Brzmienie

Odsłuchów dokonałem na FiiO E17/E9 poprzez interfejs USB i SPDIF, oraz na odtwarzaczu Sansa Clip+ we współpracy z E17. We wszystkich konfiguracjach dźwięk był satysfakcjonujący, jednak postanowiłem skupić się na wrażeniach zapewnionych przez tandem E17+E9 (USB), bo oferuje on najjaśniejsze brzmienie, co dodaje KM0880EB czytelności.

Muszę przyznać, że słuchawki są idealnym przykładem dla wszystkich sceptyków wygrzewania. Co prawda testowany egzemplarz był już wstępnie wygrzany, jednak jego brzmienie zmieniało się z godziny na godzinę. Na początku oferowały totalny chaos, jednak z czasem wyraźnie złagodniały, nabierając ogłady. Nie wymagają jednak wygrzewania tygodniami – 50 godzin powinno w zupełności wystarczyć.

Ze względu na wyraźnie „basowe” granie szczególnie przyjemnie brzmiały płyty Red Hot Chili Peppers – Blood Sugar Sex Magik oraz Phish – The Story of the Ghost. KM0880EB sprawdziły się wszędzie tam gdzie potrzebny był „punch”, również w muzyce metalowej. Słuchawki brzmią bardzo ciepło i ciemno, koloryzują. Niskie tony są wyraźnie faworyzowane, ale nie zalewają innych pasm.

Oferowany bas jest potężny, wyraźnie wzmocniony niższym środkiem. Jest kształtny, ma swój zadziorny charakter, lekki brud. Nie jest to typowy niski i „tłusty” bas znany z subwooferów. Szukając lepszego porównania zdecydowałem, że Krugery „grzmią” – właśnie ze względu na niskie tony zabarwione średnicą oraz na jego dynamikę. Silny atak i minimalny pogłos oraz swoista miękkość przekazu, to jego cechy charakterystyczne. Czasem w nagraniach z dominującym basem może być go za dużo. Wyższa średnica jest minimalnie cofnięta, ale obecna. Wysokie są w miarę czytelne, jednak potrafią być siarczyste – talerze nie wybrzmiewają najlepiej, mają również pewien „brudny nalot”. Powiedziałbym, że są to, typowe dla słuchawek zamkniętych, cofnięte soprany. Ich podbicie nie poprawia wybrzmiewania, potęguje szum i piaszczystość. Nie uważam tego za wadę, wysokie tony są po prostu zwyczajne.

W przypadku odsłuchu na Sansa Clip+/E17 słuchawkom zdecydowanie pomaga odjęcie basu za pomocą korektora Rockbox lub w FiiO. Uwydatnia to pozostałe pasma (szczególne soprany), nie powodując ich zniekształcenia.

kruger

Brzmienie zamknięte jest w nietypowej scenie. Początkowo wydaje się ona bardzo chaotyczna, niezdyscyplinowana, jednak jest w niej reguła. Holografia jest dosyć szeroka, natomiast brak jej głębi. Słuchawki grają w głowie i (w jej obrębie) oferują dobrą separację instrumentów, ale dość konsekwentnie rozkładają poszczególne instrumenty z tyłu głowy oraz po jej bokach. Czasem miałem wrażenie, że mam za bardzo cofnięte słuchawki i powinienem je wyśrodkować na uszach, jednak było to tylko złudzenie. Taka stereofonia powoduje wrażenie „intymności”, potęgowane doskonałą izolacją i minimalnym przeciekaniem dźwięku.

Szczegółowość, jak na słuchawki nastawionych na „fun”, stoi na przyzwoitym poziomie, jednak czasem Krüger&Matz KM0880EB potrafią być niełaskawe dla masteringu muzyki, uwypuklając zakłócenia towarzyszące nagrywaniu, takich jak na przykład szum wzmacniaczy. Od pierwszych chwil odsłuchów przypominały mi bardziej basową wersję słuchawek Panasonic RP-HTF-600 oraz Fostex TH-7B, mimo że są to słuchawki półotwarte. Właściwie mógłbym powiedzieć, że testowany model jest ich syntezą. Z pierwszymi ma wspólną barwę basu (którego jest jednak więcej), od drugich zapożycza soprany i ogólne miękkie brzmienie. Scena jest wypadkową pomiędzy bezpośredniością Fostexów oraz głębią Panasoniców. Wybór pomiędzy tymi trzema modelami słuchawek byłby trudny, zapewne zdeterminowany preferencjami dotyczącymi niskich tonów.

REKLAMA
hifiman

9 KOMENTARZE

  1. Te akurat ma znajomy i będąc ostatnio u niego posłuchałem kilku kawałków. Na standardowych ustawieniach grają dobrze ale jak się EQ odpowiednio to dźwięk płynący z nich to sama przyjemność 🙂 Wygląd mają ładny i wykonanie solidne 🙂
    Nie ma co w tej cenie ciężko coś znaleźć równie interesującego

  2. Bardzo dobry i rzetelny test 🙂
    Teraz mam te duże i pchełki.
    W KM0880EB dodałbym do zalet wymienialny kabel i potwierdzam, że słuchawki potrzebują trochę czasu aby grały jak trzeba. Powiem tak na początku nie byłem z nich zadowolony dźwięk był dziwny, a teraz sama przyjemność delektowania się muzyką.
    Koniecznie trzeba przetestować nowe modele.

  3. Testowałem ostatnio w sklepie te duże nauszne i powiem szczerze że po prostu przyjemnie trzyma je się w rękach – są solidne, plastiki nietandetne i czuć że to drewno to na prawdę drewno – choćby po tym że nie są zbyt lekkie, kabel też przyjemny w dotyku, długi no i można go odkręcić. Jeśli chodzi o leżenie na uszach i dźwięk to też bardzo pozytywnie – sprawdzałem różne ustawienia tonów i niezależnie od ustawień dźwięk był dobry, czysty. Szczerze rozważam ich zakup.

  4. A do muzyki filmowej co byscie bardziej polecili:
    Creative Aurvana Live! czy Kruger Matz KM0880EB??

    CAL sa wychwalane pod niebiosa, ale z kolei Kruger ma odczepiany kabel – raczej sie nie urwie..
    Co sadzicie?

  5. Ja wybrałbym Aurvany – niezła szczegółowość i przejrzystość, która przyda się do muzyki filmowej. Krugery mogą być za ciemne i za bardzo basowe. Rzeczywiście, jest trochę przesady w ocenie Aurvan, ale to i tak bardzo dobre słuchawki 🙂

  6. A co do kabelka w Aurvanach?
    Raczej nie będe go wymieniał, przynajmniej nie od razu – az takim specem nie jestem, raczej bym je popsul niz wymienił kabel 🙂

    Pytanie – czy ten defaultowy jest w miarę stabilny – w sensie, nie urwe gdy np zahacze ręką o kabel itd?

  7. Właściwie zastrzeżenia budzi jedynie przedłużka, która jest kilkukrotnie cieńsza niż sam kabel i słyszalnie odejmuje basu. Sam standardowy kabel jest elastyczny i raczej solidny, nie narzekałem na jego funkcjonalność i jakość wykonania. Gorzej podobno z właściwościami sonicznymi, uważa się, że rekabling przynosi wiele korzyści Aurvanom 🙂

  8. Mam je juz jakiś czas, spokojnie ponad rok. Nigdy na nie nie narzekałam, są wygodne, dobrze grają, wygodne… Ale nowe modele kuszą…Czas chyba wymienić;P

  9. Specjalista od dzwieku nie jestem ale testowanie czegokolwiek przy uzyciu mp3 i korektora to delikatnie mowiac pomylka. Jesli ma byc porownanie czegokolwiek powinno sie ustawic w miare neutralny sprzet chocby stara 400x pioneera i jakis sensowny odtwarzacz cd np nad. Uzywac tego sprzetu za kazdym razem w ten sam sposob wybierajac ustaiwenie direct. Bez jakichkolwiek podbic, z tego samego zestawu plyt, wybierajac te same utwory. Lub z plyty testowej. Wtedy mozna mowic o tym jak rzeczywiscie sluchawki graja.

    Moje wnioski z tekstu powyzej sa nstapujace :

    – sluchawki sa wygodne
    – moga miec nieco wiecej basu choc nie jest to wcale takie pewne.

    Sluchawek nie mam, nie widzialem, i nie mam zamiaru kupowac bo czago innego oczekuje. Mam sennheiser-y Rs180 podlaczone do Dune Hd 3.0. Bo bezprzewodowe, bo z balansem ( w filmach to bardzo przydatne)

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj