Piąte słuchawki z serii A od Szwedów z Jays to dokanałówki wyceniane na około 300 zł. Co oferują?

“Piąte” A-Jays swoją premierę miały już jakiś czas temu, ale dopiero teraz robi się o nich głośniej. Słuchawki rozbudowują spójną serię A – modele od One do Four były podobne, zarówno wizualnie jak i brzmieniowo, producent postawił wtedy na bas, ciemniejsze brzmienie. Piąte słuchawki serii to wyraźna zmiana wizualna, ale czy pod kątem brzmienia również jest inaczej?

Wyposażenie



Design to mocny aspekt produktów Jays, także w kwestii opakowania. Jays stworzył sobie charakterystyczny styl, taki nowoczesny minimalizm. Jednocześnie trzeba się przy rozpakowywaniu trochę napracować – sporo tutaj warstw, nakładek, wysuwanych pudełek. To jednak sama przyjemność – stylistyka opakowania oraz akcesoriów cieszy oko.

obrazek
obrazek
obrazek

W zestawie znalazły się:

REKLAMA
final

  • 2 pary pianek Comply T-200 (w rozmiarach M i L);
  • 5 par nakładek silikonowych, pojedynczych;
  • klips do ubrania,
  • pudełko z foremką na słuchawki,
  • instrukcja obsługi.

obrazek
obrazek
Silikonowe nakładki są grube, matowe i bardzo przyjemne w dotyku, chociaż te największe nie są specjalnie duże, a sporo jest nakładek niewielkich – najmniejsze wyglądają na XXS. Klips do ubrania jest nietypowy. Wykonano go z zagiętego tworzywa sztucznego z ząbkami – nie jest to typowy „ściskacz” na sprężynce. Pudełko wygląda świetnie, przypomina metal, ale to dobrej jakości tworzywa sztuczne. Ma ścięte krawędzie oraz wytłoczone napisy. Pokrywkę się odkręca, a w środku jest foremka, będąca jednocześnie zwijaczem przewodu. Instrukcja obsługi to gruba książeczka zawierająca opisy w wielu językach, szczegółowe informacje oraz efektowne grafiki.

obrazek
obrazek

Konstrukcja



Jays ma rozpoznawalny styl. Mimo że “piątki” są zupełnie inne od niższych słuchawek serii, to nie ma wątpliwości, kto jest producentem. A-Jays Five dostępne są w bieli i czerni, to standardowo matowy kolor, dominujący.

Kształt słuchawek jest oryginalny. Kopułki są grubo gumowane, lekko kątowe – przeznaczone do klasycznego zakładania z kablem od dołu. Mają wydłużone wtyki przewodu przy słuchawkach, spłaszczone, niczym „makaronowy” przewód. Kabel wydaje się płynnie przechodzić w słuchawkę, tulejka jest niewielka i krótka, dla odmiany w kolorze srebrnym. Na nią nakłada się grube tipsy, które trzymają się bardzo stabilnie.

Na przewodzie umieszczono białe, „pieczątkowe” oznaczenia kanałów, znajdujące się tuż przy wtykach do słuchawek od wewnętrznej strony płaskiego przewodu. Na prawej, około 10 cm od słuchawki ulokowano spłaszczony i zaokrąglony pilot sterowania z trzema przyciskami. Słuchawki dostępne są w wersji dla iOS-a, Androida oraz Windows Phone’a – kształt pilota jest wówczas inny. Splitter ma kształt klina, a jego rozmiary są niewielkie. Przewód zakończono kątowym wtykiem 3,5 mm, również mocno gumowanym.

obrazek
obrazek
obrazek
Słuchawki wyglądają świetnie, jak przystało na monochromatyczne konstrukcje Jays. Wykonane są bardzo dobrze – wyglądają na mocne, o czym zapewnia też producent. Są praktycznie całe gumowe i matowe, co daje świetny efekt. Bardzo podoba mi się kształt kopułek: są ładnie wyprofilowane, jest na czym zawiesić oko.

Ergonomia



Tutaj zaczynają się schody. Niestety “piątki” nie należą do wyjątkowo wygodnych i praktycznych słuchawek. Tipsy są małe, więc słuchawki mogą sprawiać problemy z izolacją – dobrze, że w zestawie są pianki. Największe nakładki są dla mnie trochę za małe, co ma wpływ na przekaz niskich tonów. Ucieszą się za to posiadacze węższych kanałów słuchowych oraz płeć piękna, ewentualnie dzieci i młodzież. Jednak nawet przy dobranych nakładkach izolacja nie zachwyca – otoczenie podczas cichszych odsłuchów, spokojniejszej muzyki będzie słyszalne.

obrazek
Klips do ubrania się przyda, chociaż nie jest najlepszy – zwykły, sprężynkowy byłby wygodniejszy. W ten “jaysowy” trzeba mocno wcisnąć przewód, który wyraźnie odstaje i trzeba go samemu odginać, by wpiąć w ubranie, a trzyma się przeciętnie. Niestety to jedyny sposób na efekt mikrofonowy. Nieplączący się przewód jest dosyć sztywny i gruby, mocno przenosi wszelkie drgania i stukanie kabla podczas ruchu. Często pomaga w tym zakładanie OTE, czyli z kablem za uchem, choć z uwagi na kształt słuchawek oraz rozmiar przewodu nie jest to wygodne – kabel spada z uszu.

obrazek
obrazek
obrazek
Niestety producent postawił na design, który wygląda świetnie, ale nie został odpowiednio dopasowany ergonomicznie. Nie ma tragedii, słuchawki trzeba wkładać dosyć głęboko oraz odpowiednio przypiąć klips. Mnie wygodniej korzystało mi się z nich siedząc w tramwaju lub pociągu, niż chodząc – stukanie przewodu irytowało. Sam kształt kopułek jest jednak dużo lepszy od poprzedników, słuchawki dobrze trzymają się uszu, nie uciskają i nie irytują.

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj