Produkty brytyjskiego Rock Jaw Audio nie goszczą na naszych łamach po raz pierwszy. Testowaliśmy już dokanałówki Alfa Genus v2, z kolei Clarito to ich najnowszy produkt oparty na tym samym przetworniku.

Producent twierdzi, że pracował nad Clarito wiele miesięcy, a oferowany przez nie dźwięk jest zbalansowany, czysty i szczegółowy, na co wskazuje nawet sama nazwa. Przy cenie na poziomie 31 dolarów brzmi to co najmniej zachęcająco.

 

Wyposażenie



Opakowanie jest wręcz bliźniacze do tego, w jakim sprzedawana jest starsza konstrukcja tj. sztywne kartonowe pudełko z wsuwką. Na wierzchu oraz spodzie umieszczono okienka do podglądu słuchawek oraz nadrukowano specyfikację techniczną. Jest więc prosto, ale przejrzyście.

clarito
clarito

REKLAMA
final

 

W środku znajdziemy Clarito oraz wyposażenie dodatkowe w formie:

  • trzech par silikonowych nakładek w rozmiarach S, M oraz L,
  • klipsa do przypinania kabla do ubrania,
  • woreczka transportowego,
  • instrukcję obsługi.

clarito
clarito

 

Jak widać nie jest to zbyt bogaty zestaw i w porównaniu do Alfa Genus v2 brakuje nie tylko wymiennych filtów (których Clarito nie obsługują), ale także pianek, choć przy tej cenie jest to spodziewany brak. Szkoda jednak, że producent nie zdecydował się na zmianę woreczka na sztywne etui, jakie znajdziemy u konkurentów z MEE Audio, Soundmagic czy Brainwavz. Byłoby ono bardziej praktyczne, gdyż lepiej zabezpiecza słuchawki przed uszkodzeniem w trakcie transportu.

Kopułki są dość małe. W całości zostały wykonane z aluminium, a ich kształt może się delikatnie kojarzyć z łuską naboju. Znajdziemy na nich: logo Rock Jaw, oznaczenie kanału oraz otwór bass-reflex. Na dole umieszczono wyprowadzenie przewodów, które zostało wzmocnione długim kawałkiem sztywnej gumy, dzięki czemu kabel w tym miejscu nie powinien ulec uszkodzeniu. Poszczególne elementy zostały równo spasowane, a zastosowane materiały są dobrej jakości. Podobnie jak w modelu wyższym, tak i tu łatwo poznać, że przetworniki są wyposażone w dość mocne magnesy – kopułki łączą się ze sobą na tyle mocno, że jedną można podnieść tylko stykając ją z drugą.

clarito
clarito

 

Zastosowany przewód to dokładnie ta sama konstrukcja, co w przypadku Alfa Genus v2, czyli gruby, solidny, ale wciąż zbyt sztywny oraz wyraźnie cięższy niż u większości konkurentów. Powinien on wytrzymać długi okres czasu, jednak szkoda, że izolacji nie wymieniono na coś cieńszego i bardziej elastycznego. Ciągle występują problemy zarówno w kwestii ergonomii (połączenie sztywności z ciężarem może dawać poczucie wyciągania słuchawek z kanałów), jak i w dźwięku (wysoki efekt mikrofonowy). Oczywiście, można wspomóc się klipsem z zestawu i przypiąć kabel do ubrania lub po prostu poprowadzić go za uchem, co wyraźnie polepsza wrażenia użytkowe.

Na końcu przewodu ponownie znajdziemy pozłacany wtyk mini-jack w obudowie łamanej o kąt 90°. Jest ona dobrej jakości, niezbyt duża i z odpowiednio długą oraz elastyczną odgiętką. To rozwiązanie zarówno praktyczne, jak i wytrzymałe, co dodatkowo powinno wydłużyć okres życia Clarito.

clarito

 

Gdy już uporamy się z kablem, to ergonomia jest właściwie bez zarzutu. Słuchawki pewnie “siedzą” w uszach, nie mają tendencji do wypadania, a aplikacja tulejki o rozmiarze T-200 nie sprawi problemu. Dobrze spisują się też silikonowe wkładki – są one sprężyste, odpowiednio sztywne i przyjemne w dotyku.

Tłumienie otoczenia potrafi zaskoczyć na plus. Tu nowy model Rock Jaw wypada lepiej od poprzednika, mimo że obie konstrukcje zostały wyposażone w podobnej wielkości bass-reflexy. Co prawda nie da się całkiem odciąć od hałasu, ale spacer po mieście czy odkurzanie muzyki nie zagłuszą.

REKLAMA
fiio

2 KOMENTARZE

  1. Really 🙂
    Wbrew pozorom, jest on bardzo często spotykany w słuchawkach dokanałowych z przetwornikiem dynamicznym.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj