Specyfikacja


REKLAMA
hifiman

  • przetwornik: dynamiczny, 12 mm
  • nowa generacja magnesów N52, ultra-cienkie membrany
  • pasmo przenoszenia: 5 Hz – 40 kHz
  • skuteczność: 108 dB/mW
  • impedancja: 16Ω
  • przewód: 1,2 m, wtyczka 3,5 mm

 

Brzmienie


  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (z adapterem do ER-4S), Noble Audio Savant, Noble Audio 4, Etymotic HF3, RHA MA750i, ADV.Sound Model 3
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: iBasso DX90, Astell&Kern AK300 + AK AMP, Astell&Kern AK70
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Nazwę słuchawek trzeba traktować z przymrużeniem oka. TFZ Balance 2M daleko do studyjnej równowagi, analitycznego brzmienia, neutralności. To słuchawki faworyzujące bas, a mimo tego nie są typowymi, rozrywkowymi dokami z brzmieniem rozłożonym na planie litery V. Wręcz przeciwnie – mimo wzmocnionego dołu, oferują bliski, ciepły i zaskakująco naturalny środek oraz obecną i łagodną górę. Grają dynamicznie, przestrzennie i oferują wysoką rozdzielczość.

Bas jest wyraźnie wzmocniony w całym paśmie, od subbasu, przed midbas, po wyższy bas. Słychać, że dół jest faworyzowany. Opisywane TFZ-y oferują pełne, dociążone, masywne i gęste brzmienie, ale jeszcze nie mulą. Bas potrafi mocno zejść, swobodnie osiągnąć czysty, tłusty i wibrujący dół. Nie ma wrażenia roll-offa, przytkania czy przesterowania dźwięku. Tak samo jest ze średnim basem, który potrafi być masywny, gęsty, soczysty i kształtny, bez utraty kontroli. Jednocześnie słuchawki potrafią wspiąć się wyżej i zaoferować trochę chudszy, bardziej zwarty wyższy bas, ale daleko im do szkicowego, analitycznego i punktowego dźwięku. Na szczęście nie zabrakło dynamiki. Bas potrafi być jednocześnie szybki, zaatakować, „kopnąć” stopą, sprawnie zgasnąć, ale gdy trzeba, także przelać, spowolnić czy rozmyć. Trzeba brać poprawkę na to, że to jednak większa dawka basu – nie jest on ekstremalnie szybki, ma spory ciężar, ale się nie gubi. Nie jestem fanem mocnego dołu, ale ten w wydaniu Balance 2M mi nie przeszkadzał.

Pasmo średnie faworyzuje niższy podzakres, jest miękkie, ciepłe, gładkie i nasycone. Priorytetem jest muzykalność, ale z dużą dawką szczegółów, wyraźnie różnicowaną fakturą instrumentów dętych, gitar, smyczków. Tony średnie nie są wycofane, nie zdominowane przez bas czy sopran. Wokale są zaskakująco bliskie i naturalne, czytelne i odpowiednio bezpośrednie. Brzmią intymnie i wyraźnie, ale bez wyostrzenia, sykliwości czy szorstkości. Nie jest to brzmienie analityczne, konturowe, a tym bardziej chude. Wyższa średnica nie została wyostrzona, dźwięk jest pozbawiony chłodu, twardości, ale nie jest jeszcze mdły, rozmyty. To również pełne, gęste brzmienie o dużych, ale odseparowanych źródłach pozornych. Słuchawki bez najmniejszego problemu radzą sobie z metalem, poprawnie przekazując zarówno gęste i kontrolowane gitary, jak i przestrojony bas. Nie mają problemów z wszelką elektroniką, nie są też wybredne co do realizacji.

Wyższa średnica jest łagodna, a tendencję kontynuuje sopran. Nie został w pełni wycięty, ale, jak na mój gust, słychać w TFZ B2M już pewne przyciemnienie, można mówić o roll-offie w najwyższych zakresach. Czytelność jest dobra, bez efektu koca, zawoalowania dźwięku, ale daleko im do ostrości, krystalicznego, jasnego dźwięku. Słuchawki nie sybilizują, brzmią łagodnie i przystępnie. Takie proporcje dają w efekcie dźwięk klimatyczny. Świetnie, że udało się to uzyskać bez zamulenia i totalnego zgaszenia dźwięku – nawet talerze perkusyjne brzmią metalicznie i dobrze wybrzmiewają. Jak dla mnie sopranu jest trochę za mało, ale ponownie wrażenie ratuje ogólna jakość, rozdzielczość i kontrola dźwięku.

Słuchawki nie zawodzą także pod kątem holografii. Zaskakuje głębia – TFZ-y wyraźnie różnicują pozycjonowanie w płaszczyźnie przód-tył, a także rozciągają instrumenty szeroko w stereo. Scena jest jednak delikatnie obniżona, a tym samym nieznacznie wycofana – front trafia bliżej środka głowy. Przestrzeń jest duża, ale trzeba pamiętać, że źródła pozorne są spore i kształtne. Zajmują dużo miejsca i potęgują efekt zagęszczenia, masywności. Nie ma co liczyć na duże napowietrzenie, jak w chudszych słuchawkach z wieloma przetwornikami armaturowymi, ale separacja jest i tak wyraźna – nic się nie zlewa. Ogólnie to kawał solidnej sceny.

 

TFZ Balance 2M z alternatywnym kablem oraz wpływ nakładek

Słuchawki nie są wyjątkowo podatne na zmianę kabla, ale po podłączeniu alternatywnego kabla udało się odchudzić bas, lekko wzmocnić wyższe tony średnie oraz sopran. Brzmienie lekko się rozjaśniło, wyostrzyło w sopranie, stało się bliższe naturalnej równowagi. Bas nadal pozostał mocny, ale kontrabas stał się mniej masywny, słuchawki lepiej operowały wyższym podzakresem basu. Dźwięk był bardziej klarowny i trochę mniej ciepły. Tym samym separacja wydała się być mocniejsza, przybyło także powietrza, a to wszystko z uwagi na fakt, że ubyło masy i gęstości, a źródła pozorne stały się trochę mniejsze.

Według mnie lepiej wypada przewód alternatywy, który jednak nie oferuje takiego „klimatu”, zagęszczenia, jak ten standardowy. Rozdzielczość pozostaje bez zmian.

Duży wpływ na brzmienie ma też dobór nakładek. Lepiej sprawdzą się te z większym wylotem, mniejsze cechuje jeszcze większe ciśnienie akustyczne, a tym samym mocniejszy bas. Na początku wybrałem największe nakładki, ale okazało się że mniejsze sprawdzą się lepiej – nadal można “złapać seala”, izolacja jest odpowiednia, a tym samym dźwięk jest trochę jaśniejszy i bardziej czytelny.

 

TFZ Balance 2M vs inne słuchawki

Sprawa jest prosta. Etymotic ER4S, czy ER4P to dużo bardziej analityczne, chudsze i jaśniejsze brzmienie. W porównaniu z TFZ B2M można właściwie powiedzieć, że Etymotiki są ostre, konturowe, szorstkie. Tyczy się to także nowych SR i XR – te ostatnie to także chudszy midbas i subbas. TFZ to miękkość, gładkość, nasycenie, masywny i basowy dźwięk z łagodną górą. Podobnie jest w porównaniu z Noble Savant lub Noble 4 – TFZ nie brzmią jak armatura, nie grają tak szkicowo i punktowo.

VSonic GR07 Classic oferują dużo mniej basu, bardziej neutralne i analityczne brzmienie, ale tym samym gładsze niż B2M. TFZ-y rysują dźwięk bardziej twardo i basowo, stawiają na masywny i rozrywkowy dźwięk. GR07 bliżej do grania słuchawek z kotwicą zrównoważoną, ale nadal słychać miękkość przetwornika dynamicznego, podobnie zresztą jak i w brzmieniu TFZ-ów. Inne słuchawki z przetwornikiem dynamicznym, RHA MA750i, to również inne brzmienie. Wielu odbiera je skrajnie różnie, ale według mnie są dużo jaśniejsze, chudsze i klarowniejsze, a tym samym puste w basie. RHA wydają się stawiać priorytet na lekki subbas, uszczuplając bas średni i wysoki, a tym samym przekazując jasną, czystą i mocno odseparowaną średnicę. TFZ to mocniejsze dociążenie, pełniejszy i soczysty bas, a do tego zagęszczona średnica oraz łagodna góra.

TFZ B2M najbardziej przypominają mi droższe i również świetne Final Heaven V Aging. Oferują podobne brzmienie średnicy i sopranu, klimatyczne, przyciemnione brzmienie, ale generują dużo mocniejszy bas, chętniej schodzący w subbas. Wśród skojarzeń są także słuchawki Westone, np. model UM 50 Pro – TFZ to podobny charakter grania, ale w wersji dynamicznej.

 

TFZ Balance 2M oraz sprzęt

Słuchawki nie są wymagające – są skuteczne, łatwe do napędzenia, wyciągają szumy, ale delikatnie. Zabrzmią dobrze już ze smartfona o dobrym, ale nie wybitnym brzmieniu (np. OnePlus 2). Dla bezpieczeństwa lepiej unikać basowych i ciemnych odtwarzaczy, ale słuchawki nie są wyjątkowo podatne na charakter sprzętu i pozostają konsekwentne w swojej sygnaturze. Świetnie zgrały się z iBasso DX90, Leckertonem UHA-760, ale nie było problemów także z Astell&Kern AK300 (również z dodatkowym modułem wzmacniacza) oraz Astell&Kern AK70.

 

Podsumowanie



TFZ B2M zaskakują na wielu płaszczyznach. Po pierwsze marka jest nieznana i nie zaoferowała wcześniej niczego rewolucyjnego. Po drugie słuchawki są basowe, a jednak oferują wysoką rozdzielczość dźwięku, dobrą średnicę, świetną scenę, ogólnie brzmienie dużego formatu. Po trzecie cena jest już wyższa, ale nadal nie została przesadzona, a stosunek jakości do ceny jest wysoki. Dotyczy to także jakości wykonania – VSonic GR07 Classic wyglądają przy TFZ jak zabawki.

tfz

 

Na koniec moje największe zaskoczenie – słuchawki bardzo mi się podobają, a zazwyczaj preferuję neutralność, mocniejszy sopran, analityczne brzmienie. Mimo „nie mojej” sygnatury i tego, że góry mogłoby być trochę więcej, a basu mniej, to trudno mi się od nich oderwać. Może tak naprawdę jestem bassheadem?

 


rek
dla TFZ Balance 2M

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ bardzo dobre wykonanie
+ wypinany kabel MMCX
+ bardzo dobra ergonomia i niezłe tłumienie
+ niewymagające (pod względem jakości źródła i synergii) i skuteczne
+ świetne brzmienie z basem, dynamiką, bliską średnicą i wysoką rozdzielczością
+ duża, poukładana scena
+ uniwersalność gatunkowa (jak na większą dawkę basu)


Wady:
– mimo współpracy z wieloma brzmieniami mogą „dobasować” muzykę
– dosyć ciężkie
– wrażliwe na rozmiar i wybór tipsów
– przeciętna strona wizualna (subiektywnie)

Sprzęt dostarczył:


 

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj