HE-400S to najnowsze, najtańsze, najlżejsze i najbardziej skuteczne słuchawki planarne chińskiego producenta. Jak brzmią i czy warto wydać 1795 zł?

Niedawno HiFiMAN odświeżył model HE-400, wprowadzając wersję HE-400i z mniejszą masą i łatwiejszą w napędzeniu. Metalową konstrukcję zastąpiła lżejsza i wygodniejsza, wykonana z tworzyw sztucznych. Tym razem producent poszedł o krok dalej i zaoferował słuchawki, które mają działać dobrze nawet ze smartfona. Budzi to jednak pewne wątpliwości – HE-400S to w końcu nadal konstrukcja wokółuszna i otwarta.

 

REKLAMA
final

Wyposażenie



Słuchawki pakowane są w solidne pudełko, wypełnione po brzegi gąbką. Pałąk stabilizuje dodatkowy wypełniacz z gąbki, a przewód znajduje się w dodatkowym pudełku. O słuchawki w transporcie można być spokojnym, a opakowanie może przydać się do przechowywania.

W zestawie jest wypinany przewód – tym razem zamiast przykręcanych złącz HiFiMAN-a do słuchawek wpina się wtyczki 2,5 mm. Przewód ma solidny, “igrekowy” splitter, a zakończony jest wtykiem 3,5 mm o dużej, kątowej obudowie. Oplot jest materiałowy o pstrokatej fakturze, ze srebrnymi wstawkami. Do kabla dodano adapter 6,3 mm, nie zabrakło też sensownej instrukcji obsługi.

he400s
he400s

 

Konstrukcja



Niespodzianki nie ma – konstrukcję zapożyczono z modelu HE-400i, która została zapoczątkowana w do niedawna (przed premierą HE-1000) flagowym modelu HE-560. Zmian jest kilka, ale to także tworzywa sztuczne i nieznacznie gorsza jakość obróbki.

Słuchawki są czarno-srebrne i mocno przypominają model HE-300 zbudowany w oparciu o przetwornik dynamiczny. Symetryczne, otwarte kopułki przysłaniają czarne, perforowane maskownice z cienką siatką. Nauszniki są welurowe (w HE-400i były hybrydowe, skórzano-welurowe) i kątowe, profilowane ergonomicznie, zaś przetworniki przykrywa gruba i gęsta siatka.

he400s

 

Złącza 2,5 mm ulokowano w dolnej części. Są one lekko przesunięte ku przodowi, metalowe, nie najlepiej obrobione, ale na szczęście zasłaniają je obudowy wpiętych wtyków.

he400s
he400s
he400s

 

Pałąk wpięto w kopułkę obustronnie za pomocą szerokich widełek. Daje pełną swobodę w poruszaniu kopułkami, pozwalając okręcić je na drugą stronę i złożyć na płasko w obu kierunkach – ruch jest gładki, bezstopniowy. Sam pałąk jest metalowy, mocno zagięty, ale spłaszczony. Podwieszono w nim cienką skóropodobną opaskę – ta jest solidna, ma srebrne szwy i jest gęsto perforowana. Plastikowe zaczepy poruszają się w 7 pozycjach z wyjątkowo wyraźnymi i precyzyjnymi skokami.

he400s

 

Wykonanie jest bardzo dobre, ale trochę gorsze niż w modelu HE-400i – da się dojrzeć pewne wady produkcyjne (szczególnie przy gniazdach 2,5 mm). Farba jest nałożona równo, ale może łatwo odprysnąć, a maskownice mają delikatne luzy. Tworzywa są jednak masywne, sztywne, elementy ruchome nie budzą zastrzeżeń, a słuchawki nie trzeszczą – widać i czuć, że to sprzęt z wyższej półki. Design również cieszy oko.

 

Ergonomia i użytkowanie



Pierwsza obietnica producenta potwierdzona: słuchawki są rzeczywiści wygodne, czego się można było spodziewać po konstrukcji bliźniaczej do HE-400i. To też lekkie słuchawki, oczywiście jak na “planary”. Są trochę cięższe od zamkniętych OPPO PM-3, choć te ostatnie są jednak mniejsze.

Pady sprawdzają się dobrze – mają optymalną głębokość i średnicę, a dodatkowe profilowanie poprawia ergonomię. Nie są to jednak nauszniki tak mocno wychylone i grube jak choćby u Audeze. Niestety, welur nie jest najlepszej jakości, trochę drażni skórę, drapnie, ale mocno nie irytuje – można się przyzwyczaić.

he400s
he400s

 

Opaska pałąka sprawdza się bardzo dobrze: nie uciska głowy oraz przylega do niej idealnie. Nie poci też skóry i dobrze stabilizuje słuchawki. Skoki są jednak dosyć duże, a jest ich siedem (oddzielnie dla każdej strony). O dziwo nie miałem problemów ze znalezieniem dobrej pozycji opaski, podczas gdy w HE-400i narzekałem, że przydałby się dodatkowy stopień pomiędzy.

Nacisk pałąka jest wyczuwalny, ale nie przesadnie mocny. Audeze LCD-2 przy HE-400S to zdecydowanie większe „imadła”, ale nacisk np. Fostexów T50RP MKIII jest już zdecydowanie mniejszy. HE-400S jednak pewniej trzymają się głowy.

HE-400S to otwarta konstrukcja, trzeba się więc liczyć z brakiem tłumienia, a także mocnym “przeciekaniem” dźwięku na zewnątrz. To nie słuchawki ściśle mobilne, a stacjonarny sprzęt, gotowy działać z mniej wydajnego urządzenia, gdzieś w cichej przestrzeni hotelu.

Kabel jest solidny, producent chwali się też dobrej jakości miedzią OCC, dodatkowo posrebrzoną. Wtyki trzymają się pewnie, są wygodne w wypinaniu, łatwo też o zamienniki. Kabel to niestety także największa wada ergonomiczna słuchawek – jest sztywny, wręcz druciany. Łatwo się odkształca, zgina i trzeba często doprowadzać go do porządku, by nie przeszkadzał podczas odsłuchów. Wtyki 2,5 mm są wyraźnie oznaczone, pozłocone i trzymają się pewnie. To samo dotyczy jacka 3,5 mm, chociaż jego obudowa jest dosyć duża i nie ma wypustki, która zapewniłaby dobrą współpracę z urządzeniami w dodatkowych futerałach.

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

  1. Te słuchawki mają jedną wadę, o której każdy potencjalny nabywca powinien wiedzieć. Jest nią kabel. Mi w ciągu ok. roku 2 poszły i za drugim razem b. o niego dbałem. Wystarczy, by się wygiął, a po jakimś czasie na trwałe ulega przerwaniu, bo jest sztywny, cienki i z kiepskich materiałów.

    Zatem kto chce je kupić musi założyć to, że firmowy kabel należy wymienić na customizowany, co podniesie koszt sprzętu, ale podniesie walory akustyczne. Firmowego nowego nie ma co kupować, bo nie dość, że kiepsko wykonany, to jest b. drogi, a nie jest moim zdaniem wart więcej niż 50 zł.

    Dodatkowo lakier brzydko schodzi, więc po jakimś czasie słuchawki prezentują się nieco gorzej, ale to kwestia raczej czysto estetyczna.

    Dźwiękowo, kiedy porównywałem je już dłuższy czas temu przy zakupie „kupiły” mnie i wolę je od Sennków HD 600 oraz 650 i paru innych par, których nazw dokładnie nie pamiętam. Brzmienie mają naturalne, dojrzałe i bogate.

  2. Acha dodam, że u mnie poprawiano jeszcze na gwarancji osłonę środka muszli, gdyż się zwinęła, a do środka bez rozkręcania nie da się dostać.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj