Specyfikacja


  • DAC PCM1793, odbiornik SaviAudio SA9027 (asynchroniczny)
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
  • SNR: > = 120 dB
  • wyjście liniowe: 2 V rms
  • odpowiednia impedancja słuchawek: 30 Ohm ~ 600 Ohm
  • wyjście wzmacniacza słuchawkowego: (max. 20 V) 32 Ohm – 1000 mW, 120 Ohm – 400 mW, 300 Ohm – 150 mW
  • impedancja wejściowa: 100 Ohm
  • impedancja wzmacniacza: 10 Ohm
  • obsługa USB: 24-bit/96 kHz

DAC pozostał ten sam co w pierwszej wersji T1, ale zmienił się odbiornik USB z Tenora TE7022 na asynchroniczny SaviAudio SA9027. Lampa jest ta sama co w wersji MK1, tuż przed wprowadzeniem wersji MK2, można się zatem spodziewać pewnych różnic brzmieniowych w stosunku do pierwszej wersji.

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: MrSpeakers Alpha Prime, Oppo PM-2, Final Audio Design Pandora Hope IV, Shure SRH1440, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, Etymotic ER-4PT (ER-4S), HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Oppo HA-1, Aune S16, IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, Heed Canamp II, Taga Harmony HTA-700B (15), Pro-Ject MaIA, FiiO E17k Alpen 2
  • DAP: iBasso DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

t1
T1 MK2 oferuje bardzo dobre brzmienie. Sprzęt łączy gładkość i miękkość lampy z mocniej zarysowanym i twardszym brzmieniem tranzystorowym. Efekt jest bardzo ciekawy, a w dźwięku jest coś specyficznego. To nie sprzęt, który jest analitycznie neutralny, wyjątkowo równy, studyjny. Nie odstępuje mocno od balansu, ale ma pewien akcencik w basie i wyższej średnicy/sopranie. Pozostaje jednak dynamiczny, muzykalny – wyciąga sporo detali, ale po prostu wciąga w muzykę, którą prezentuje głównie w stereofonii. Z uwagi na charakter wyższch pasm nie zgra się to jednak z każdymi słuchawkami, da się to pewnie jednak skorygować zmieniając lampę.

Aune T1 MK2 jako DAC/AMP

Postawiono na mocną sekcję wzmacniacza, ale dzięki konfigurowalnemu wzmocnieniu (wraz z możliwością jego wyłączenia), to urządzenie również pod bardziej skuteczne słuchawki nagłowne. Należy jednak pamiętać, żeT1 może nie sprawdzić się ze słuchawkami o wyjątkowo niskiej impedancji np. dokanałówkami, zwłaszcza z przetwornikami armaturowymi (spora moc, wyższa impedancja wyjściowa, lampa).

Niskie tony Aune T1 MK2 mają pewien akcencik w midbasie. Nie jest wyraźny, ale dół jest trochę bardziej dociążony, gładki i miękki – słychać tutaj pewien wpływ lampy, która lekko zaokrągla dół. Bas więc wydaje się być minimalnie wysunięty, ale z pewnością nie dominuje – lepiej dociąża chudsze słuchawki, zagęszcza niskie tony, poprawia ich czytelność, przybliża je. Bas jest szczegółowy, naturalny, lekko ciepły – nie jest to twardy, chłodny i syntetyczny bas z dominującym subbasem. Nie określiłbym niskich tonów Aune jako liniowe, ale taka prezentacja jest równie uniwersalna, nawet dla bardziej basowych słuchawek – to jednak tylko akcent, detal, pewien charakterek niskich tonów, a nie wyraźne podbicie ilościowe.

W średnicy styka się już pewna gładkość lampy z twardością tranzystorowego wzmacniacza – to jednak mocne, bliskie pasmo. Środek jest mniej miękki od basu, bardziej zarysowany, precyzyjny, wyrazisty ; bardziej surowy i neutralny, chociaż mocno prezentowana jest wyższa średnica. Nie jest on mulący, misiowaty, posłodzony, a bardziej bezpośredni i nasycony. To nie brzmienie stereotypowej lampy, więcej tutaj tranzystora, określanego często jako brzmienie twarde, zimne i bez duszy. Coś w tym jest, ale T1 i tak wydaje się łączyć dwa światy, więc nie jest tak surowo i ziarniście w średnicy jak na przykład w brzmieniu O2 z ODAC-iem. W T1 słychać pewną chropowatość środka, nie jest to średnica wymuskana, wyidealizowana, a konkretna i „prawdziwa” – gdy trzeba, to brzmienie będzie odpowiednio zabrudzone, piaszczyste. Starsze nagrania brzmią jak trzeba, nie sprawiają wrażenia remasterowanych, co się często zdarza w DAC/AMP-ach, gdy sprzęt stara się mocno ulepszyć brzmienie. T1 MK2 pokazuje zróżnicowanie brzmień, faktury instrumentów, głosów – sporo się dzieje w średnicy.

Górę, tak jak bas, cechuje pewien akcent. Nie jest to mocne rozjaśnienie, wypchnięcie całego pasma, a detal. Jest w sopranie coś lekko ostrzejszego – góra jest wyraźna, precyzyjna i krótka. Nie rozlewa się, nie szumi, nie zlewa się w jeden dźwięk. Jest „cykająca” – talerze szybko wygasają, krócej wybrzmiewają, a dźwięk jest konkretny. Średnica jest dobrze „doświetlona” przez górę – nie ma przyciemnienia, zamulenia dźwięku, całe pasmo przez taką prezentację góry jest bezpośrednie, czytelne, bliskie.

W scenie Aune nie szaleje, ale i tak robi dobrą robotę. Stawia raczej na stereofonię, szerokość i pozycjonowanie od i do uszu. Wysokość sceny jest dobra, głębia słabsza, a ekspozycja instrumentów liniowa – rozkłada się na planie lewa-prawa i wyraźnie oddziela od siebie oba kanały, ale ich nie rozrywa, dobrze zapełnia balans. Pozycjonowanie instrumentów nie jest wyjątkowo precyzyjne, brakuje trochę zróżnicowania w głębi, przód-tył – słychać je tylko delikatnie, tło trafia z prawej lub lewej strony bliżej ramion, trochę za uszami, ale nie dokładnie z tyłu. Na pochwałę zasługuje separacja, optymalne napowietrzenie – dźwięk jest całościowy, ale nie zbija się w jedną całość, da się oddzielić od siebie wszystkie instrumenty. Ekspozycji towarzyszy przyjemne czarne tło – sygnał jest czysty, więc jasne instrumenty wydaj się być zawieszone w próżni, są kontrastowe do pustego tła.

Całościowo określiłbym T1 MK2 w funkcji DAC/AMP jako urządzenie lekko ciepłe, gładsze i łagodniejsze w dole pasma i niższej średnicy oraz trochę mocniejsze w wyższej i sopranie. To jednak detale – urządzenie nie odstępuje mocno od równowagi, nie rozjaśnia i nie syczy, nie dominuje w basie i nie muli, zachowano dobre proporcje.

ODAC i O2 to brzmienie równiejsze, bardziej surowe, bez wygładzenia, mocno rysowane i analityczne. T1 MK2 jest masywniejszy, trochę cieplejszy oraz mocniej dociążony. Brzmienie ma bliższe, ODAC i O2 trochę dalej stawia pierwszy plan i lepiej równoważy szerokość i głębię, podczas gdy T1 stawia bardziej na to pierwsze. Lampka w sekcji DAC-a dodaje T1 przyjemnej muzykalności, ODAC i O2 pozostaje suchy, twardszy, ale oba zestawy mogą się podobać.

iFi Nano iDSD to granie łagodniejsze w sopranie i wyższej średnicy, również z pewnym akcentem w basie, ale jednak cieplej i spokojniej – Aune T1 ma dużo lepszą i mocniejszą sekcję wzmacniacza, podczas gdy wzmacniacz w iFi jest mniej wydajny, bardziej jako dodatek, ewentualnie pod mniej wymagające słuchawki. Słychać jednak pewny wspólny, muzykalny trzon.

Aune T1 MK2 jako DAC

Sprawa jest prosta – wzmacniacz dodaje brzmieniu pewnego akcentu w midbasie i stawia na szerokość sceny. W brzmieniu DAC-a dalej słychać akcencik w górze pasma, ale bas jest bardziej zrównoważony, a scena głębsza – słychać mocniejsze wygładzenie, zaokrąglenie brzmienia charakterystyczne dla lamp, ale wciąż bez mulenia i rozmywania przekazu.

ODAC to bardziej neutralny i swobody przekaz, chłodniejszy od T1 MK2, stawiający trochę bardziej na głębię i analityczny przekaz. Bliżej mu do studyjnych sprzętów, chociaż nie jest tak precyzyjny w niskich tonach, nie dyscyplinuje ich. T1 MK2 jest bardziej muzykalny, łagodniejszy, przyjemniejszy w odbiorze – w dalszym ciągu bardzo szczegółowy, a także precyzyjny w niskich tonach. Brzmienie ma pełniejsze, bardziej nasycone, ale oba urządzenia wcale nie są od siebie tak daleko, jak mogłoby się wydawać. Aune to prawie równowaga, dobry materiał na DAC-a, który buduje uniwersalną podstawę dla wzmacniaczy – nie ma na tym poziomie mocnej koloryzacji, udziwnień, więc może (albo i nie) się tym zająć zewnętrzny wzmacniacz.

iFi iDSD Nano jako DAC oferuje brzmienie łagodniejsze, nie tak gładkie, bardziej naturalne. Górę ma równiejszą, spokojniejszą, bez wspomnianego akcenciku. Nano jest trochę chudszy, bardziej wyrównany, spłaszczony, ma w sobie pewne naturalne ciepło, ale trochę bardziej porządkuje dźwięk, rysuje przekaz mocniejszą kreską, ale dalej grzecznie, muzykalnie, łatwo w odbiorze. Słychać jednak spore podobieństwa, jedynie bez lampowej naleciałości – iDSD Nano to ten sam DAC (Burr-Brown PCM1793).

Aune S16, bohater przyszłego testu, to brzmienie z wyższej półki, ale też inne – również muzykalne, ale dużo gładsze, łagodniejsze, wyrównane i bardziej precyzyjne, bardziej przestrzenne, także w głębi z ogólnie większą sceną. T1 MK2 jest przy nim bardziej szorstki.

E17K Alpen 2, nowość od FiiO, to bardziej neutralna, ale też wygładzona sygnatura. E17K koloryzuje, łagodzi wyższe średnie i górę – jest prawie neutralny w barwie, ale w formie maksymalnie spokojnej i grzecznej. Aune T1 MK2 ma więcej charakteru, mocniej rysuje średnie i górę – jest wierniejszy i wyciąga więcej detali.

Aune T1 MK2 jako AMP

Pewien akcencik w basie i mocniejsza szerokość sceny to sprawka wzmacniacza i to właściwie tyle. Układ jest nieźle wyważony, trochę mocniej dociąża przekaz, ale nie muli, nie wyostrza, nie jest ani zimny, ani ocieplony. Nie ogranicza dynamiki, jest czuły na podany sygnał i dobrze różnicuje źródła. Pozostaje bezpośredni w brzmieniu, ma czysty sygnał – ładnie prezentuje instrumenty na czarnym tle. Dobrze łączyć z nim przestrzenne przetworniki akcentujące głębię, z kolei scenę wydaje się lekko zmniejszać. O2 brzmi od niego swobodniej, bardziej płasko, ale jest chudszy w basie, mniej angażujący, trochę „suchy”. T1 wydaje się mieć większego kopa, jest bardziej energiczny, a to zapewne za sprawą większej mocy.

Heed Canamp II to większa konstrukcja, ale z podobną wydajnością do T1. Ma jednak więcej charakteru, jest trochę cieplejszy, mocniej akcentuje średnie, jest twardszy – brzmi bardziej retro od T1 MK2, klasycznie. Także mocniej dociąża brzmienie, trochę wycofuje górę pasma, ale pozostawia mocną średnicę. Nie ma tutaj dużych różnic, ale Canamp II wydaje się być bardziej zabrudzony, ziarnisty w średnicy – nie stawia na czysty i krystaliczny przekaz.

Aune T1 MK2 i słuchawki

Połączenia ze słuchawkami były lepsze i gorsze, ale większość spisała się dobrze. Nie łączyłbym z T1 słuchawek bardzo mocnych w górze i wyższej średnicy. Etymotic ER-4S dopełniły się w basie, ale góra i wyższe średnie były lekko za szorstkie. Shure SRH1440 również okazały się za żyletkowate i za chude – potrzebują łagodniejszego sopranu, mocniejszego dociążenia (świetnie zgrały się za to z Aune S16).

AKG K551 spisały się bardzo dobrze, również były mocniejsze w wyższej średnicy, ale pozostały gładkie i wzmocnił się bas, czego w nich może brakować. Wzmacniacz T1 poradził sobie także z AKG K612 Pro, które są dosyć trudne. Już na środkowym poziomie wzmocnienia słuchawki zostały dobrze wysterowane oraz wypełnione w basie. Brzmiały monitorowo, nieznacznie mocniej w górze i wyższej średnicy, co im nie zaszkodziło – przybliżyły się do charakteru Q701, ale z inną sceną – nadal mocniej w szerokości. Przydałaby się trochę większa głębia, co można osiągnąć z innym wzmacniaczem, a może nawet lampą.

Focale Spirit Professional zabrzmiały dosyć dziwnie. Zauważyłem, że często coś im nie pasuje w różnych sprzętach – tutaj miały napompowany bas, brzmiały bardzo ciasno w scenie, jakby się krztusiły (może są wrażliwe na wyższą impedancję?). Za to z zewnętrznymi wzmacniaczami (np. O2) było rewelacyjnie – słuchawki pokazały swoje możliwości, zabrzmiały precyzyjnie, szybko i wyraźnie w górze, a często bywają trochę zbyt łagodne w sopranie. Najpewniej Aune T1 lubi słuchawki o wyższej impedancji, bo Final Audio Design Hope IV to skrajnie niska impedancja i również nie zagrały zbyt dobrze. Dobierałbym pod T1 słuchawki w przedziale 50–300 Ohm, a nawet więcej, unikając skutecznych konstrukcji dokanałowych.

Podsumowanie



Słyszałem o T1 dużo dobrego i nie zawiodłem się. Opisywany Aune w wersji MK2 to wysoka funkcjonalność (przetwornik, DAC/AMP i oddzielny wzmacniacz w jednym), wygodna obsługa (potencjometr na górze), sporo mocy (z trzema poziomami podbicia), a to wszystko zamknięte w solidnej i zgrabnej obudowie. Może nie jest to wyjątkowo piękny “klocek”, ale dla brzmienia z pewnością warty jest zakupu. Ciekawie łączy skrajności – miękkość, gładkość z twardością, wyrazistością. Słychać w nim to naraz – łagodność w dole pasma, a w górze pewną zadziorność. Szkoda że jako DAC/AMP trochę brakuje głębi sceny, ale to i tak sprzęt zdecydowanie warty rekomendacji, a ponadto można mu zaserwować inną lampę i dopieścić brzmienie pod siebie.


rek
dla Aune T1 MK2


Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ dobre wyposażenie
+ mocny wzmacniacz
+ wysoka funkcjonalność (DAC, AMP, DAC/AMP)
+ bardzo dobre brzmienie, bezpośrednie, bliskie, czytelne, dociążone, wyraziste w średnicy i górze z szeroką sceną, dobrą separacją i optymalnym napowietrzeniem (czysty sygnał, czarne tło ze słuchawkami o wyższej impedancji)
+ bardzo dobry DAC (gładkość, ale bez mulenia i wygładzania), dobry wzmacniacz (wydajny i bezpośredni)


Wady:
– zbyt krótkie kable zasilacza
– raczej nie pod niskoohomwce, wyjątkowo skuteczne doki (to w końcu sprzęt stacjonarny)
– takie sobie zabezpieczenie lampy (luzy)
– brakuje głębi sceny (większej przestrzeni)

Sprzęt dostarczył:


Kod rabatowy kropka5 umożliwia zakup produktów ze sklepu Audeos ze zniżką w wysokości 5%.

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj