakres od brązu do bieli. Nie jest to zbyt intuicyjne, trzeba się do tego przyzwyczaić lub po prostu zapamiętać jaki zakres barw odpowiada danym słuchawkom. Całość wygląda świetnie, ale zwykłe pokrętło lub cyfrowy wyświetlacz byłyby jednak bardziej oczywiste.

Światło diod jest dosyć ostre, ale można je przyciemnić za pomocą jednoczesnego przyciśnięcia dwóch kulek regulacji głośności. Podobnie włącza się wyjście liniowe, ustawione na 3V – należy włączyć urządzenie przytrzymując obie diody regulacji głośności.

Producent podaje, że bateria Mojo ma działać do 10 godzin i udaje się to potwierdzić w praktyce. Wynik nie zachwyca, ale wzmacniacz ma jednak sporo mocy, a ładowanie trwa sensowne 4 godziny. Producent jednak zaleca, by pierwsze ładowanie trwało minimalnie 10 godzin, choć po 4 godzinach nic już się nie działo.

Urządzenie wyraźnie nagrzewa się podczas ładowania oraz w trakcie odtwarzania muzyki. Temperatury nie są jednak niepokojące, co innego gdy urządzenie jest jednocześnie używane i ładowane, ale producent nie zaleca ładować ogniwa, gdy Mojo jest włączony.

Mimo że Mojo to niewielkie urządzenie, to bryła jest jednak dosyć gruba – ma ponad 2 cm. Nie jest to więc może materiał na kanapkę z telefonem lub DAP-em (mającym często 2-3 cm grubości) prosto do kieszeni, a raczej tor biurkowo-hotelowy. Fani kanapek znajdą jednak miejsce na silikonowe opaski łączące, bez blokowania przycisków sterowania.

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

  1. Odkryłem świetnego partnera do Mojo który da mu bezprzewodową łączność bluetooth 5.0 ze smartfonem. Chord zrobił do tego Poly, ale to kosztuje worek pieniędzy. 8-razy taniej można zastosować moduł blueooth zaprojektowany do innego sprzętu – XDuoo 05BL Pro – i podpiąć go przez 3,5mm coaxial cyfrowy, i działa: Mojo dostaje łączność blueooth.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj