Noble 4 to drugie (po modelu 3) najtańsze słuchawki uniwersalne od Noble z serii Classic. To, jak sama nazwa wskazuje, cztery przetworniki armaturowe schowane w oryginalnych obudowach. Czy za 450 dolarów rzeczywiście oferują neutralne brzmienie?
Noble 4 to także słuchawki Wizarda, o którym pisaliśmy więcej testując IEM-y Heir Audio: 2.Ai, 4.Ai S oraz IEM 5.0. Wizard, czyli dr John Moulton, to audiolog, który w ramach hobby zajął się tworzeniem słuchawek. Z czasem pasja przekształciła się w biznes i w ten sposób powstało Heir Audio. Jakiś czas temu drogi współpracowników Heir Audio się rozeszły i Wizard powołał do życia Noble Audio, kontynuując pomysły z poprzedniej firmy.
Do testu Noble 4 wykorzystaliśmy dodatkowe przewody – Hybrid IEM, czyli mieszankę miedzi i srebra 7N od Forza AudioWorks oraz Linum 2-pin Music, nietypowy, bo cienki jak żyłka kabel, mający zapewnić neutralny, niemęczący dźwięk.
Wyposażenie
Słuchawki dostarczane są w niewielkim pudełku, które skrywa twardy futerał w typie Pelicana, w dodatkowej nakładce. Wszelkie akcesoria znajdują się w środku, razem ze słuchawkami, a jest tego sporo:
- 3 pary nakładek bi-flange;
- 3 pary nakładek pojedynczych (szare, półprzezroczyste z czerwonym trzpieniem);
- 3 pary nakładek pojedynczych (czarne z niebieskim trzpieniem);
- 3 pary pianek (jak Shure Olives);
- 2 silikonowe opaski (szerokie);
- przyrząd do czyszczenia (drucik, szczoteczka);
- welurowy pokrowiec;
- metalowa karta na dane kontaktowe;
- 2 duże naklejki w kształcie loga Noble (z autografami Wizarda).
Wyposażenie jest wysokiej jakości, tipsy grube i solidne, opaski mocne, nawet materiał woreczka jest bardzo przyjemny w dotyku. Największe wrażenie robi i tak futerał-pudełko – ma mocne zatrzaski, jest wodoodporny, a w środku wypełniony grubą warstwą pianki.
Konstrukcja
“Czwórki” Noble to znany kształt. Podobny stosuje Heir Audio, ale Noble są jednak większe od modelu Heir 4.ai S. To charakterystyczne łezki, przypominające w kształcie literę V – są zgrabne, ale dosyć grube.
Heir Audio kusiły jednak piękną fakturą drewna pokrywek, gładkim, akrylowym wykończeniem, podczas gdy Noble 4 to już niestety tworzywa sztuczne. Mają przykręcane pokrywki z logo producenta za pomocą trzech śrubek typu torx, a sam materiał obrobiony jest na lekki połysk. Niestety, tworzywa nie są wyjątkowo wysokiej jakości, dosyć łatwo się rysują i mocno palcują, ale za to słuchawki są lekkie.
Przewód wpięty jest za pomocą dwupinowych gniazd z prowadnicami oraz odcinkami pamięciowymi. Sam kabel to czterożyłowa plecionka w czarnej, połyskującej izolacji. Podobnie jak w Heir, splitter to termokurczka, tym razem przezroczysta, jest także dodatkowy suwak (taki sam jak splitter). Kabel zakończono prostym wtykiem 3,5 mm o gładkiej, walcowatej obudowie.
Mimo braku drewna słuchawki wyglądają dobrze. Może już mniej prestiżowo i „królewsko” niż Heir Audio 4.ai S, ale nadal elegancko i uniwersalnie. Mniej rzucają się w oczy, są bardziej minimalistyczne.
Ergonomia
Słuchawki są bardzo lekkie. Nie jest to idealnie ergonomiczna konstrukcja, nie próbuje wpasować się w kształt uszu jak np. testowane przez nas InEar StageDiver. Słuchawki wyglądają jak uproszczona wersja konstrukcji spersonalizowanych, całkiem nieźle wypełniają uszy i prawie całkowicie się w nich chowają.
Mogą jednak lekko uciskać wnętrze małżowiny, trzeba się przyzwyczaić do ich kształtu. Ważny jest też dobór nakładek, które nasuwa się na wylot tulejek – są dosyć szerokie, mają potrójne dziurki. Wąskie kanały słuchowe mogą stanowić problem, Noble 4 mają też czasami tendencję do lekkiego wysuwania się z uszu, ale szybko można je poprawić.
Przewód bardzo dobrze trzyma się uszu, trzeba tylko odpowiednio dogiąć odcinki pamięciowe. W tych ostatnich są druciki, które zapamiętują kształt i nie tak łatwo je odgiąć przez przypadek, więc to właściwie jednorazowa operacja. Pleciony przewód bardzo dobrze układa się na ciele, jest lekki, ale, z uwagi na sztywne nausznice, delikatnie “mikrofonuje”.
Izolacja nie jest idealna. Otoczenie jest wyraźnie wyciszone, ale potrafi się przebić. Nie jest to odcięcie od świata w stylu Etymotic, lecz raczej pewien standard dla słuchawek dokanałowych.
Futerał sprawdza się świetnie. Jest pojemny, klamra do otwierania jest mocna i wygodnie się ją podważa. Futerał nie zasysa się tak jak ten od Westone i łatwo go otworzyć.
Ogólnie jest bardzo podobnie do „drewnianych” Heir Audio 4.ai S – te są jednak wyraźnie płytsze i chowają się w uszach. Dodatkowo, ich akrylowa powłoka jest przyjemniejsza w dotyku niż tworzywo w Noble 4.