Ergonomia
Wygoda użytkowania jest taka sama jak jakość konstrukcji – KNS8400 to zdecydowanie wygodne słuchawki. Nacisk na głowę jest nieduży, ale pewny. Pady są miękkie i delikatne, otaczają całe ucho, pałąk nie uciska głowy, a poduszki w miejscach styku dobrze utrzymują słuchawki i nie powodują dyskomfortu. Słuchawki zamknięte rzadko należą do wygodnych, KRK KNS8400 mogą się tym jednak poszczycić – nie męczą uszu, nie pocą skóry i nieźle tłumią. Ponadto nie trzeszczą i są lekkie. Nieco uparty jest jedynie przewód, ale nie stanowi to większego problemu. W przedłużaczu umieszczono regulację głośności, która spoczywa na udach w trakcie siedzenia – to dobry pomysł, nic nie dynda przy uszach i nie blokuje pracy rąk – duży plus.
Specyfikacja
KRK KNS8400 w skrócie to:
- konstrukcja wokółuszna, zamknięta
- przetwornik 40 mm z magnesami neodymowymi,
- impedancja 36 Ohm,
- pasmo przenoszenia 5 Hz – 23 kHz,
- THD: <0.1%
- maksymalna moc wejściowa 1000mW,
- skuteczność 97 dB,
- nacisk pałąka 4 N,
- waga bez kabla 232 g.
Uwagę zwraca od razu dosyć niska, jak na słuchawki do zastosowań studyjnych, impedancja, o czym świadczy wysoka maksymalna moc wejściowa.
Brzmienie
Odsłuchów KRK KNS8400 dokonałem na kilku stacjonarnych zestawach:
- ODAC + O2 (brzmienie neutralne, rozdzielcze i swobodne),
- ODAC + FiiO E12 (brzmienie ciepłe, zabrudzone, analogowe),
- Firestone Audio CustomCute + O2 (brzmienie neutralne, techniczne i przestrzenne),
- Burson Audio HA-160DS (brzmienie czyste o wysokiej rozdzielczości, lekko podkoloryzowane, zmiękczone).
Materiał testowy stanowiły utwory wielu gatunków w formatach bezstratnych. Słuchawki testowe były już wygrzane. Wszelkimi interkonektami i kablami cyfrowymi były produkty Forza AudioWorks z Copper Series.
Początkowo słuchawki wydały mi się typowymi monitorami, ale stopniowo odkrywałem, że mają z nimi mniej wspólnego. Po kolejnych zmianach torów i porównaniach doszedłem do wniosku, że nie jest to brzmienie w pełni monitorowe.
KRK KNS8400 oferują brzmienie jasne, o neutralnej temperaturze przekazu, nie są ani zimne, ani ciepłe. Dźwięk jest delikatnie przesunięty w stronę sopranu i wyższej średnicy, słychać faworyzację tych pasm, ale Beyerdynamic DT660 są raczej nieco jaśniejsze niż KRK. Wrażenie robi ogólna czytelność i przejrzystość brzmienia (bez ostrości i napompowania) zamknięta w typowej monitorowej scenie: skonkretyzowanej, bliskiej i precyzyjnej. Nie ma tu efektu, głębi, oddalenia brzmienia czy nakładania się na siebie poszczególnych planów, co jest znane ze słuchawek rozrywkowych. KRK KNS8400 przybliżają scenę w sposób analityczny, prezentując wyraźnie które instrumenty są blisko, które dalej oraz ich precyzyjne rozlokowanie w stereofonii. Nie jest to scena mocno napowietrzona, ale odpowiednio odseparowana i skonkretyzowana.
Jako pierwsze moją uwagę zwróciły soprany i wyższa średnica. Słychać, że damskie wokale są troszkę za lekkie, dlatego uważam, że te pasma są zaakcentowane. Talerze perkusyjne, miotełki czy grzechotki są szczegółowe i naturalne, podobnie jak jazzowe szumienie werbla, łańcuszki na dużych talerzach perkusyjnych albo tamburyny. Zachowują świetnie piaszczysty i szumiący charakter, nie są sterylne, tam gdzie trzeba brzmią jak blacha, czyli brudno, często są jednak pierwszoplanowe i wyostrzone.
Niższa średnica z basem to, niestety, drugi plan, co słychać nawet analizując poszczególne częstotliwości w generatorze tonów. KRK KNS8400 nie przekażą wiernie zejścia basu, a wyższe jego partie mają specyficzną manierę – kontrabasy, gitary basowe i elektroniczne sample są rozmyte, miękkie, obłe i nieprecyzyjne. Niskich tonów nie ma dużo, ale sprawiają wrażenie jakby się miały rozpłynąć, brakuje punktowości, zwarcia i kształtu. Są zdecydowanie za mało szczegółowe, potrafią ginąć nawet tam gdzie nie zagłuszają ich inne instrumenty. Te basowe stanowią tło, nie ma co liczyć na szczegółowe uderzanie strun o podstrunnicę lub progi gitarowe. Słychać to, ale w przekazie brakuje niuansów rozdzielczości i lepszej kontroli pasm basowych i niskośrednicowych. Lepiej wypadają dęciaki, gitary akustyczne i klasyczne, często mają jednak zbyt mało masy i również daje się słyszeć ich rozmiękczenie.
KRK KNS8400 lepiej radzą sobie w lżejszym graniu. Potrafią zabrzmieć w metalu, ale ten jest jednak często za mało dociążony, a szaleńcza praca talerzy zbyt krzykliwa. Jazz (raczej z damskimi wokalami) lub rock to ich domena. Nie są przesadnie analityczne, a przystępne i czytelne.
Wnioski
KRK KNS8400 są zbyt mało monitorowe – faworyzują wyższe średnie i soprany, które należy określić mianem precyzyjnych i szczegółowych, ale dzieje się to kosztem basu i niskiej średnicy. Brzmienie nie jest również uniwersalne, za to słuchawki nadrabiają świetną ergonomią – nie sposób narzekać na wygodę i użytkowanie słuchawek. Kable mają odpowiednie długości, dodatkowo w wyposażeniu znajduje się przejściówka z regulacją głośności.
KNS8400 to nie słuchawki dla fanów pełnej analizy i wierności, nie widziałbym ich również w studio, a tym samym nie ma w nich efekciarstwa i typowej rozrywki. Spodobają się fanom jasności i czytelnych sopranów.
Zalety:
+ przyjemne soprany i wyższe średnie
+ świetne wyposażenie
+ wzorowa ergonomia i bardzo dobre wykonanie
Wady:
– mało precyzyjna niska średnica i bas
– brak monitorowej szczegółowości
Sprzęt dostarczył:
Sprawdź aktualne ceny