Specyfikacja


  • impedancja poniżej 30Ω
  • wypinany przewód 2-pin
  • ręcznie wykonane przez Wizarda

REKLAMA
hifiman

 

Brzmienie


  • Słuchawki: Noble 4, Etymotic ER-4PT (z adapterem ER-4S), Campfire Audio Jupiter i Orion, RHA MA750i
  • Kable: Forza AudioWorks Hybrid IEM, Linum Music
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: iBasso DX90, FiiO X7
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Noble Audio Savant to słuchawki, które pokazują że ilość przetworników może nie mieć znaczenia, podobnie jak ma to miejsce w przypadku armatur Etymotic. Osiągnięto bardzo dobry poziom i zrównoważony charakter dźwięku, udało się połączyć wysoką rozdzielczość z muzykalnością. Słuchawki nie wchodzą na w pełni laboratoryjny grunt, wyciągają sporo detali, ale nie podają dźwięku w sposób suchy, sztywny ani tym bardziej ostry. To równowaga bez rozjaśnienia i mocnego odchudzenia, chociaż pod względem niskich tonów raczej nie zadowolą bassheada.

savant

 

Tony niskie są zwarte, punktowe, dociążone i zagęszczone w midbasie. Nie słychać podbicia, średni bas nie konkuruje z wyższym ani nie stara się zdominować średnicy. Potrafi wyciągnąć punktowe, precyzyjne i dynamiczne brzmienie, ale może mieć też więcej masy, kształtu, gęstości. Dobrze reaguje na materiał, ale to raczej dźwięk pod lżejsze brzmienie, kontrabas, gitarę basową czy starszą elektronikę. Nie ma co liczyć na potężne zejście basu, subwooferowy dźwięk. Nie jest to pasmo pełne, bas nie jest obfity, nie tak wyrazisty, jak np. w Shure’ach SE846 – to nie ten poziom. Tony niskie nadal pozostają szczegółowe, odpowiednio odseparowane – w sposób niewymuszony różnicują faktury instrumentów, prezentują detale, ale pozostają muzykalne. Brzmienie Etymotic ER-4S jest w basie bardziej szkicowe, analityczne.

Średnica jest bliska, ma pewien priorytet. Prezentuje wokale, żywe instrumenty trochę bliżej niż neutralne pod tym względem ER-4S. W efekcie jest bardziej muzykalnie, bezpośrednio i przyjemnie, a mniej analitycznie. Środek pasma brzmi dosyć naturalnie, jest wyraźnie zarysowany, klarowny i bezpośredni. Nie jest syntetycznie, chłodno – dźwięk jest twardy (jak przystało na armaturę), ale bez ostrości. Średnica brzmi łagodnie, ale pozostaje odpowiednio bezpośrednia. Nie ma efektu krystaliczności, gdyż wyższa średnica nie jest wyostrzona. Przez to czasami miałem wrażenie pewnego przytłumienia i początkowo słuchawki wydały mi się lekko zgaszone. Rozdzielczość jest nadal bardzo wysoka, detali dużo, a separacja mocna. Sporo w Savantach brzmienia monitorowego – jest precyzyjnie.

Sopran to podobna tendencja do basu – jest czysty, precyzyjny, nie zlewa się, nie syczy ani nie kłuje, zaś sybilizacja jest tłumiona. To złagodzony sopran, bez kłucia, ale też bez przyciemnienia dźwięku. Rozdzielczość jest wysoka, talerze perkusyjne bliskie i wyraźne, cyfrowe sample klarowne, selektywne, ale pozbawione ostrości, szorstkości. To bardzo ciekawy efekt – ilość wysokich tonów nie przyciemnia wokali, klarownie rysuje talerze perkusyjne. Sopran jest wyraźny, ale nie męczy – w żadnej sytuacji nie wydał mi się ostry. Wolę ciut mocniejszy sopran, ale wizja Noble Savant również bardzo przypadła mi do gustu.

Scena dźwiękowa zaskoczyła mnie najbardziej, zwłaszcza że zastosowano podwójne przetworniki. Instrumenty nie są tak duże i kształtne jak w wieloprzetwornikowych dokanałówkach, są bardziej płaskie i punktowe w stylu Etymotic. W zamian dostaje się dużą scenę i, co najważniejsze, poza głową. Jest szeroko – dźwięk wyraźnie oddala się od uszu, mocno separuje kanały dźwiękowe. Głębia ma trochę mniejszy priorytet, ale wokale często pojawiają się jakby przed twarzą, a echa, pogłosy potrafią schować się za głową. Całościowo określiłbym scenę jako eliptyczną, rozciągniętą na boki. Towarzyszy temu mocna separacja oraz sporo powietrza. Zdarzało mi się odwrócić głowę, bo wydawało mi się że dźwięk dotarł gdzieś z mieszkania, a to rzadki efekt w przypadku dokanałówek.

 

Noble Audio Savant vs inne słuchawki

Całościowo słuchawki były bardziej muzykalne od Etymotic ER-4S, a nie ustępowały im specjalnie w rozdzielczości. Były łagodniejsze, ale nie mocno – Etymotic nie należą do ostrych słuchawek, ale były z pewnością jaśniejsze, bardziej analityczne, studyjnie. Savant to według mnie raczej monitory z dawką muzykalności, a także lepszym pozycjonowaniem. Całościowo nie jest to jeszcze poziom Shure SE846, nie ma tak kompletnego basu i wielkości źródeł pozornych. Z ofertą Westone’a Savanty za to mogą śmiało konkurować – według mnie są lepsze od większości uniwersalnych IEM-ów tego amerykańskiego producenta. Dla przykładu dwuprzetwornikowe Westone W20 to bardziej wygładzone brzmienie o niższej rozdzielczości ze słabszą głębią, W30 to potężny bas, czasami tłumiący pozostałe pasma, a W40 według mnie są ciemniejsze, mniej klarowne i z mniejszą sceną. Savantów słuchało mi się też lepiej niż Campfire Audio Jupiter wyposażonych w więcej przetworników – słuchawki Noble Audio miały większą scenę, wyższą rozdzielczość i brzmiały bardziej szczegółowo. Savant to zdecydowanie wyższa rozdzielczość od Noble 4, bardziej zrównoważony przekaz z większą ilością detali – przy nich “czwórki” wydają się dosyć mdłe. Heir 4.ai S są natomiast chudsze, bardziej zarysowane w sopranie, mniejsze scenicznie.

 

Noble Audio Savant z przewodem Forza AudioWorks Hybrid IEM

savant
savant

 

Nie uważam, że standardowy przewód psuje dźwięk, niemniej za pomocą hybrydy miedzi i srebra można sporo zmienić. Rozdzielczość nadal pozostaje wysoka, ale dźwięk się rozjaśnia – mocniej rysowany jest sopran, który staje się lekko wyostrzony, ale nadal przyjemny w odbiorze, bez kłucia. W efekcie rozjaśnia też wyższy środek, wzmaga efekty tła, wyciąga pogłos, echa. Jest po prostu czyściej, bardziej klarownie, a pasmo staje się bardziej neutralne niż naturalne – w takiej konfiguracji bliżej Savantom do bezpośredniego charakteru ER-4S, ale z pełniejszym basem. Dół nabiera kształtu, jest go trochę więcej, ale nadal nie zadowoli „basogłowego”. To dobry wybór do ciemniejszych/neutralnych źródeł. Jeśli tor sam wyostrza dźwięk, to z hybrydowym kabelkiem sopranu może być już za dużo.

 

Noble Audio Savant z przewodem Linum Music

savant

 

Cienki jak żyłka wędkarska Linum Music to już inny szlif brzmienia. Ten przewód zazwyczaj wzmaga średnicę i podobnie jest z Savantami – charakter dźwięku pozostaje bliżej przewodu standardowego. Brzmienie niestety jeszcze odchudza się trochę w basie i zawęża – nie ma już takiej szerokości sceny, ale za to wzmocniona jest głębia – więcej dzieje się za głową, dźwięki pozycjonowane są częściej na płaszczyźnie przód-tył. Niestety, trochę wycofuje się też scena, a wokale już nie tak chętnie wychodzą przed twarz. Efekt jest również niezły, a dźwięk trochę klarowniejszy niż na standardowym przewodzie. Według mnie nie jest to jednak upgrade – wolę brzmienie na standardowym kablu z uwagi na szerokość i wyraźniejsze zarysowanie basu.

 

Noble Audio Savant oraz sprzęt

Słuchawki nie są wybiórcze. Lubią wysoką jakość sygnału, wzmacniacze i odtwarzacze nieskąpiące rozdzielczości, ale dobrze reagują na różny charakter. Świetnie wypadło połączenie z Leckertonem UHA-760, a to liniowe, precyzyjne i rozdzielcze kombo, które bardzo lubi się z dokanałówkami (ma wyjątkowo czysty sygnał). Z O2 i ODAC dźwięk był trochę mniej precyzyjny, bardziej wygładzony. Savanty ładnie zareagowały na iBasso DX90 z Rockboxem – zabrzmiały klarowniej, trochę masywniej w basie od Leckertona, ale już nie tak szeroko. Z FiiO X7 dźwięk był bardziej muzykalny, a holografia bardzo dobra – zrównały się proporcje szerokości, głębi i wysokości sceny. Bas był bardziej miękki niż w przypadku DX90, trochę pełniejszy, całość muzykalna, ale nadal w wysokiej rozdzielczości. W każdej konfiguracji Savantów słuchało się bardzo dobrze.

 

Podsumowanie



Przyznaję, że przy pierwszym kontakcie Savanty mnie nie zachwyciły. Potrzebowałem chwili, żeby się z nimi zaprzyjaźnić, odkryć ich potencjał. To jednak bardzo dobre “doki”, które wyciągają dużo z dwuprzetwornikowej konstrukcji. Przyznaję, że wolę to niż wieloprzetwornikowe armatury, gdzie dodatkowe przetworniki często więcej psują niż poprawiają.

savant

 

Nie jest to reguła – Savant to nie poziom Shure SE846. Słuchawkom można zarzucić braki w najniższych rejestrach basu, rozciągnięciu sopranu czy kształtności źródeł pozornych. Te ostatnie są nadal dosyć płaskie, nie sprawiają wrażenia 3D, co ma miejsce w konstrukcjach wieloprzetwornikowych. Savanty nie są też specjalnie tanie – wersja z obudowami z druku to ponad 2300 zł, nie licząc dodatkowych opłat importowych. Testowana wersja z autografem Wizarda to już ponad 3100 zł. Słuchawki w tej wersji niebezpiecznie zbliżają się do pułapu cenowego wspominanych Shure’ów SE846, zatem rozsądniej będzie zainteresować się tańszym wariantem z drukarki 3D.


rek
dla Noble Audio Savant


Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ design
+ bardzo dobre wykonanie
+ dobra ergonomia i tłumienie
+ równy, precyzyjny, rozdzielczy dźwięk ze sporą dawką muzykalności
+ rewelacyjna scena dźwiękowa, szerokość, głębia i napowietrzenie
+ niewymagające co do charakteru źródła


Wady:
– ubytki w basie i lekko ograniczony zakres sopranu
– instrumenty nie są tak kształtne jak w IEM-ach z większą ilością przetworników
– standardowy przewód lekko ogranicza możliwości skrajów pasma

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj