Specyfikacja


  • pięć przetworników armaturowych (jeden niskotonowy, 2 średniotonowe i 2 wysokotonowe);
  • dwa kanały dźwiękowe;
  • impedancja 25 Ohm.

Tak jak w poprzednich modelach, producent nie rozpieszcza klientów informacjami o słuchawkach. Po pierwszych odsłuchach okazało się, że słuchawki mają wysoką skuteczność oraz niskie zapotrzebowanie na prąd.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (adapter do ER-4S), InEar Monitoring StageDiver SD2 i SD3, NuForce Primo 8, Heir Audio 4.Ai S, 2.Ai, HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP: ODAC i O2, Beresford Bushmaster MKII, Burson Conductor SL, Leckerton UHA760, Vorzüge VorzAMP duo
  • DAP: iBasso DX90 i DX50
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi

iem5
iem5
iem5
IEM 5.0 to brzmienie poprowadzone w inną stronę niż model 4.Ai S i, co może dziwić, barwa i charakter podobne do najtańszych 2.Ai, ale z wyeliminowanymi wszystkimi wadami, wywindowaną rozdzielczością, poprawioną sceną itd. “Piątki” to również przyciemnienie brzmienia z silnym basem, ale ze wzorową kontrolą i bardzo dobrą jakością brzmienia. To wysoka dynamika, gęste brzmienie basu, precyzyjna, ale nie wyostrzona góra, bardzo muzykalny, ciepły i angażujący przekaz z niezłą ilością detali.

Słuchawki są wrażliwe i dosyć wymagające odnośnie źródła – efekty były różne, by pokazały pełnię możliwości potrzeba sprzętu ze wzorową przestrzenią i dyscypliną skrajnych tonów (głównie basu). Okazało się, że najlepiej sprostał zadaniu iBasso DX90, z DX50 opisywane Heiry stały się przymglone ze stratą w subbasie. ODAC i O2 miał zbyt swobodny bas, a Leckerton UHA760 odchudzał je, choć również zaserwował dobre warunki pracy, szczególnie dla osób preferujących mniejszą ilość basu.

iem5
iem5
iem5
Po pierwszym odsłuchu wydawało mi się, że za niskie tony odpowiadają dwa przetworniki, tymczasem zastosowano jeden niskotonowy. Dół jest bardzo dobrej jakości – zróżnicowany, szczegółowy, dynamiczny. Bas jest szybki i z dobrym wykopem ; jest podkreślony, zaakcentowany, ale nie dominuje nad średnicą. Niskie tony są masywne i gęste, ale zwarte i bardzo dobrze kontrolowane. To jednocześnie analityczna i muzykalna sygnatura – słuchawki bardzo dobrze różnicują instrumenty basowe, techniki gry, barwę brzmienia i realizację, nadają brzmieniu niskich tonów pewnej efektowności. Nie jest to chuda prezentacja – bas jest dociążony, pełny i zagęszczony, bardzo soczysty i swobodny. Jest też właściwie równiutki – radzi sobie z tłustym i wibrującym brzmieniem subbasu, uderzeniem i gęstością midbasu, jak i lekkością i punktowością wyższego basu, z tym że dwa pierwsze są trochę bardziej faworyzowane. Lepsze wrażenie robi mocny subbas i midbas niż punktowy i szybki wyższy bas. Inaczej mówiąc domeną basu jest raczej efektowność i masywność niż lekkość i szkicowość. Z wielką przyjemnością chłonąłem niskie tony w muzyce wielu gatunków, szukając brzmień z syntezatorów, basów bezprogowych lub progowych granych techniką klangu (uderzenia kciukiem i podrywania strun), jak i solowych kontrabasów oraz niskiego zejścia cyfrowych sampli. To świetny poziom – zawstydziłyby się Westone W40, a i UM PRO 50 też mogłyby taki pojedynek przegrać.

Średnica jest charakterystyczna dla Heir i poniekąd przypomina także brzmienie w stylu Westone W40. To pasmo jest gęste, masywne i przyciemnione, nie do końca bezpośrednie za sprawą dołku w wyższych rejonach, który zaczyna się tuż ponad 1,5 kHz, a kończy przy 4 kHz (częstotliwość 5 kHz jest już wyraźnie wzmocniona). Nie jest to takie przyciemnienie i przymglenie jak w 2.Ai lub Westone W30/W40, ale brak tutaj szorstkości, ostrości i (nieco) przejrzystości. Wokale wysuwają się lekko przed szereg (chociaż zazwyczaj nie dominują nad basem), a głosy obu płci są bezpośrednie i czytelne – nie ma efektu spłaszczenia i zbicia pasma. Średnica ma sporo swobody, dużo detali – jest stosunkowo uniwersalna. Sprawdzi się z brzmieniami cyfrowymi oraz żywymi instrumentami. Pod względem charakteru jest czysta, gładka i zwarta, bez efektu zapiaszczenia czy ziarnistości. Nie jest to także środek chudy i sterylny – raczej rozwinięcie brzmienia w stylu Westone niż Rockit Sounds R50, Brainwavz B2, Phonak Audeo PFE012 lub Etymotic. Bardzo ciekawie prezentują się dęciaki, chociaż wyżej grająca trąbka jest nierówna – potrafi być zgaszona, jak i zakłuć, za czym stoi pewnie górka przy 5 kHz.

Soprany są łagodne, lekko wycofane, ale bardzo precyzyjne i naturalne. Nie ma ostrości, ani sykliwości – pasmo 8-10 kHz jest łagodne, góra szybka i punktowa, bez zapiaszczenia lub ziarnistości, bez efektu zmiękczenia. Chociaż jej ilość powoduje pewne przyciemnienie brzmienia, to jest bardzo szczegółowa, lekko ratuje też przejrzystość średnicy, czego zabrakło w modelu 2.Ai. Wrażenie robią talerze perkusyjne, które są różnicowane rozmiarowo, bardzo szybkie i precyzyjne. Wybrzmiewają jak trzeba, przekazują detale zawieszonych łańcuszków i innych przeszkadzajek w stylu grzechotek montowanych na hi-haty. Góra równie dobrze sprawdza się z brzmieniami elektronicznymi – potrafi być syntetyczna, chociaż czasami zbyt delikatna. IEM 5.0 to nie słuchawki nastawione na eksponowanie górnego pasma. Ustępuje ono pola niskim tonom, ale jest zaskakująco przejrzyste – słychać robotę dwóch przetworników armaturowych.

iem5
iem5
iem5
Duże wrażenie robi też scena, ale wcale nie wielkością. To styl znany z 4.Ai S, czyli faworyzacja głębi zamiast szerokości z pewnym wycofaniem sceny w tył głowy i mocnym zróżnicowaniem pozycjonowania. Instrumenty również kreowane są jako obiekty trójwymiarowe – nie są płaskie, słychać ich rozmiar oraz zajmowaną powierzchnię. Ogółem, wszystko w brzmieniu IEM 5.0 jest duże i obfite, bez efektu zmniejszenia i miniatury w stylu NuForce Primo 8 czy Fischer Audio TBA-04. Brzmienie jest „duże”, scena rozstawiana jest poza obrębem głowy, ale dźwięk pozostaje bliski, chociaż dystans jest trochę większy niż w 4.Ai S. Nie ma wyjątkowej szerokości i mocnej stereofonii, a właśnie zróżnicowanie w głębi i wysokości. Instrumenty wybrzmiewają po łuku nad głową i za głową, odsuwają się od linii twarzy. Czasami wydaje się, że instrumenty tła dochodzą do słuchacza z obszaru ramion, co ma miejsce również w 4.Ai S.

Świetnie słuchało mi się na IEM 5.0 wielu gatunków, sprawdzają się w elektronice, rocku, metalu, a nawet jazzie, chociaż lepiej radzą sobie w efektownych brzmieniach – lubią dynamiczne i silne granie.

NuForce Primo 8 są przy IEM 5.0 skromniejsze w niskich tonach, bardziej liniowe, ogólnie bardziej wierne i precyzyjne, trochę bardziej naturalne oraz analityczne. To jednocześnie bardziej zabrudzona, archaiczna sygnatura niż efektowne IEM 5.0. Heir Audio 4.Ai S są sporo chudsze, jaśniejsze, lekko ostrzejsze, ale również gładkie w średnicy. Mają dużo mniej basu, który jest raczej punktowy i lekki (mało subbasu i midbasu). “Piątki” są przy “czwórkach” ciemniejsze i basowe. Westone UM PRO 50 to podobny typ brzmienia, ale bardziej surowy i monitorowy – nie tak efektowny, twardszy i mniej efektowny, nie tak nasycony. Brzmienie UM Pro 50 jest bardziej zróżnicowane, ale instrumenty prezentowane są w podobnie „obiektowy” sposób w podobnej głębi sceny. Westone W40 to brzmienie ciemniejsze i brudniejsze w średnicy, mniej efektowne i bardziej wymagające. Nie mają jednak tak solidnego basu i zejścia jak IEM 5.0, są też mniej bezpośrednie w średnicy. Etymotic ER-4S są przy IEM 5.0 szybkie, lekkie i płaskie, neutralne w charakterze, bardzo bezpośrednie i szczegółowe, ale też i mniej basowe (słabszy subbas). Brzmienie jest szersze, ale mniej głębokie – instrumenty są płaskie, a nie trójwymiarowe. To raczej pojedynek analityczność ER-4S vs muzykalność i efektowność IEM 5.0. Słuchawki kojarzą mi się także z EarSonics S-EM6, które również cechuje basowe brzmienie, ale jednak ciemniejsze i bardziej średnicowe, podczas gdy IEM 5.0 są bardziej przejrzyste w sopranie.

iem5
iem5
iem5

Heir Audio IEM 5.0 i inne przewody słuchawkowe

Effect Audio Thor Copper

Przewód czterożyłowy z posrebrzanej miedzi 7N.

IEM 5.0 zareagowały na dodatkowe przewody tak jak 4.Ai S – Thor ochłodził brzmienie i spłycił bas, dźwięk stał się jaśniejszy, bardziej przejrzysty i bezpośredni. Trochę zmniejszyła się scena, która też wyraźnie przesunęła się do przodu. Zniknął efekt brzmienia z ramion, a dźwięk pojawił się prawie przed twarzą. Mocniejsza była także stereofonia – oba kanały stały się bardziej niezależne. Ogółem brzmienie stało się równiejsze, bardziej analityczne i mniej efektowne. Nie ma też tak wysokiego nasycenia, wkradła się lekka matowość, ale efekt jest jak najbardziej pozytywny.

Forza AudioWorks Hybrid IEM

Hybrid IEM to czterożyłowa hybryda srebra 7N oraz miedzi 7N.

Kabel Forzy sprawdził się lepiej. Nastąpiło to samo przesunięcie sceny do przodu, ale ta jest szersza i głębsza, stereofonia bardziej kontrastowa, a brzmienie szybsze i mocniej napowietrzenie. Jednocześnie nie naruszony został nasycony charakter słuchawek – tony niskie się nie spłyciły, średnica pozostała ciepła, ale brzmienie nabrało gładkości. Nie było efektu zmatowienia i odchudzenia, aczkolwiek basu również ubyło i stał się on bardziej precyzyjny. Zwiększyła się też liczba detali, lepiej słyszalne były efekty tła (echa, pogłosy), a średnica stała się bardziej przejrzysta – jak na upgrade kabla to dosyć znacząca poprawa.

Podsumowanie



Początkowo IEM 5.0 mnie zawiodły, grając mocno basowo i będąc zbyt przymglonymi. Zmieniło się to, gdy dotarł do mnie iBasso DX90, który z Heir 5.0 zgrał się najlepiej. Przypomina to trochę sytuację z Westone W40, bo opisywane Heir to też słuchawki, które trzeba wyczuć i stworzyć specjalne warunki, by dobrać synergię. Nie są tak trudne jak Westone, ale mają podobny charakter brzmienia – pewne wycofanie w wyższej średnicy i lekkie przyciemnienie, ale są i tak bardziej czytelne niż Westone’y. Osobiście wybrałbym IEM 5.0 zamiast W40, mogą okazać się też ciekawszym wyborem niż UM Pro 50. Sporo zależy od preferencji – fani wierności mogą odnaleźć w IEM 5.0 brzmienie lepsze niż w NuForce Primo 8.


rek
dla Heir Audio IEM 5.0

Zalety:
+ wyposażenie
+ ergonomia
+ wykonanie i stylistyka
+ solidny i zróżnicowany bas, gęsta i ciepła średnica, łagodna i naturalna góra
+ głęboka scena z dobrym pozycjonowaniem


Wady:
– wymagają synergii (najlepiej dyscypliny niskich tonów i przejrzystego brzmienia), mogą być za ciemne, zbyt basowe i przymglone w nietrafionym połączeniu
– ogranicza je standardowy przewód

Sprzęt dostarczył:



Zdjęcia wykonano obiektywem Samsung NX 60mm f/2.8 Macro ED OIS SSA wypożyczonym przez Samsung Electronics Polska

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj