Specyfikacja


  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 20 kHz (+/- 0,15 dB)
  • Rekomendowana impedancja słuchawek: 16-300 Ohm
  • THD: < 0,0008% @ 1 kHz
  • SNR: > 124 dB
  • Crosstalk: < 110 dB @ 1 kHz
  • Czas pracy: do 10 godzin (5 godzin w trybie 40 mA)
  • Rozmiar: 65 x 110 x 18 mm
  • Waga: 230 g
  • Moc wzmacniacza (dla trybu CLASS A): 25 mW @ 16 Ohm, 500 mW @ 32 Ohm, 100 mW @ 300 Ohm
  • podbicie: 5 dB, 15 dB
  • natężenie prądu 20 mA dla trybu zwykłego, 40 mA dla trybu CLASS A

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, AKG K612 Pro, AKG K551, Shure SRH1440, Focal Spirit Professional, Brainwavz HM5, Takstar Pro 80, Philips SHP9500, Etymotic ER-4S, Zero Audio Tenore, Basso
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Beresford Bushmaster MKII, Meier Audio Corda Classic, Little Dot MK II, iBasso Bushmaster D14, Oppo HA-2
  • DAP: FiiO X5 II, iBasso DX90, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

zdjecie
Wzmacniacze tego typu bardzo cenię i są jednocześnie pewnym przekleństwem, jeśli chodzi o sam opis ich brzmienia. Aune B1 po prostu niewiele robi z dźwiękiem, nie moduluje go w sposób ewidentny. Ma jednak pewną gładkość przekazu – nie jest tak surowy i szorstki, jak często te neutralne wzmacniacze. Pozostaje przyjemny w odbiorze i w zależności od słuchawek/źródła/muzyki może być muzykalny lub analityczny. Nie wyostrza, ani też nie przyciemnia brzmienia, nie odchudza, ani nie podbija basu. To też brzmienie sporego formatu, równe, o wysokiej rozdzielczości – B1 brzmi z manierą sprzętu stacjonarnego, rasowo, ambitnie i przestrzennie. Raczej nie nada się dla szukających podbitego basu, wyostrzonego sopranu, wypchniętej średnicy lub jej wycofania, a właśnie „transparentności”, rozdzielczości, przestrzeni.

B1 nie faworyzuje żadnego podpasma niskich tonów. Nie zaokrągla dźwięku, nie zwiększa nasycenia, nie wychodzi midbasem przed szereg, ani nie nadaje priorytetu subbasowi. Nie ma wrażenia ocieplenia basu, nie jest to przekaz twardy, mocno zarysowany, ale dół nie jest także rozmyty, ani mdły. To liniowa prezentacja, neutralna, ale z kontrolą. Jeśli przetwornik nie dyscyplinuje basu (np. ODAC), to B1 w tym pomoże. Niskie tony są kontrolowane, ale nie ograniczone. Nie ma efektu przytkania, zgaszenia basu – to nadal szybkie, dynamiczne i swobodne brzmienie.

Bas płynnie przechodzi w średnicę, nie powoduje wrażenia oderwania niskich tonów od środka – nie słychać żadnego konfliktu, faworyzacji jednego z pasm. Środek przekazywany jest wiernie w balansie, nie ociepla i nie zagęszcza – niskie średnie są takie, jakie dostarcza je DAC. Nie ma też wyostrzenia, szorstkości, płytkości – wyższe średnie pozostają w odpowiedniej proporcji, gdy B1 pracuje z iBasso DX90, iBasso D14, ODAC-iem lub AIM-em SC808. To bezpośrednia, czysta i przejrzysta średnica, ale zależy to od źródła – połączenie z FiiO X5 II zaserwowało już cieplejszy środek, mocniejszy w niższym paśmie, bardziej zarysowany. Odbieram B1 jako wzmacniacz delikatnie wygładzony w średnicy – O2 przy nim jest twardszy, bardziej surowy, szorstki. B1 słucha się przyjemniej, mimo że dalej pozostaje neutralny – ani ciepły, ani zimny. Zazwyczaj nie przepadam za wygładzeniem dźwięku, czyli pewną idealizacją, ale B1 robi to w sposób bardzo delikatny, co przypadło mi do gustu. Nie działa jak filtr, starsze nagrania nie zaczynają brzmieć jakby ktoś je na szybko zremasterował.

Opis sopranu pokrywa się z opisem basu tj. środek przechodzi płynnie w sopran, a góra nie jest oderwana od wyższej średnicy – nie ma cyfrowości, sztuczności, zabrudzenia. Sopran jest kontrolowany, nie jest ścinany, przyciemniony, przyduszony. Nadaje odpowiedniej czytelności średnicy, bezpośredniości, klarowności wokali oraz wszelkich instrumentów. To sopran „transparentny”, który przekazuje jak trzeba krystaliczność góry źródeł na Sabre czy naturalność sopranu w przypadku Burr-Brownów.

Przestrzeń jest duża – to następny, „stacjonarny” pierwiastek w brzmieniu Aune B1. Nie ma ściśnięcia sceny, zwężenia i spłycenia. O2 przy B1 kurczy scenę, podobnie jak iBasso D14 lub Oppo HA-2. Aune B1 jest napowietrzony, przez co dobrze separuje instrumenty. Przekazuje odpowiednio stereofonię i głębię, jak i wysokość sceny. Przestrzeń jest według mnie proporcjonalna – to duża kula (nie elipsa). B1 pozwoli słuchawkom zabrzmieć poza głową, z pewnym dystansem, słyszalnym tłem. Nie wbija dźwięku usilnie w obszar głowy, a scenę ma otwartą, swobodą – to również bardzo wysoki poziom.

Tryb 20 mA vs 40 mA

Różnice są raczej delikatne i nie każde słuchawki na tym skorzystają. Dla przykładu w trybie 40 mA w AKG K612 Pro do głosu dochodzi bardziej średnica, która staje się pełniejsza, mocniej zarysowana, jakby trochę cieplejsza, słychać także lepszą głębię, większą szerokość. W obu trybach słuchawki brzmią bardzo dobrze, ale 40 mA napędza je lepiej. Lubią to też AKG K551 lub Shure SRH1440. Mniej wymagające słuchawki pozwolą więc oszczędzić baterię – dla doków i przenośnych wyborem jest pierwszy tryb, a dla bardziej wymagających słuchawek stacjonarnych – drugi.

Aune B1 vs inne wzmacniacze

Aune B1 to większa przestrzeń od O2, lepsza kontrola basu i sopranu. O2 jest bardziej szorstki w średnicy, bardziej szary, a czasami ziarnisty. B1 jest gładszy, przekaz wyciąga bardziej poza głowę, ma większe napowietrzenia, pewien dystans do słuchacza, ale dalej pozostaje bezpośredni. Co zaskakujące, bliżej B1 do Meiera Corda Classic, a to już poważny, stacjonarny wzmacniacz. Meier wydaje się być trochę chudszy w basie, ale ma podobną gładkość średnicy, pozostaje tak samo klarowny, neutralny i przestrzenny. Meiera bardzo lubię, więc B1 jako przenośny wzmacniacz w podobnym stylu to nie lada gratka.

Bushmaster D14 to mniejsza scena, węższa. Nie ma tyle powietrza, nie ma tego „pierwiastka stacjonarnego”. Średnica jest bardziej ziarnista, szorstka. Wzmacniacz wydaje się być cieplejszy, bas bliższy w midbasie, a sopran trochę łagodniejszy. Nie ma tej swobody, klarowności, jest trochę niższa rozdzielczość. D14 jest dalej bardzo dobry, ale to nie poziom B1. Brzmi za to trochę bardziej naturalnie niż neutralnie.

Oppo HA-2 to mocniej zarysowana średnica, jakby bardziej zdyscyplinowany bas i delikatniejszy sopran. Jest szerzej niż w D14, ale nie ma takiego efektu głębi jak B1. Aune to także większy dystans do pierwszego planu, nadal większa scena i napowietrzenie. HA-2 nie ma także tej gładkości, a tony średnie są w nim twardsze, co również bardzo mi się podoba. HA-2 też bliżej jest naturalności, jakby lekko przybliża średnicę, podczas gdy Aune jest bardziej liniowy i neutralny. Ma w sobie coś studyjnego, podanego w sposób łagodny, przyjemny w odbiorze. Zarówno D14 i HA-2 mogą się spodobać fanom bliższej średnicy bardziej od B1.

Inne wzmacniacze z wysokiej półki, które testowałem, to także nie poziom B1. Leckerton UHA760 jest bardziej surowy, w stylu O2. Dyscyplinuje bas i ma węższą scenę, podczas gdy B1 to otwarcie, przestrzeń, swoboda. Vorzuge VorzAMP duo to mocniejsze dociążenie, trochę więcej ciepła, scena szersza (ale płytsza) i charakterystyczna ziarnistość, twardość średnicy. Vorzuge brzmiał bardziej „analogowo”, klasycznie, bardziej ingerował w brzmienie. JDSLabs C5 to także nie te wymiary sceny oraz nie ta rozdzielczość. C5 był cieplejszy, bardziej podobny do O2 w średnicy, ale nie tak transparentny. FiiO E12A to bliższa średnica, chudszy bas – także mocniej zarysowane brzmienie, bardziej naturalne niż neutralne.

Aune B1 i słuchawki

Nie było niespodzianek synergicznych, trzeba się raczej przejmować jakością dźwięku i charakterem źródła. Aune B1 może też nie sprawdzić się z wyjątkowo skutecznymi i niskoohmowymi dokanałówkami.

AKG K551 zgrały się świetnie, robiły wrażenie sceną, głębią i szerokością. Brzmiały rozdzielczo, równo i dynamicznie. Brainwavz HM5 wyeksponowały mocną średnicę, zabrzmiały mniej gładko, rozbudowały w głębi. HyperX Cloud były najbardziej dociążone, najcieplejsze i także zagrały ładnie głębią sceny. Takstary Pro 80 były bardziej bezpośrednie, trochę ostrzejsze. Focale Spirit Professional również zgrały się bardzo dobrze, wyraźnie w średnicy, bez wyostrzenia w sopranie i z kontrolą w basie.

B1 świetnie poradził sobie z AKG K612 Pro – napędził je jako pełnowymiarowy wzmacniacz stacjonarny, a te słuchawki bywają problematyczne. Tutaj nie było problemu ze sceną, dociążeniem niskich tonów, rozdzielczością – K612 Pro zabrzmiały przestrzennie, precyzyjnie, równo, ale gładko w średnicy. W wielu przypadkach nie trzeba było włączać drugiego stopnia podbicia. Nie było także problemów ze współpracą z Shure SRH1440, które pokazały świetną, szeroką scenę, rozdzielczy, jasny sopran, mocne średnie i punktowy, zwarty bas. Gładkość średnicy się przydała, bo bywają one szorstkie. Sprawdziłem także jak zareagują na B1 Audeze LCD-2 z kablem plusSound Audio X8 – poziom był również dobry. To nie szczyt możliwości LCD-2, ale mocy wystarczyło, by tony niskie były nieźle dociążone i optymalnie dynamiczne, a scena również miała niezłą szerokość. Co ciekawe, drugi stopnień podbicia często nie był potrzebny.

Etymotic ER-4S zabrzmiały z dobrym dociążeniem, przyjemnie, gładko w średnicy, ale nadal rozdzielczo i szczegółowo. Dobrze wypełniły się w głębi, co nieczęsto się zdarza – to jednak wysokoohmowe “doki” o niskiej skuteczności. Dobrze było także z Zero Audio Carbo Tenore, mimo że to tylko 16 Ohm. Wyjątkowo skuteczne armatury o niskiej impedancji (w stylu Westone’ów) mogą wymagać ściszenia źródła. Z dokanałówkami lepiej korzystać z trybu 20 mA.

Podsumowanie



zdjecie
Aune B1 nie wywołał u mnie od razu opadu szczęki, ale stopniowo, z kolejnymi słuchawkami, zdawałem sobie sprawę, z czym mam do czynienia. To najlepszy wzmacniacz przenośny jaki testowałem, który oferuje poziom stacjonarnego o neutralnej sygnaturze. Został bardzo dobrze zestrojony, nie ograniczy wyboru źródeł i słuchawek. Jakość dźwięku była priorytetem, stąd moc, powietrze, przestrzeń i rozdzielczość, są kosztem czasu pracy na baterii.

Cena B1 wynosi prawie 900 zł. To dużo, jak na wzmacniacz przenośny, ale biorąc pod uwagę osiągi Aune B1, jest on warty zakupu.


power
dla Aune B1

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ świetny design
+ przemyślane, krótkie i wygodne pokrętło
+ płaskie suwaki
+ ogumowana podstawa
+ stacjonarne brzmienie w wersji przenośnej, duża scena, napowietrzenie, równy, wierny, rozdzielczy dźwięk
+ dwa tryby natężenia dźwięku, dużo mocy


Wady:
– krótki czas pracy
– przeciętne wyposażenie (brak pokrowca)
– pewna gładkość średnicy może nie przypaść do gustu

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

Kod rabatowy kropka5 umożliwia zakup produktów ze sklepu Audeos ze zniżką w wysokości 5%.

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj