E50 to jedna z najnowszych konstrukcji SoundMagic, następca modelu E10 oraz model pozycjonowany niżej niż obecnie flagowe E80. Jak brzmią i czy warte są 249 zł?

Wyposażenie



Akcesoria są praktycznie takie same jak w modelu E10, czyli:

  • 3 pary nakładek pojedynczych z małym wylotem (S, M, L);
  • 3 pary nakładek pojedynczych z dużym wylotem (S, M, L);
  • para nakładek dwukołnierzowych (biflange);
  • para pianek Comply T400 (rozmiar Medium);
  • klips do ubrania;
  • twardy futerał.

sm e50
sm e50
sm e50

REKLAMA
hifiman

Wyposażenie jest dobre jakościowo. Tipsy są matowe i grube, ale przyjemne w dotyku. Klips jest długi, jego ścisk nie przesadzony, a zamiast ząbków jest tylko pojedyncze wgłębienie, któro nie uszkodzi ubrania. Dobre wrażenie robi futerał z czerwonym zamkiem i podwójną kieszonką. Przypomina ten od Brainwavz, ale jest płaski, mniejszy i bardziej poręczny.

Konstrukcja



Widać, że E50 to rozwinięcie E10 – to podobna, „pociskowa” i metalowa konstrukcja, chociaż tym razem trochę poważniejsza, uproszczona.

sm e50

Kopułki są mniej kanciaste i mają bardziej minimalistyczny wzór w tylnej części – to pierścień otaczający kopułkę, na którym znajduje się otwór odpowietrzający. Kapsle z tyłu są koliście żłobione, na jednej słuchawce widać logo producenta, a na drugiej oznaczenie modelu. Tulejki są czarne, gładkie, obrobione na połysk, a zakończone zostały filtrami w formie metalowych siatek.

sm e50
sm e50
sm e50
Przewód to dobrze znana plecionka, posrebrzona i mocno zaizolowana – izolacja charakterystycznie się odkształca, kabel wygląda jak łańcuszek czy linka. Splitter to wysokiej jakości aluminiowa rurka z niewielkim, ruchomym suwakiem z gumy. Metalowy przewód został zakończony wtykiem o kącie 60 stopni, końcówka została pozłocona. Niestety, miejsca wtyków przy samych słuchawkach nie zostały tym razem rozróżnione kolorem.

sm e50
sm e50
sm e50
Wykonanie słuchawek jest bardzo dobre. Już E10 w swojej cenie wyglądały świetnie, ale z E50 jest trochę lepiej – przewód wydaje się być trochę bardziej elastyczny (choć dalej jest sztywny), a metalowe elementy są precyzyjnie obrobione. Ogólnie nie ma do czego się przyczepić.

Słuchawki wyglądają bardzo dobrze – są uniwersalne. Mnie przypadły do gustu bardziej niż E10, a to z uwagi na prostsze nadruki. Nie zapomniano o detalach, elementy aluminiowe zdobią nutki producenta, oznaczenia modelu i logotypy. Czcionek jest sporo, ale idealnie pasują do wyglądu słuchawek. E50 dostępne są w trzech wersjach kolorystycznych: złotej, czerwonej oraz szarej (gun).

Ergonomia



E50 należą do wygodnych słuchawek. Jak to zwykle bywa w przypadku metalowych kopułek, po założeniu czuć niezbyt przyjemny chłód. Słuchawki nie są jednak wyjątkowo duże, wyglądają na zgrabniejsze od E10 – tylko lekko opierają się o uszy, nie jest to więc duży problem.

Słuchawki dobrze trzymają się uszu i – jak na metalową obudowę – są dosyć lekkie. Trzeba jednak dobrać starannie nakładki, a te różnią się kołnierzem – niektóre mają większy wylot. W moim przypadku słuchawki musiały być włożone dosyć płytko. Izolacja jest słaba, słuchawki nie odetną od świata, ale w pewnym stopniu tłumią otoczenie – podczas głośniejszego słuchania muzyki otoczenie nie powinno przeszkadzać. E50 nie wygrają z wyjątkowo hałaśliwymi warunkami, z tego powodu słuchałem ich głośniej niż innych dokanałówek. Z tłumieniem najlepiej poradziły sobie pianki Comply, choć i w ich przypadku izolacja jest tylko nieznacznie lepsza niż przy nakładkach silikonowych.

Niestety kabel trochę „mikrofonuje” – słychać jego stukanie, a to z uwagi na sztywny kabel. E50 są jednak symetryczne, da się je założyć z kablem za uchem (OTE). Suwak przewodu pozwala go ustabilizować na uszach. Kabel nie jest idealnie elastyczny, ale dobrze układa się na ciele. Na pochwałę zasługuje wtyk o kącie 60 stopni – to wypadkowa prostego i w pełni kątowego jacka, łącząca zalety obu typów.

REKLAMA
fiio

6 KOMENTARZE

  1. Nie miałem niestety E10 do bezpośredniego porównania. Zapamiętałem je jako mocniejszą i ostrzejszą V-kę. E50 są według mnie bardziej uniwersalne, mniej basowe – ale mogę się mylić.

    • „Power” to produkt dobry, nie zważając na cenę. Ponadto przyznajemy jeszcze znaczek rekomendacji, jeśli dany produkt cechuje wysoki stosunek jakości do ceny.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj