Z innej planety
W ten sposób wiele osób określa wygląd tych słuchawek. Niewątpliwie Sennheiser skierował się w inny niż dotychczasowy trend modeli i wyprodukował produkt, który w zamierzeniu miał od samego początku uderzyć we wszystkie zmysły. Przede wszystkim miał odróżniać się od wszystkiego, co do tej pory zostało wyprodukowane (podobnie było z AKG K1000). Jak chcieli – tak się stało. Jedni mówili „piękne”, drudzy – „tandetny plastik”. Na koniec jedna istotna uwaga – zdjęcia nie oddadzą w 100% wyglądu słuchawek i przeważnie w rzeczywistości wiele osób rewiduje swój pogląd.
Siła polimerów
HD800 wykonane są z wysokiej jakości tworzyw sztucznych. Po wzięciu ich w rękę, od razu czujemy, że nie jest to chińska tandeta, choć wiele osób życzyłoby sobie magnezu, aluminium itp. W HD800 jest to zdecydowanie niepotrzebne. Niedowiarkom polecam wizytę na stronach ukazujących kolejne etapy produkcji HD800 – rozwieje to wiele wątpliwości odnośnie konstrukcji.
Gąbki otulające głowe wykonane są z wysokiej jakości japońskiej Alcantary, dużo mniej podatnej na zabrudzenia i łatwiej się czyszczącej niż gąbki np. w HD650. Dużo lepiej rozwiązany jest też materiał użyty pomiędzy uchem, a przetwornikiem. Jest to w tym przypadku Sennheiserowa siateczka z delikatnie zaznaczonymi wlotami, która wyłapuje zabrudzenia oraz wilgoć. Można ją wyjąć w 2 sekundy. Pałąk także składa się z wkładki z Alcantarą, którą można szybko zdemontować w celu czyszczenia. Wracając jednak do wykonania, żyjemy w świecie wszechobecnych polimerów. Jeden drugiemu jest nierówny, tak więc wygłaszanie krzywdzących opinii na podstawie stwierdzenia „plastik” jest niepoważne.
Królewska wygoda
HD800 cechują się sporą wagą, lecz przy tak rewelacyjnym rozłożeniu środka ciężkości, mogłyby ważyć nawet i 10 kg. Są to słuchawki całkowicie wokółuszne, zostaje zatem sporo wolnego miejsca. Ucho nie dotyka także wewnętrznej siatki przed przetwornikiem. Daje to olbrzymie poczucie wygody, nieosiągalne dla wielu innych słuchawek nausznych – HD800 to najwygodniejsze słuchawki wokółuszne jakie kiedykolwiek miałem na głowie.
