Ergonomia i użytkowanie



Komfort korzystania z Fostexów T50RP MK3 jest specyficzny. To wygodne słuchawki, ale trzeba liczyć się z niepojemnymi nausznikami i zminimalizowanym naciskiem pałąka.

Nauszniki są wokółuszne, ale będą opierać się o małżowiny uszne. Są bardzo płytkie – ucho nie wejdzie w środek. Pady są gładkie, przyjemne w dotyku i dosyć miękkie, ale to w praktyce coś pomiędzy słuchawkami nausznymi i wokółusznymi. Nacisk pałąka jest delikatny, nie ma „imadła”, słuchawki nie gniotą uszu, więc taka konstrukcja jest bardziej akceptowalna niż w przypadku np. Focali Spirit Professional lub Classic. W efekcie słuchawki mogą być lekko luźne na mniejszej głowie, nie są idealnie ustabilizowane i przy gwałtownych ruchach głową mogą lekko się przesunąć, ale nie powinny spaść.

zdjecie

zdjecie

Opaska pałąka jest zdecydowanie przyjemniejsza w dotyku i wygodniejsza od tej z MK2. Może lekko uciskać głowę na środku, ale zawsze można ją jeszcze lekko dogiąć.

Słuchawki nie przeciekają mocno, ale słabo tłumią otoczenie. Nie jest to wybór do głośnych warunków, przeciętnie sprawdzą się także jako słuchawki mobilne. Nie tłumią stukotu klawiszy klawiatury mechanicznej, a ze słuchawkami na uszach można też rozmawiać – izolacja nie jest dużo lepsza od słuchawek w pełni otwartych.

zdjecie

Bardzo dobrze sprawdza się mechanizm regulacji pałąka – szyny poruszają się bez mocnego oporu, ale można je precyzyjnie ustawić i utrzymują one daną pozycję, a w razie czego można dokręcić śruby mocowania. Na pochwałę zasługują też przewody: lekkie oraz przyzwoicie elastycznie. Ich wpinanie jest wygodne i pewne – wystarczy okręcić wtyczkę. Lokalizacja gniazda także zasługuje na pochwałę – kabel nie przeszkadza na ramionach i odpowiednio układa się na ciele.

 

REKLAMA
hifiman

Specyfikacja


  • przetwornik ortodynamiczny (Regular Phase)
  • impedancja: 50 Ω
  • skuteczność: 92 dB (1 kHz, 1 mW)
  • pasmo przenoszenia: 15 Hz – 35 kHz
  • maksymalna moc wejściowa: 3000 mW
  • waga: 315 g
  • stacjonarny przewód 6,3 mm (3 m) oraz mobilny 3,5 mm (1,2 m)

 

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (PlusSound X8, Double Helix Fusion Complement4), ZMF Omni, ZMF Master V2, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso, AIM SC808, ODAC i O2, Little Dot MKII
  • DAP: iBasso DX90/DX80
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Słuchawki brzmią świetnie, ale swoje na sumieniu mają. Producent określa je jako „flat and clear” i rzeczywiście tak jest. T50RP MK3 odbieram jako brzmienie neutralne w barwie – trudno określić czy są to słuchawki ciepłe czy zimne, chociaż wydają się przechylać lekko w stronę rozjaśnienia, a sopran pozostaje dosyć mocny. Jeszcze nie określę ich jako ostrzejszych, ale są już trochę mocniejsze w sopranie. Nie są to audiofilskie planary, a raczej studyjne. Nie ma tutaj wypchnięcia, mocnego rysowania średnicy, podbicia basu, a analityczny, klarowny dźwięk, bardziej profesjonalny.

Bas ma spadek w subbasie, nie jest podbity, nie wychodzi przed szereg, ale charakteryzuje się świetną kontrolą oraz dobrym atakiem. To zwarte, zbite i precyzyjne niskie tony, które przekazują sporo informacji – wydzielenie linii basu nie jest wyzwaniem, instrumenty przekazują sporo detali. Bas dobrze reaguje na specyfikę nagrań – nie napompuje dźwięku gdzie nie trzeba oraz nie odchudzi przesadnie bardziej basowych brzmień. Tony niskie nie ograniczają muzyki tylko do lżejszych gatunków – zarówno kontrabas, gitara basowa czy sample w elektronice brzmią dobrze. Nie ma co liczyć na wibrujące zejście, ale bas i tak potrafi mieć sporo masy. Jest dynamiczny, rytmiczny, może zapulsować czy lekko się przelać. Nie jest to bas wyjątkowo analityczny, nie pełni tylko funkcji szkicu – słychać pewną miękkość. To dobra sygnatura zarówno do rozrywki, jak i bardziej wnikliwych odsłuchów.

Średnica jest typowo studyjna, neutralna, analityczna. To klarowne, jasne i bezpośrednie pasmo. Jest jednocześnie dosyć gładka, bez mocnego zarysowania środka. Nie ma wypchnięcia niższych pasm czy wycięcia wyższej średnicy. To dosyć surowe, ale nadal przystępne pasmo, właśnie przez pewną gładkość i zmiękczenie dźwięku. To mocno odseparowana, czysta średnica. Trudno za to uznać ją za audiofilską – nie czaruje dźwiękiem, nie ociepla, nie wypycha wokali. To też nie monitorowa surowość, a właśnie bardziej laboratoryjny dźwięk. Nie jest sucho i bezwzględnie, ale bardziej syntetycznie. Instrumenty są lokowane blisko oraz mocno odseparowane. Środek wyciąga sporo detali, bardzo dobrze reaguje na materiał – łatwo wyczuć dobre realizacje, wczuć się w jazz, klasykę lub bardziej „cyfrowe”, elektroniczne brzmienia. Do ciężkiego metalu może być zbyt chudo, ale słuchawki bardzo dobrze reagują na sprzęt – mogą wymagać odpowiedniej synergii.

Sopran mnie trochę zawiódł. Nie jest źle – to czyste, jasne, klarowne pasmo, które nadaje dźwiękowi analitycznego sznytu, krystaliczności. Brzmienie jest świeże, mocno odseparowane, bezpośrednie. Wrażenie robią czytelność i brak dystansu do muzyki. Nie ma efektu przyciemnienia, zgaszenia – góra pasma jest dosyć mocna. To jeszcze nie ostrość w stylu Tesli Beyerdynamica, góra może zasybilizować, ale tylko w takim materiale. Nie jest przesadnie ostro, ale dla osób wrażliwych na sopran może być już męcząco. Góra niestety potrafi czasami lekko zaszeleścić – nie zawsze jest idealnie precyzyjna, „cykająca”. Czasami wydaje się być lekko „iskrząca”, trochę „cyfrowa”. Talerze perkusyjne mogą wydać się zbyt krótkie i lekkie. Trochę brakuje sopranowi naturalności, co nadaje brzmieniu ogólnie pewnej sztuczności, przez co dobrze dobrać do T50RP MK3 cieplejsze, łagodniejsze w sopranie sprzęty.

Scena dźwiękowa to wyraźnie zarysowana szerokość, mniej głębia. Kanały są wyraźnie odseparowane, można je łatwo oddzielić. Jest sporo powietrza, separacja mocna, a pierwszy plan bardzo blisko, praktycznie przy twarzy. To w efekcie bezpośredni, intymny dźwięk o dużej ilości detali. Nie jest relaksująco, a świeżo i szczegółowo. Pozycjonowanie robi dobre wrażenie, także w wysokości sceny. Nie ma praktycznie dystansu, także dalsze plany pozostają dosyć blisko. Słychać otwarcie sceny, mimo że kopułki nie są w pełni otwarte. Nie jest to potężna scena, nie rozciąga się daleko wszerz i w głąb, sporo można jednak zdziałać zmianą nauszników (o czym za chwilę).

 

Fostex T50RP MK3 i sprzęt

Burson Virtuoso zaprezentował z Foxtexami neutralne, analityczne brzmienie o sporej przestrzeni. Bas był zwarty, precyzyjny i dynamiczny, tony średnie gładkie, ale w pełni neutralne, a sopran mocny i klarowny. Brzmienie wciągało, ale przechylało się bardziej w stronę analizy. Bakoon HP-01M podłączony pod Bursona już mocniej zarysował środek, zbliżył T50RP MK3 do charakteru znanego z popularnych planarów, mocniejszej średnicy Audeze LCD-2, Oppo PM-3. Bas nadal nie był tak wyrazisty, a instrumenty nie tak kształtne i duże.

Ładnie spisał się AIM SC808 – scena była wyraźnie mniejsza niż w powyższych konfiguracjach, ale mocniejszy okazał się być bas, a brzmienie było bardziej rozrywkowe, mimo że nadal neutralne w średnicy. Mocy nie zabrakło, ale kartę trzeba było rozkręcić mocniej niż w przypadku dynamików.

Little Dot MKII, czyli tani wzmacniacz lampowy, ładnie dogadał się ze słuchawkami. Lekko je ocieplił, złagodził sopran – zabrzmiały bardziej gęsto i masywnie, ale nadal bez efektu mocnej koloryzacji. Brzmienie pozostało bezpośrednie, szczegółowe, ale bardziej przystępne – lepiej wypadały bardziej basowe gatunki. Wzmacniacz nie ma jednak dużej sceny, więc tylko na ten aspekt można było narzekać.

Odtwarzacz iBasso DX80 wypadł lepiej od DX90 – słuchawkom potrzeba łagodniejszego sopranu. Bas był mocniejszy, tony średnie twardsze, a sopran nadal jasny i klarowny, ale mniej rozlewający się. Dobre wrażenie robiła scena, nie zabrakło też mocy. DX90 okazał się być bardziej analityczny i chudszy.

Ogólnie szukałbym dla T50RP MK3 cieplejszych połączeń, mocniejszego basu – o ile potrzeba bardziej muzykalnego charakteru. To mogą być dobre słuchawki do Aune T1 MK2 albo nawet pełnej, ale tej stereotypowej lampy. Słuchawki polubią wypchnięte, mocniej zarysowane tony średnie. Słuchawki wymagają trochę mocy, nie są wyjątkowo prądożerne, chociaż dla uzyskania najlepszej dynamiki i basu potrzeba czegoś więcej niż smartfona lub podstawowego odtwarzacza.

 

Fostex T50RP MK3 i słuchawki

HiFiMAN-y HE-400S to bardziej średnicowe, surowe, mocniej zarysowane brzmienie. Są bardziej audiofilskie, mniej bezpośrednie i klarowne, nie mają efektu krystaliczności, słyszalnego w Fostexach. HE-400i to już więcej ciepła, mocniejsza i gęstsza średnica, bardziej precyzyjny i spokojny sopran, brzmienie muzykalne, łagodne, mniej studyjne i bardziej naturalne.

Słuchawki wydają się być raczej dalekim kuzynem Alpha Prime, ale z mniejszą sceną i nie tak oszlifowanym, zbalansowanym dźwiękiem, słyszalnym spadkiem w subbasie i bardziej agresywnym sopranem. Alpha Prime są jednak bardziej liniowe, naturalne. ZMF Vibro to mocniejsze średnie i bas, bardziej muzykalne, gęste i masywne brzmienie. ZMF Omni to większa przestrzeń, także bliższe średnie i bardziej dojrzały, jak na planary, dźwięk. LCD-2 to mocniejsza średnica, bardziej zaakcentowany bas i gęstsze, rasowe brzmienie. Fostexy są jednak dużo tańsze, a brzmienie jest bliższe słuchawkom dynamicznym niż planarnym. Stąd T50RP MK3 mają więcej wspólnego na przykład z K612 Pro – jednak AKG to bardziej monitorowe, wyraziste średnie, podobnie jak Focale Spirit Professional. T50RP MK3 przypominają też Shure’y SRH1440 – nie są tak ostre w sopranie i mają trochę mocniejszy bas, ale to również podobna czystość, krystaliczność i bezpośredni dźwięk.

 

Fostex T50RP i nauszniki

Najnowsza rewizja słuchawek to nadal te same wymiary, mają więc równie duży potencjał do modowania. Są w pełni kompatybilne z nausznikami Brainwavz, jak i ZMF. Można więc założyć, że inne akcesoria dedykowane do modowanych T50RP MK2 będą pasowały do „trójek”. Zakładanie nauszników jest dosyć proste – trzeba je lekko naciągać i stopniowo przekładać kołnierz przez krawędź. Wymaga to pewnej cierpliwości, ale nauszniki po założeniu wyglądają jak szyte na miarę.

Jako że standardowe pady są bardzo płaskie, można liczyć na spore zmiany w przestrzeni (im grubsze nauszniki), a także w charakterze dźwięku. To także spora zmiana komfortu, zdecydowanie na plus.

zdjecie

zdjecie

zdjecie

Na pierwszy ogień poszły kątowe, asymetryczne nauszniki Brainwavz z pianką pamięciową, obszyte sztuczną skórą (angled memory foam earpad). Tonalnie brzmienie jest podobne, nadal neutralne, jedynie bas staje się trochę mocniejszy, bardziej masywny. Powiększa się przestrzeń, dystansuje pierwszy plan, oddala od słuchacza. W efekcie jest trochę szerzej, ale także głębiej – brzmienie chętniej zapełnia okolice ramion. Dźwięk jest nadal napowietrzony, otwarty.

zdjecie

Nauszniki hybrydowe z welurowymi rantami, perforowane w środku okazały się być bardzo wygodne i ładnie zaakcentowały bas, co jest pewnie zasługą perforowania. Dół stał się bardziej masywny, dociążony, bardziej wyrazisty w midbasie. Dystans do pierwszego planu był także większy – nie aż tak bardzo jak z padami kątowymi, ale było to bardziej naturalne, bezpośrednie, klarowne. Niestety, wzmocniły się też górne rejestry, przez co słuchawki stały się bardziej sykliwe, miały większą tendencję do sybilizacji. Opisywane w tym paragrafie pady to raczej wybór to bardziej basowych, ciemniejszych źródeł i wzmacniaczy.

zdjecie

Zwykłe, symetryczne pady z pianką pamięciową, obszyte sztuczną skórą (memory foam earpad) to przestrzeń bardzo podobna do padów hybrydowych, a także dosyć wyrazisty, masywniejszy bas. Sopran jest trochę łagodniejszy, ale nadal stosunkowo mocny. Zmiany nie są duże w porównaniu do nauszników z zestawu, ale ponownie korzysta na tym przestrzeń.

zdjecie

Kątowe nauszniki welurowe z pianką pamięciową (angled memory foam earpad, black velour) to nie wybór do T50RP MK3. Bas był trochę chudszy niż w „skórzanych” nausznikach Brainwavza, a sopran wyraźnie sybilizował, mocniejsza była też wyższa średnica. Spodziewałem się, że będzie jeszcze ostrzej, ale to i tak moim zdaniem najgorsze nauszniki do T50RP MK3, co pewnie tyczy się także symetrycznych nauszników welurowych.

zdjecie

Zawiodłem się nausznikami ZMF – zarówno te skórzane. jak i ze sztucznej skóry to bardzo grube nauszniki, wyjątkowo wygodne. Mocno oddalają ucho i niestety scena traci głębię, mocno akcentując stereofonię. Pojawia się „efekt studni”, pogłos z dystansu. Dźwięk wyraźnie się oddala, jest mniej bezpośrednio. Wolę konfiguracje z nausznikami Brainwavz, symetrycznymi lub kątowymi, ze sztucznej skóry. Nie jest to jednak konieczność – brzmienie ze standardowymi nausznikami jest także bardzo dobre, a różnice nie są duże.

zdjecie

 

Podsumowanie



Spędziłem z nowymi Fostexami sporo czasu. Słuchawki robią wrażenie – to jednak planary, które za granicą można mieć za około 160 dolarów. Są solidnie wykonane, dosyć wygodne i brzmią bardzo dobrze: szczegółowo, bezpośrednio i jasno z dobrym pozycjonowaniem. To studyjne brzmienie, które nie nudzi, a same słuchawki mają spory potencjał do modów. Cały czas rozważam ich zakup, mimo pewnych wad w sopranie i trochę zbyt gładkiej średnicy. Zdecydowanie warto się nimi zainteresować, a modowanie wcale nie jest niezbędne, bo już “z pudełka” stanowią świetną ofertę.

zdjecie


Fostex odświeżył także modele T20RP i T40RP – pierwsze określane są jako „Deep Bass”, drugie „Focused Bass”. Nie są to niższe modele, wykorzystują tę samą konstrukcję i mogą być lepszym wyborem, gdy w T50RP MK3 okażą się mieć za mało basu.


rek

dla Fostex T50RP Mk3


Zalety:
+ dwa przewody w zestawie
+ dobre wykonanie
+ ładny design, klasyczny z pomarańczowymi wstawkami
+ niezła ergonomia, dobry pałąk, niezłe pady, sensowne mocowanie przewodu
+ bardzo dobre brzmienie – jasne, bezpośrednie, szczegółowe i angażujące, neutralność w przystępnej, dynamicznej formie
+ niezła scena, mocna separacja, sporo powietrza, dobre proporcje przestrzeni
+ potencjał do modów


Wady:
– mogą być zbyt mocne w sopranie, wymagać dobrania wzmacniacza, źródła
– sopran potrafi zaszeleścić, średnica może być zbyt chuda do gęstego, gitarowego grania
– płytkie pady
– dosyć „luźna” konstrukcja

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

  1. Witam
    Miałem podobny problem z „sykliwością” 🙂 wysokich tonów w AKG K550, zwłaszcza po wymianie padów na symetryczne XL Brainwavz, pomógł krążek wykonany z ręcznika papierowego umieszczony między przetwornikiem a siatką padów, lecz jeszcze lepszy efekt uzyskałem przy zastosowaniu tzw. „foam earpad” odzyskanych w ramach wymiany nauszników w DT990 Pro. Z pańskiego opisu wnioskuję , że poskromienie owych „sybilantów”, poprzez użycie w/w oraz dociążenie niskich częstotliwości poprzez kątowe, asymetryczne nauszniki Brainwavz oswoją brzmienie słuchawek, przesuwając całość w stronę „cieplejszego przekazu” …

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj