Montaż i użytkowanie



Cała operacja sprowadza się do jednego problemu, bo rozmieszczeniu gniazd nie można nic zarzucić, w końcu wyjście słuchawkowe trafiło tuż przy krawędzi, RCA na środku, a wyjścia cyfrowe od lewej strony. Jedynie taśmy połączeniowe do karty-córki są krótkie i kątowe. Przewidziano, że ta trafi do slotu pod spodem. Oczywiście karta-córka nie wymaga gniazda PCI-e, więc w większych obudowach z mniejszymi płytami głównymi może spokojnie trafić do pustego slotu poza obszarem płyty, nie zasłaniając żadnych gniazd.

Plusem jest obecność wyjścia HD Audio. Jeśli nie potrzebna jest karta rozszerzeń, to można podłączyć AIM-a pod wyjście słuchawkowe przedniego panelu obudowy komputera, co w niektórych przypadkach bywa przydatne.

Wraz z uruchomieniem komputera lub przy przełączaniu wyjść słychać wyraźne kliknięcie układu zabezpieczającego. Sam proces przełączania funkcji jest bardzo szybki.

Karta podczas obciążenia wzmacniacza słuchawkowego nagrzewa się do około 35°C przy panelu wyjść i do około 40°C przy gnieździe PCI-e. To norma, dobrze jednak w miarę możliwości utrzymać dystans do karty graficznej.

Oprogramowanie



Dźwiękówkę kontroluje Xear Audio Center. Oprogramowanie nie jest specjalnie atrakcyjne wizualnie, ale nie zostało przekombinowane. Działa też stabilnie, obsługa jest sprawna, ale niezbyt intuicyjna. Program sprawia wrażenie skomplikowanego, ale w rzeczywistości daje dostęp do tych samych funkcji w kilku miejscach.

W centrum wyświetlane są suwaki, regulacja głośności oraz dostrajanie efektów. Dwa zdjęcia, gniazd RCA i 6,3 mm pozwalają wybrać aktywne wyjście. Górna belka to ekran statusu, informacja na temat jakości odtwarzanego materiału oraz lista aktywnych efektów. Okienko odpowiada także za profile, w dolnym rogu jest przełącznik – są tam predefiniowane ustawienia (do gier, filmów) i skróty do zapisanych zestawów ustawień. Z lewej strony widać kolumnę wyboru wyjścia oraz regulacji poszczególnych wyjść – gniazd karty-matki i karty-córki. Pod prawym przyciskiem myszy schowano listę efektów (Xear Audio 3D) oraz EQ dla danego wyjścia. Efektów jest sporo, a niektóre mogą się przydać.

sc808
sc808
sc808
Niestety oprogramowanie nie jest dostępne w języku polskim, ale obsługa nie powinna sprawiać problemu. Osobiście przez okres testów nie miałem żadnego problemu ze stabilnością oprogramowania. Interfejs mógł zostać lepiej zaprojektowany, zwłaszcza w kwestii zarządzania profilami i efektami.

REKLAMA
hifiman

Specyfikacja


  • interfejs PCI-e 1.1
  • procesor CMEDIA CMI8888 32 bit (CM9882A dla multi-channel)
  • DAC Wolfson WM8741
  • LM4562 dla RCA, 2x JRC4580D dla 6,3 mm
  • obsługa 24-bit/192 kHz
  • wzmacniacz z 75 mW mocy
  • SNR: 124 dB
  • THD+N: -108 dB
  • Crosstalk: -120 dB
  • wyjścia: 6,3 mm, RCA, koaksjalne, optyczne, wielokanałowe 3,5 mm
  • wymienne wzmacniacze operacyjne (wzmacniacza słuchawkowego)
  • kondensatory Nichicon
  • oddzielne zasilanie
  • obsługa efektów Xear Audio 3D oraz EQ
  • kompatybilna z Windows 8,7 i XP
  • wymiary karty-matki: 12 x 168 mm (waga 209 g), karty-córki: 12 x 68 mm (waga 48 g)

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Oppo PM-3, Audeze LCD-2, AKG K612 Pro, AKG K551, Shure SRH1440, Focal Spirit Professional, Philips Fidelio X2, Brainwavz HM5, Philips SHP9500, Takstar Pro 80
  • DAC/AMP i wzmacniacze: ODAC i O2, Audeze Deckard, Beresford Bushmaster MKII, Heed Canamp II, Beresford Capella, Meier Audio Corda Classic
  • DAP: iBasso DX90, Astell&Kern Junior, xDuoo X2
  • Głośniki: Wharfedale Crystal 10 + Lepai LP-2020A+, Edifier R1700BT
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

Karta została przetestowana ze sterownikami podstawowymi, dedykowanymi ASIO oraz WASAPI (w trybie push). Korzystałem głównie z dwóch ostatnich – WASAPI wydały się oferować najmocniejsze dociążenie basu, a zarówno ASIO, jak i WASAPI miały wyższą dynamikę niż sterowniki systemowe. Przetestowałem standardową konfigurację wzmacniaczy operacyjnych.

AIM SC808 jako DAC/AMP

Nie ma co owijać w bawełnę – karta jest rewelacyjna. To brzmienie bardzo bliskie neutralności, lekko przechylające się w stronę jasności, ale bez chłodu, ostrości. Nie jest to też w pełni suche, analityczne i surowe brzmienie. SC808 nie ma wypłowiałych barw, ale stawia na wierność względem materiału. To też bardzo dobre dociążenie dźwięku – bas nie jest odchudzony i sprowadzany do roli szkicu i, gdy trzeba, ma sporo masy. Duże wrażenie robią dynamika i przestrzeń, a – ogólnie rzecz biorąc – rozdzielczość. To klarowny, szczegółowy i wysoce angażujący dźwięk, mimo że obyło się bez mocnego modulowania. Potrzeba jednak synergii, karta ma dosyć wysoki gain i mimo że w teorii będzie współpracować ze wszystkim, to w praktyce może być różnie.

Karta serwuje kawał dobrego basu. Nie chodzi o to, że jest podbity, dominujący, faworyzowany w którymś podpaśmie. Nie został po prostu odchudzony i wiernie reaguje na materiał. To nie anemiczny, punktowy bas – kiedy trzeba osiągnie totalnie zwarty i bardzo punktowy styl, ale nie robi tego z ewidentnie basowym materiałem lub słuchawkami. Bas jest przyjemnie sprężysty, zbity i kształtny – ma konkretny atak i wybrzmiewa odpowiednio, nie jest od razu wygaszany. Wyciąga jednocześnie mnóstwo detali i ma bardzo dobrą dynamikę. Nie zawsze, bo niektóre słuchawki się lekko przytykają – karta ma spore podbicie, a nie wszystkie to lubią. W synergicznych połączeniach osiąga się jednak rzadki efekt, czyli muzykalny bas o wiernym, szczegółowych charakterze. To świetny przekaz niskich tonów, bardzo dobry fundament dla wielu połączeń, realizacji, gatunków muzycznych, zarówno do funkcji tła, jak i pierwszoplanowego „basowania”.

Średnica jest równa i mimo dobrego dociążenia basu, nie sprawia wrażenia wycofanej, nie jest w żaden sposób ograniczana przez bas – to konkretnie odseparowane pasmo. To analityczne brzmienie, równe i mocne także w wyższych rejestrach. Nie jest ostro i przesadnie ziarniście, SC808 ma w sobie pewną gładkość środka – być może to sprawka Wolfsona. To równe, neutralne pasmo, ale nie tak bezwzględne, twarde i krystaliczne, jak często ma to miejsce w Sabre’ach. Więcej tutaj luzu, miękkości, swobody. Jest bardziej przystępnie, nie bezwzględnie surowo. Nie jest też sucho i szaro, chociaż przekaz nie ma wywindowanego nasycenia barwy, audiofilskiego podkreślania pewnych walorów dźwięku. Dla wielu osób szukających audiofilskiej „magii” może być to przekaz zbyt surowy i neutralny – priorytet mają wierność i rozdzielczość, nie koloryzacja.

Sopran jest jasny, klarowny i czysty, ale ponownie nie ostry. Nie ukryje sybilizacji, nie przyciemni jaśniejszych słuchawek. Podaje górę mocno, ale nie bezwzględnie – jest w tym pewna łagodność, miękkość, mimo bezpośredniego i krystalicznego charakteru. Góra nie tnie, nie jest zimna i zbyt szybka. Wybrzmiewa odpowiednio, naświetla pozostałe pasma, nie sprawia wrażenia cyfrowej i oderwanej od średnicy. Da się słyszeć też pewną gładkość, ale w niewielkim stopniu. To taki ostateczny szlif, który daje neutralnej i analitycznej karcie więcej muzykalności, życia. Brzmienie pozostaje po prostu przyjemne – jest świeżo, bezpośrednio i czysto, wszystko pokazane jak na dłoni, klarownie i swobodnie. Nic się w scenie nie ukryje, można podziwiać prace każdego instrumentu.

Instrumenty są klarowne, wyraźnie wyeksponowane na czarnym tle. Sygnał jest czysty i mocny, wyraźnie zarysowany. Źródła pozorne są duże i kształtne, bardzo dobrze odseparowane. Scena jest spora i napowietrzona. Faworyzuje głębię, ale nie wycina szerokości – kanały są odpowiednio odseparowane, wyraźnie rozdzielają instrumenty, ale nie rozrywają sceny na połówki. Brzmienie jest dalej całościowe, bez rozrzucenia instrumentów i potężnego dystansu – instrumentów nie trzeba szukać gdzieś w tle. Głębia jest mocna, ale nie wycofano sceny – wokal trafia z przodu, a instrumenty rozmieszczane są we wszystkich płaszczyznach, jedynie wysokość sceny jest przeciętna. Nie ma jednak jej uniesienia nad poziom uszu, a instrumenty nie pchają się na siłę w okolice ramion. To bardzo dobra, konkretna scena, jednak bez hiperszczegółowej ekspozycji instrumentów.

To podobne brzmienie do ODACa z O2, ale w bardziej przystępnym stylu. Średnica nie jest tak mocna i surowa, bas pozostaje bardziej zwarty i dociążony, sopran równie klarowny, ale łagodniejszy. W scenie jest podobnie, a w SC808 trochę głębiej. Oba zestawy mają swoje zalety i wady – ODAC i O2 to gorsza kontrola sopranu i basu, mniej powietrza i trochę słabsza dynamika, ale taki zestaw jest bardziej uniwersalny. Z nim lepiej zgrały się Philipsy Fidelio X2 i skuteczne dokanałówki, a to za sprawą O2, który z niskim podbiciem i impedancją pomógł wielu połączeniom. Jeśli jednak mowa o większości słuchawek na obu zestawach, to AIM wypada lepiej – mimo że nie jest aż tak analityczny i neutralny, to słuchało się go przyjemniej, brzmienie było bardziej energiczne.

Beresford Bushmaster MkII to cieplejszy bas (bliższy midbas), więcej ciepła i łagodniejszy sopran z pewnym wyostrzeniem wyższej średnicy. Nie jest tak analitycznie i klarownie, a bardziej muzykalnie, z lekką koloryzacją. Leckerton UHA760 to bardziej punktowy bas, pewne spłaszczenie dźwięku, bardziej surowa i twardsza średnica, a do tego zawężona scena. Leckerton jest bardziej szkicowy, AIM SC808 to karta swobodniejsza, przyjemniejsza. Audeze Deckard to mocniejszy bas, bardziej sprężysty i dociążony – ma silniejszy atak, jest gęstszy i bardziej efektowny. Średnica prezentuje się podobnie, ale AIM oferuje mocniejszy sopran, podczas gdy ten w Deckardzie wydaje się poddawać wyższej średnicy.

Matrix Mini-I Pro to chudszy, bardziej punktowy bas, spłaszczona sygnatura, jaśniejsza, bardziej sucha. AIM lepiej dociąża bas, jest bardziej angażujący i uniwersalny.

Zintegrowany układ dźwiękowy, czyli Realtek ALC1150 z układem Audio Boost od MSI to przy SC808 dalej „tylko integra”, a to jednak wyższa półka wśród tego typu konstrukcji. Integra zabrzmiała niższą rozdzielczością, cieplej i z mocniejszym midbasem, ze sporo mniejszą sceną.

AIM SC808 i słuchawki

AKG K612 Pro zabrzmiały świetnie: z dociążeniem, piękną średnicą oraz trochę gładszą niż zazwyczaj, klarowną górą. Scena była pięknie rozbudowana w głąb, instrumenty kształtne, brzmienie przyjemne, ale rozdzielcze. Świetne połączenie.

Shure SRH1440 zabrzmiały jasno, klarownie, z dobrym dociążeniem. To było ostrzejsze, bardziej krystaliczne połączenie, ale dalej bez przesadnego męczenia sopranem. Bardzo dobre wrażenie robiły szerokość i głębia sceny, separacja i napowietrzenie. Brzmienie było szybkie i rozdzielcze – mnóstwo detali w sopranie i średnicy. Także sukces.

Podobnie zachowały się Philipsy SHP9500. Ładnie zapełniła się głębia, było sporo przestrzeni i powietrza, przyjemnie dopełnił się bas.

Brainwavz HM5 również zgrały się rewelacyjnie. Bas był niezwykle precyzyjny, średnica bliska i mocna z potężną dawką detali. Słuchawki zaserwowały bardzo wysoką rozdzielczość. Mocna pozostała jednak wyższa średnica i po przesiadce z łagodniejszych słuchawek, dało się słyszeć pewną surowość środka.

Focale Professional pokazały zbity i bardzo dynamiczny bas, wyraziste średnie, bardzo szybki i rytmiczny przekaz wielu gatunków. Miały w sobie trochę więcej rozrywki niż z innych moich zestawów. Bas wydał się czasami trochę podpompowany, tak jakby gain był trochę za wysoki, brzmienie jednak pozostało rozdzielcze i kontrolowane. To również bardzo dobre połączenie.

Niestety Philipsy Fidelio X2 się z AIM-em nie dogadały. Nie było źle, ale słuchawki wydały się przyduszone, jakby zgaszone, zbite. Są jednak bardzo skuteczne i z mojego doświadczenia okazuje się, że nie lubią mocnego podbicia – może to był winowajca.

Oppo PM-3, mimo że planarne, to jednak niewymagające, nie były specjalnym wyzwaniem dla AIM SC808 jeśli chodzi o moc. Pod kątem synergii mogłoby być lepiej, przydałyby się mocniej rysowany sopran oraz większa scena, ale to cechy samych słuchawek. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie połączenie z Audeze LCD-2 – na suwaku głośności nie zabrakło skali, zazwyczaj utrzymywałem go poniżej 50% mocy. Słuchawki zabrzmiały dynamicznie, z dobrym dociążeniem basu, przejrzyście i nieźle w rozdzielczości, a nie spodziewałem się tego zupełnie. To nie szczyt możliwości LCD-2, ale i tak brzmienie robiło dobre wrażenie.

AIM SC808 i line out

Karta zasilała także wiele wzmacniaczy: Heeda Canampa II, O2, Meiera Corda Classic, Audeze Deckard. AIM jest równie dobre jako źródło, a często lepszy – szczególnie tam, gdzie przydaje się mniejszy gain, czyli dla bardzo skutecznych słuchawek.

Połączenie z Meierem Corda Classic było świetne: równe, klarowne i przestrzenne, pięknie odseparowane w scenie, rozciągnięte w szerokości i głębi, z lekkim dystansem. Wzmacniacz pokazał wysoką rozdzielczość, charakterystyczną gładkość średnicy i bezpośrednie brzmienie. Bardzo dobrze zgrało się to z Audeze LCD-2, AKG K612 Pro i wieloma innymi.

Beresford Capella ze swoją wyraźną i lekko ciepłą średnicą także docenił sygnał AIM-a, dobrze się dociążając oraz pokazując klarowny sopran. Lekko skurczył scenę, ale karta nie była tutaj ograniczeniem. Heed Canamp II również docenił jasność bez ostrości – zyskał wyraźniejszy sopran oraz dalej mocne tony średnie z naturalnym ciepłem. Eksponował też przyjemnie instrumenty w szerokości i głębi, dobrze dociążając brzmienie otwartych słuchawek.

AIM SC808 pięknie współpracował z O2, szczególnie tam gdzie potrzeba było mniejszego podbicia. Dał szerszą scenę, bardziej zwarty bas, ale bliższy pierwszy plan. Klasycznie więc wyjście liniowe jest bardziej surowe, spłaszczone, gotowe do dalszej obróbki.

ODAC daje gorzej kontrolowany sygnał w basie i sopranie, właściwie tylko w słuchawkach które mają z tym problemy. AIM SC808 to bardziej zwarte tony skrajne, nawet jeśli słuchawki same kontrolują je gorzej, to AIM problem rozwiąże. Jako przetwornik AIM zabrzmiał też bardziej przestrzennie, szerzej, z większa ilością powietrza. Ogólne różnice nie były duże, to podobna sygnatura, ale tutaj też wybieram AIM-a.

SC808 przypomina mi najbardziej Wolfa, czyli DAC Projektu Nostromo. To przetwornik z tym samym układem przetwornika, który serwował podobną dynamikę, klarowność i rozdzielczość, ale był bardziej analityczny – bardzo zwarty i punktowy w basie. SC808 to lepsze dociążenie, nie tak bezwzględnie surowy dźwięk, nie tak szkicowy, bardziej przystępny.

Podsumowanie



AIM SC808 to piękny przykład, że w audio cena nie brzmi i jest często nieadekwatna do poziomu brzmienia. Wiele opisanych przez mnie połączeń jest kontrowersyjnych. „Karta za 440 zł i wzmacniacz za 2500 zł?” lub „dźwiękówka za ponad czterysta złotych i Audeze LCD-2?” to też moje wątpliwości. W praktyce okazało się być bardzo dobrze, ale może nie jest to sprzęt, by wyciągnąć wszystko z LCD-2 i w pełni je wysterować. Jednak z dodatkowym wzmacniaczem już jest świetnie.

AIM SC808 to dużo możliwości, szereg wyjść, także cyfrowych. Ma bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy, a ten można jeszcze dostroić wymiennymi OPAMP-ami. Mnie bardzo podoba się wersja standardowa – uzyskałem synergię z większością słuchawek, a co dalej, to się okaże, gdyż AIM wejdzie w skład platformy testowej, zarówno jako źródło oraz DAC/AMP.


rek
dla AIM SC808


Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie (solidna maskownica) i niezła strona estetyczna (uniwersalna)
+ karta córka w zestawie
+ dużo złącz, wyjście 6,3 mm, RCA oraz gniazda cyfrowe, a do tego obsługa dźwięku wielokanałowego i możliwość podłączenia przedniego panelu audio
+ stabilna praca
+ mocny wzmacniacz
+ bardzo dobre brzmienie z wyjścia słuchawkowego, neutralno-jasne, dociążone, analityczne, klarowne i bezpośrednie, ale bez przejaskrawienia, wyostrzenia, surowości i suchości – angażuje
+ bardzo dobrze brzmienie z wyjścia liniowego, przestrzenne, neutralne, rozdzielcze – świetna podstawa pod wiele wzmacniaczy


Wady:
– krótkie taśmy do karty rozszerzeń, w kolorze szarym
– gniazda karty córki gorszej jakości
– czasami zbyt duży gain, raczej pod bardziej wymagające słuchawki niż wysokoskuteczne i niskoohmowe
– scena z wyjścia słuchawkowego mogłaby być szersza
– przeciętne oprogramowanie

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

Kod rabatowy kropka5 umożliwia zakup produktów ze sklepu Audeos ze zniżką w wysokości 5%.

REKLAMA
hifiman

21 KOMENTARZE

  1. Taśmy sobie można kupić, to są klasyczne przewody IDC10, pełno tego na allegro 🙂
    Ceny są pomijalne, więc zabawa jest dowolna.
    Za wzmacniacz słuchawkowy odpowiada tutaj tylko 1 OPAMP, stopień wyjściowy jest na tranzystorach pracujących w klasie AB.
    Sama karta jest cholernie czuła na zasilanie oraz znajdujące się koło niej dodatkowe karty rozszerzeń, lepiej jej nie montować obok kart graficznych a także WIFI. Nie polecam też montażu przy wentylatorach lub drgających rzeczach.
    AIM ma swoje wady i sporo niewykorzystanego potencjału, ale i tak jest zaskakująco dobry w tej cenie.
    To co mnie zawsze zastanawiało to czemu nikt nie zaaplikował (w sensie nie wykorzystał) filtrów cyfrowych, które ewidentnie na tej karcie słychać i robią one świetną robotą (minimal phase + anti clipping).
    Karta w zależności od zasilacza jak i całego PC może szumieć albo przenosić niepożądane śmieci 🙂

    Kto by pomyślał, że moja ciekawość spowoduje taki hype na te kartę w naszym kraju, człowiek kupił dla zabawy no i proszę 🙂

  2. Dodatkowo wzmacniacz słuchawkowy w tej karcie, jest ustrojstwem „pozaukładowym” co oznacza ni mniej ni więcej tyle, że jest on wpięty dokładnie w wyjścia RCA.
    Tj. sygnał do niego trafia na końcu jak już przejdzie przez 3 opampy po drodze.
    Z karty da się też wyprowadzić wyjścia XLR i mieć daca zbalansowanego 🙂
    Kartę można zasilić też bez problemu z dwóch akumulatorów, sekcja cyfrowa ma własne regulatory i czerpie z linii 5V (z zasilacza) analogowa czyli ta co zasila opampy, oraz układ WM8741 czerpie zasilanie z linii 12V, jest to tyle fajne, że jak ktoś ma parę zł to może zrobić kapitalnie grający dac podłączając nań tylko dwa proste akumulatory 😉
    Zresztą za dużo pisania jest o tej karcie, bo od dłuższego czasu ją rozgrzebuję.

  3. Anti-clipping mode to prevent distortion even with input
    signals recorded up to 0dB.

    Czyli na polski filtr ten ma zapobiegać zniekształceniom, które mogą się pojawić gdy na wejście układu trafi sygnał „zamykający skalę”.

    Audio material is regularly recorded up to 0dB level and heavily compressed. This may cause
    clipping and occasional distortion when the digital media is applied to a DAC. In order to prevent this
    in the WM8741, an anti-clipping mode is provided, which attenuates the digital signal by 2dB as it is
    processed through the digital filters.

    Ponownie na polski, materiał audio jest często nagrywany aż do poziomu 0dB a dodatkowo mocno kompresowany.
    Może to powodować przesterowanie a co za tym idzie zniekształcenia kiedy sygnał jest przetwarzany.
    Aby temu zapobiegać filtr „ścisza” sygnał o -2dB względem tego co dostaje i voila.

  4. Czytałem ten opis na stronach wolfsona. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że jeżeli sygnał osiąga 0db i normalnie występuje zniekształcenie w postaci charczenia, to na wolfsonie ten efekt się nie pojawi (przydatne to mogłoby być przy zwiększaniu głośności). Natomiast jeżeli sygnał przekroczy w pewnym miejscu poziom 0db i w którymś miejscu powróci, czyli będziemy mieć długi odcinek sygnału poza skalą, który będzie powodował u nas charczenie, to to charczenie będzie po prostu cichsze (ubytku sygnału dźwiękowego się naprawi). Takie będą słyszalne skutki zastosowania tego filtra, czy jestem w błędzie?

  5. Mam jeszcze takie pytanie co jest lepsze jako DAC: M2Tech HiFace DAC czy AIM? Interesują mnie tylko kwestie czysto dźwiękowe. Z recenzji obu urządzeń umieszczonych na tej stronie wyłania mi się taki obraz. Oba są analityczne, jakościowo podobny poziom, ale bardziej muzykalne od ODAC. Recenzja HiFace jest bardzo, krótka i trudno wyciągnąć jakieś wnioski, jak się ma AIM do HiFace. Które z urządzeń lepiej oddaje barwę/fakturę dźwięku? Warto dopłacać do HiFace?

  6. Moim zdaniem nie warto dopłacać do HiFace’a, ale to bardzo różne urządzenia. HiFace to jednak przenośny DAC pod USB z wyjściem 3,5 mm, a AIM to poważna karta z szeregiem złącz i oddzielnym zasilaniem. Jeśli zakup ma być do PC-ta, to bez wątpienia AIM jest lepszym wyborem. Da lepsze dociążenie dźwięku, większą scenę, a także separację kanałów.

  7. Posiadam ją od miesiąca, świetna karta. Wymieniłem WO na 2xLME49990 na filtry i opa1612 na słuchawki. Moje Edifiery 1600 z tą kartą to zupełnie nowe głośniki. Słuchawki też grają lepiej od Audinsta, aczkolwiek mam w Audinście włożony opa2604 i muszę przyznać, że lepiej to gra od standardowego lme49860. Szkoda że 4 lata temu go nie wymieniłem. Można powiedzieć, że różnice pomiędzy Audinst – AIM na słuchawkach są niewielkie, ale całościowo ogromne, na korzyć AIMa. Grubszy dźwięk, talerze perkusji lepiej wybrzmiewają. Audinst bardziej sterylny, dźwięki wydają się być jakby bardziej odseparowane od siebie, jak dla mnie efekt wychudzenia. Bas, można błędnie stwierdzić, że Audinst lepiej kontroluje, ale moim zdaniem to złudzenie poprzez jego odchudzenie. Poza tym czegoś w nim brakuje, a co słychać na AIMie (nie potrafię nazwać). Ogólnie to jak są odtwarzane dźwięki bardziej podoba mi się na AIMie. Aczkolwiek polecam opa2604 do Audinsta, dzięki niemu mx1 nie budzi już we mnie takiego obrzydzenia jak wcześniej, łagodniejszy i wydaje się, że dokładniejszy dźwięk.

    Czy Asgard 2 jest sporo lepszy od wzmacniacza słuchawkowego w AIMie? Z recenzji na stronie mam wrażenie, że to podobna szkoła grania.

    (Patrząc po rozmiarze to Asgard powinien być 10 razy lepszy ;))

  8. witam,
    miałbym pytanie:
    na pocżątku listopada w sklepach powinna pojawić się karta dźwiękowa o nazwie Asus Strix Raid DLX,
    miałbym pytanie:
    czy mógły Pan ją przetestować,
    ewentualnie postarać się o to aby otrzymać ją do testów
    karta ma być dedykowana graczom komputerowym ale do muzyki również powinna się świetnie nadać,
    wg mnie będzie to najlepsza wewnętrzna karta dźwiękowa na rynku
    będzie lepsza również od recenzowanej przez Pana karty dźwiękowej AIM SC808,
    niech Pan spojrzy na elektronikę tej karty:

    http://scr3.golem.de/screenshots/1509/Asus-Strix-Soundkarten/thumb620/2015-09-11_114305.png

    DAC nie byle jaki bo pochodzacy od ESS Sabre 9016 32 bity 384 kHz,
    nie będzie już na wyjściu słuchawkowym scalaka od texasa TPA 6120A2 w zamian będzie fajna kosta LME49600
    zatem nie powinno być już takich przesuszeń jak w ukłądzie texasa

    chciałbym zeby ją Pan przetestował bo chciałbym wiedzieć jakie słuchawki będą pod tą kartę optymalne,
    ciepłe, myzykalne lub neutralne

  9. Disciple: Pro 80 – zgrały się dobrze. Dociążony bas, wysoka dynamika, klarowna góra. Odebrałem V2 Pro 80 jako ostrzejszą od pierwszej, w przypadku tej może być konieczne lepsze dobranie wzmacniaczy operacyjnych. Łagodniej było z HyperX Cloud, spokojniejszych w sopranie. waldek: trudno ocenić sam wzmacniacz słuchawkowy AIMa, gdyż nie ma zewnętrznego wejścia dźwięku, ale Asgard 2 to bardziej twarde, surowe brzmienie, a AIM wydaje się brzmieć bardziej neutralnie. Z Schiitem da się uzyskać szerszą scenę, mocniejsze brzmienie – to w końcu duży, zewnętrzny wzmacniacz. Mówię cały czas o standardowym zestawie opampów, jeszcze nie eksperymentowałem z ich wymianą. misionv: dziękuję za informację o nowości od Asusa – postaramy się uzyskać kartę do testów. Sam bardzo lubię Sabre, urządzenie zapowiada się bardzo dobrze.

  10. Mam pytanie dotyczące karty. Czy istnieje możliwość obsługi stereo dobrej klasy słuchawek na karcie matce oraz równolegle zestawu 5.1 na karcie córce. Jeżeli tak to czy sygnał przekazywany jest równolegle czy przełącza się go poprzez rozdzielenie sygnału programowo ?

  11. Istnieje taka możliwość. Karta córka i matka widziane są przez system jako dwa, różne wyjścia dźwięku. Jedynie nie można jednocześnie używać wyjść RCA i słuchawkowego 6,3 mm – pomiędzy nimi przełącza się w oprogramowaniu.

  12. Czy karta współpracuje z Windows Vista x64? We wszystkich recenzjach i sklepach internetowych jest informacja na temat pełnej obsługi tego systemu a na stronie producenta/ w sekcji ze sterownikami jest obsługa XP/ 7/ 8 /10. Brak informacji o Vista.

  13. Zakupiłem kartę AIM SC 808 zachęcony naciąganymi artykułami w których była zachwalana.
    W życiu używałem wielu kart muzycznych (pierwszą moją kartą była AWE64 Gold), zawsze starałem się wybierać te przynajmniej z średniej półki. Niestety sc808 nie mieści w tej klasyfikacji jakościowej, z ledwością dogania starego Sb LIVE!
    Wcześniej używałem AIM SC8000, która funkcjonalnością i jakością dźwięku zabija sc808.
    Dlaczego tak źle oceniam tę kartę?
    Po pierwsze brak sterownika do Windows Vista – piszę o tym, bo w polskich sklepach oficjalnie obecne jest wsparcie tego systemu. Tymczasem producent nie oferuje sterowników, CMEDIA nie przyznaje się do nich wogóle. Support nie istnieje. Telefonu podanego na stronie producenta NIKT nie obsługuje.
    SC8000 miała pełny support jeżeli chodzi o obsługę Windows.
    SC808 – w Windows 10 nie działają poprawnie efekty z equalizerem na czele. Testowałem na wbudowanych sterownikach z Windows 10 jak i jedynych jakie oferuje producent na swojej stronie. Po aktywowaniu efektów nie skorzystamy z nich poprzez WASAPI i ASIO (SC8000 nie miał takich problemów) a po odpaleniu DOOMa nie będzie wogóle dźwieku.
    Dodatkowy problem – koszmarne zakłócenia przy odtwarzaniu 96khz +. Maksymalny tryb z jakiego mogę korzystać na tej badziewnej i żałosnej karcie to 48khz.
    Jedyna korzyść (dla której zmieniłem wcześniejszą kartę) to obsługa PCI-E.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj