Specyfikacja


REKLAMA
hifiman

  • konstrukcja zamknięta
  • impedancja: 32Ω
  • przetworniki dynamiczne o średnicy 40 mm (mylarowo-tytanowe)
  • pasmo przenoszenia: 15 Hz – 22 kHz
  • THD: <0,4% @ 1 kHz/100 dB SPL
  • skuteczność: 122 dB SPL @ 1 kHz
  • kabel OFC o długości 1,4 m, wtyczka 3,5 mm
  • masa: 273 g (bez kabla)

 

Brzmienie


  • Słuchawki: MrSpeakers Ether 1.1, Audeze LCD-2, Focal Spirit Professional, AKG K612 Pro, AKG K551, Final Sonorus III
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: iBasso DX90, Astell&Kern AK300 (+AMP), Astell&Kern AK70
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Double Helix, PlusSound
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Początek wydawał się prosty – Listen zabrzmiały jak bardziej klarowne i przestrzenne Professional, czyli liniowo, bez koloryzacji. Ucieszyłem się z dwóch powodów, bo po pierwsze, cenię tego typu brzmienie, a po drugie, słuchawki, mimo mobilnego rodowodu, nie stawiają na V-kę i efektowność, lecz prezentują bardziej ambitne granie. Z czasem okazało się jednak, że słuchawki mnie nie przekonują i nie dzielą z Professional wszystkich zalet, o czym za moment.

Lubię skupiać się raczej na zaletach, niż wyolbrzymiać wady, ale nigdy ich nie ignoruję. Jednak w przypadku Listen niedociągnięcia dużo jaskrawiej rzucały mi się w uszy, aniżeli ich zalety. Czyżbym oczekiwał zbyt wiele? W końcu Listen startują z niższego pułapu cenowego niż Classic czy Professional. Wychodzę też z założenia, że im bardziej neutralny sprzęt towarzyszący, tym lepiej prezentuje on charakter słuchawek. Okazało się, że Listen wymagają jednak synergii i neutralny tor niejako dubluje się z ich sygnaturą, co w tym przypadku pogarsza efekt. Zacznijmy jednak od współpracy Listen z moją platformą testową, czyli od mniej korzystnego punktu widzenia.

Słuchawki nie zadowolą „basogłowych” – niskie tony z pewnością nie są tu priorytetowe. To raczej równa i optymalna ilościowo prezentacja dołu, ale tym samym z trochę większym zejściem subbasu niż w przypadku Professional lub Classic. Listen nadal nie będą stanowiły nagłownego subwoofera, nie wypychają też midbasu lub wyższego basu. Mimo że kontrola niskich tonów jest dobra, to nie jest to bas wyjątkowo szybki. Jego atak nie ma mocnego uderzenia, brakuje mu „kopa”. Oceniłbym niskie tony raczej mianem spokojnych, może nawet powściągliwych. Nie jest też totalnie szkicowo, czy wyjątkowo szczegółowo. Brakowało mi sprężystości basu, dynamiki, informacji, a liczyłem też na mocniejsze różnicowanie faktury instrumentów, które często są trochę zmiękczone.

Średnica nie została zepchnięta na dalsze tory. Jest bliska i bezpośrednia, jasna, czytelna i mocno odseparowana. Oscyluje wokół neutralności, ale słychać pewne falowanie, wzmocnione jej wyższe podpasmo. Muzyka jest bardzo klarowna i bezpośrednia, da się wyłapać dużo detali, ale moim zdaniem brzmienie jest też lekko matowe, szare, suche. Trochę brakowało mi barwy w męskich wokalach, dęciakach, fortepianie, gitarach akustycznych i klasycznych. Dźwięk był dosyć surowy, a tym samym dało się usłyszeć pewne odchudzenie werbla. Nie lubię koloryzacji, wolę neutralne brzmienie, ale w przypadku Listen coś mi przeszkadzało. Wyższa średnica ma też pewien „peak”, potrafi się „sypać” – lekko zasyczeć, zaszeleścić i zaszumieć, co było głównym sygnałem co do konieczności szukania synergii.

Góra jest wyraźna. Nie są to wyjątkowo chłodne i ostre soprany, ani wyjątkowo mocno rozciągnięte. Brzmienie jest jasne, czytelne, ale z racji obecnej średnicy i basu, nie ma efektu totalnego odchudzenia, przejaskrawienia góry. Potrafi ona zasyczeć w sybilizującym materiale, ale bez przesady. Lubię mocny sopran, ale w przypadku Listen ponownie się krzywiłem. Talerze perkusyjne (hi-hat) są zbyt krótkie i często szkliste, również szeleszczące (splash lub crash). Brakuje im metaliczności, dźwięczności, selektywności (ride), co też jest efektem problemów w średnicy.

Pod względem sceny nie mam większych zastrzeżeń, z jednym wyjątkiem. Ogólnie jest to krok naprzód, jest więcej powietrza, a separacja mocniejsza. Słuchawki stawiają blisko pierwszy plan, ale kolejne plany potrafią wyraźnie oddalić, bez pogorszenia ich odbioru. Obecna jest też głębia, chociaż ma ona trochę mniejszy priorytet niż stereofonia, stawia raczej na pozycjonowanie źródeł pozornych za głową. Nie do końca podoba mi się wysokość sceny – cała jest uniesiona, mniej instrumentów pojawia się poniżej poziomu uszu, a więcej powyżej, w tym także nad głową, i to bez względu na źródło.

 

Focal Listen i sprzęt

Z racji dosyć mocniej prezentacji wyższej średnicy i sopranu, słuchawki nie najlepiej współpracowały z Bursonem Conductor Virtuoso. To DAC+AMP o bardzo wysokiej rozdzielczości, brzmienie napowietrzone, przestrzenne, krystaliczne, ale nie ingerujące w kontrolę pasm. Scena w Listen robiła wrażenie, była największa ze wszystkich połączeń w teście. Przydałoby się jednak wygładzenie wyższej średnicy, dopełnienie tej niższej i poprawa kontroli pasm, szczególnie w jaśniejszych i gorszych realizacjach.

Leckerton UHA-760, czyli mobilne kombo o zdyscyplinowanym, liniowym dźwięku, nie sprostało zadaniu. Wyższa średnica nadal była trochę za mocna, a bas za chudy. Lepiej spisał się AIM SC808, który brzmi bardziej gładko i masywnie, więc złagodził opisywane Focale. Spodobało mi się też, jak Listen zareagowały na iBasso DX90 (z najnowszym softem V2.5.1), który jest bardziej muzykalny, gładszy, dynamiczny i nie tak surowy jak Rockbox. Z nim bas miał więcej werwy niż w poprzednich połączeniach, ale w jaśniejszych realizacjach wyższe pasma również dawały się czasami we znaki.

Z pomocą przyszły odtwarzacze Astell&Kern. Najpierw do boju ruszył AK70, który niedawno zrobił na mnie wrażenie muzykalnością, nasyconym brzmieniem, a cechował się łagodnością w wyższych pasmach. Efekt był bardzo dobry – bas dostał kopa, brzmienie się ociepliło, barwa była przyjemniejsza, a przełom wyższych średnich i sopranów zabrzmiał zdecydowanie łagodniej. Talerze perkusyjne już ładnie i czysto cykały, uspokoiły się też sybilanty nagrań. Scena została trochę zmniejszona, ale na taki kompromis warto pójść, bo z AK70 słuchało mi się Listen bardzo przyjemnie.

AK300 okazał się być mniej muzykalny od AK70, wierniejszy, bardziej liniowy, ale zaskakująco naturalny i przyjemny w odbiorze, ale Listen również się dogadały. Mimo że bas był trochę mniej promienisty, a średnica i sopran mocniejsze, to kontrola nadal była bardzo dobra. Świetnie wypadła scena, szczególnie szerokość (którą jeszcze spotęgował dodatkowy moduł wzmacniacza Astell&Kern).

 

Focal Listen vs inne słuchawki

W porównaniu do Professional, Listen przesuwają nacisk ze średniego i wyższego basu w stronę niższego, tym samym uwypuklając przełom wyższej średnicy i sopranu (wspominany peak). Scena jest zdecydowanie większa, bardziej napowietrzona i efektowna. Przy Listen Professional brzmią monitorowo i z dyscypliną, co nie zaskakuje. Tym samym słychać większą energię w basie Professional – PRaT jest lepszy, bas ma kopa, jest szybki i sprężysty, potrafi uderzyć i sprawnie wygasnąć. Listen są pod tym względem spokojniejsze, nie tak narwane, ale tym samym mniej agresywne. Na neutralnych źródłach wolałem Spirit Professional, a do odtwarzaczy Astell&Kern lub DX90 wybrałbym Listen, chociaż to ze Spiritami chętniej ruszałem głową czy tupałem stopą.

AKG K551 to inna przestrzeń, również mocna separacja, dużo powietrza, ale bardziej zapełniony jest poziom poniżej uszu, okolice ramion, karku. Przy nich Listen wydają się lokować źródła pozorne na głowie. AKG są też gładsze, łagodniejsze w wyższej średnicy i sopranie, lepiej kontrolowane, ale chudsze w niskim basie. Słuchawki austriackiej marki nie są też tak wybiórcze co do źródła.

Final Sonorus III to zdecydowanie inna bajka. Bliższa, mocno zarysowana średnica, klasyczne brzmienie o łagodniejszym, ciemniejszym sopranie, bardziej punktowym i szkicowym basie. Mają w sobie bardziej archaiczny charakter, nie są tak klarowne, krystaliczne, jak Listen. Scena jest niższa, ale równie szeroka. Całościowo Finale wyciągają jednak więcej detali i bardziej różnicują faktury instrumentów, ale to jednak wyższa półka cenowa.

Nie widzę w Listenach alternatywy dla mobilnych planarów, w stylu Oppo PM-3 czy Audeze Sine. To nie ta rozdzielczość, dynamika czy rozmiar źródeł pozornych.

 

Podsumowanie



Słowo klucz: synergia. Gdyby nie udało mi się sprawdzić odtwarzaczy Astell&Kern z Focalami Listen, prawdopodobnie zrezygnowałbym z testu. Moja platforma testowa nigdy nie miała problemu z prezentacją barwy, nasycenia, basowości czy innych cech wielu słuchawek, tymczasem okazało się, że Listen potrzebują w kilku aspektach pomocy. Gdy zaoferuje się im odpowiednie warunki, to robią wrażenie, inaczej może brakować werwy, barwy, gładkości.

focal listen

 

Mimo tego, nadal jestem zawiedziony. Nie lubię słuchawek, które trzeba dopieszczać torem. Cenię te radzące sobie bez względu na sygnaturę sprzętu. Na moim sprzęcie brakuje mi w Listenach dynamiki, lepszego przekazu transjentów, podczas gdy na innych słuchawkach nie ma tego problemu (w tym aspekcie Focale Spirit Pro czy Classic sprawują się lepiej). Nie jestem też zadowolony z kontroli wyższych pasm, a do tego brakuje mi barwy, mocniejszego nasycenia średnicy. Całościowo wolę jednak Focale Professional, AKG K551 czy też Sennheisery HD569, także za uniwersalność.

Jeśli jednak można stworzyć warunki dla Listen, dysponuje się sprzętem gładszym, ciepłym, dociążającym bas lub łagodzącym wyższe tony średnie, który to sprzęt potrafi brzmienie zdyscyplinować i nasycić, to wybór opisywanych Focali może być strzałem w dziesiątkę. Nie trzeba im serwować brzmienia rodem z Astell&Kern, widziałbym w nich też towarzysza dla odtwarzaczy FiiO, przetworników na Wolfsonie, Burr-brownie czy Akashi Kasei, a może nawet lampy. Do tego Listen poradzą sobie zarówno stacjonarnie i mobilnie, a oferują świetne tłumienie i wysoką ergonomię.

W cenie 1100 zł szukałbym alternatywy, jeśli sprzęt towarzyszący może nie zagwarantować pełnej synergii. Warto jednak zainteresować się opisywanymi słuchawkami, spróbować odsłuchać je przed zakupem. Jeżeli cena również spadnie poniżej 1000 zł, może warto zaryzykować?

 

Zalety:
+ dobre wykonanie
+ niezły design (nowoczesny, ale z wyczuciem)
+ bardzo dobra ergonomia (pojemniejsze nauszniki, optymalny nacisk pałąka)
+ świetne tłumienie
+ rozdzielcze, ambitnie brzmiące z naciskiem na detal, spokój, analizę, uniwersalność gatunkową
+ podatne na charakter sprzętu
+ duża scena dźwiękowa (z akcentem na stereofonię)


Wady:
– wymagają odpowiedniej synergii
– braki w dynamice (można skorygować sprzętem)
– problemy z kontrolą przełomu wyższej średnicy i sopranu (można skorygować sprzętem)
– uniesiona scena (niezapełniony obszar poniżej linii uszu)

Sprzęt dostarczył:


 

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

20 KOMENTARZE

  1. Jest to najbardziej krytyczna profesjonalna recenzja Listen w internecie.
    Może gzempaż był nie wygrzany albo słuchaki ekstremalnie nie trafiły w Twoje gusta. Fabryczny kabel z mikrofonem i pilotem zaprzecza „standardowi hi-fi” ;), więc warto go zastąpić solidniejszym. Zachęcam do puszczenia ich po lepszym kabelku i dodatkowym wygrzaniu aby dać im drugą szansę.
    Nie żebym ich specjalnie bronił 😛

  2. Setmag: To prawda. Traktowałem je dosyć bezwzględnie, w kontekście oryginalnej ceny, bo spodziewałem się więcej. Były wygrzane, dostałem je już rozegrane, a sam zaserwowałem im jeszcze sporo grania. Marcin: Dziękuję, cieszę się 🙂

  3. Odniosę się tylko do ważniejszych aspektów, ponieważ nie sposób przytaczać po kolei całości kwiecistego tekstu, odnosząc się do każdej uwagi. Oczywiście gust jest sprawą indywidualną i myślę że słuchawki nie przypadły Panu, nie mniej zasługują na rzetelny opis.

    Najważniejsze to:

    „Nauszniki są wyraźnie większe, ale to nadal nie rozmiar jak na słuchawki stricte stacjonarne”

    Firma Focal od zawsze twierdziła że są to słuchawki mobilne. Na oficjalnej stronie producenta możemy w nagłówku znaleźć informację „PREMIUM MOBILE HEADPHONES ”

    „Były wygrzane, dostałem je już rozegrane, a sam zaserwowałem im jeszcze sporo grania.”

    Dostał Pan od nas całkowicie nowe,zafoliowane sztuki, biorąc pod uwagę czas jaki spędziły u Państwa i trzy podróże kurierem z uprzednim przygotowaniem paczki podaję w wysoką wątpliwość wygrzania ich.

    „Podobno można je kupić za nawet połowę mniej, a to zmieniłoby postać rzeczy 🙂
    Maciej Sas”

    Motto Waszej strony to „przemyślane kupowanie”, natomiast sugerujecie kupowanie nowości na rynku za połowę ceny, nie biorąc pod uwagi pochodzenia sprzętu. Znaleźliśmy oferty za połowę ceny, nie są to produkty z oficjalnej dystrybucji. Nie muszę specjalistom tłumaczyć problemów wynikających z posiadania takich urządzeń. Taniej nie znaczy lepiej, a oferta połowę taniej powinna budzić spore wątpliwości. Warto zatem najpierw sprawdzić dealera ,których wykaz jest na stronie salon-focal.pl

    Pozdrawiam.
    Mariusz Szymczak
    Salon FOCAL

  4. Panie Mariuszu, po kolei.

    Odnośnie nauszników. Informuję o tym, gdyż wielu melomanów stawia na słuchawki jednocześnie mobilne i stacjonarne. Zasugerowałem tylko, że nauszniki nie mają wymiarów jak te z typowych słuchawek stacjonarnych, w ogóle nie podważając mobilności Listenów. Przeciwnie – gdyby przeczytał Pan uważnie test wiedziałby Pan, że chwalę Listen za to, że łatwo je wysterować, świetnie tłumią i spiszą się zarówno stacjonarnie, jak i mobilnie.

    Po drugie, to że słuchawki nie przypadły mi do gustu nie podważa rzetelności testu – to jest już jawna obraza w moim kierunku i brak profesjonalizmu z Pana strony (a ignoruję zwroty w stylu „kwiecisty tekst”, bo jest on bardzo konkretny). To samo tyczy się podważania ich wygrzania, bo słuchawki grały u mnie długo, nie tylko na głowie. Co do opisu, w połączeniach z odtwarzaczami bardzo słuchawki chwalę, zwracam uwagę na synergię – myślę, że wskazałem wiele pozytywnych aspektów.

    Po trzecie, test nie jest sponsorowany, kosztował nas dużo pracy i czasu, tak jak i wykonanie fotografii. Koszty przesyłek kurierskich pokryliśmy sami. Pan natomiast postanowił podważyć naszą pracę i przy okazji mnie obrazić. Obawiam się, że tym komentarzem zrobił Pan sobie większą antyreklamę, niż ja wspominając o niższych cenach słuchawek. Przykro mi, ale dla mnie zawsze najważniejszy będzie czytelnik.

  5. „Mimo tego, nadal jestem zawiedziony. Nie lubię słuchawek, które trzeba dopieszczać torem.”

    To nie potwierdza tezy jakoby słuchawki były łatwe do napędzenia.

    „Kwiecisty tekst” to tekst z mnóstwem ozdobników i nie jest to zwrot obraźliwy. Przykro mi również że przyjął Pan krytykę jako atak, odniosłem się tylko do tematów które najbardziej raziły.

    „Obawiam się, że tym komentarzem zrobił Pan sobie większą antyreklamę, niż ja wspominając o niższych cenach słuchawek. Przykro mi, ale dla mnie zawsze najważniejszy będzie czytelnik.”
    Jak może Pan pisać o trosce czytelnika wskazując nieautoryzowany kanał sprzedaży? To przeczy logice.

  6. Słuchawki są łatwe do napędzenia, w sensie nie są wymagające prądowo i są skuteczne. Tak, wymagają synergii, ale nie wymagają dużej mocy – dlatego też są dobre także mobilnie.
    Nie musi mi Pan tłumaczyć co znaczy „kwiecisty”, w kontekście pańskich komentarzy zwrot miał konotację ewidentnie pejoratywną. Tym bardziej, że tekst nie jest kwiecisty, nie piszę audiofilskiej poezji.
    Nie wskazałem żadnego, konkretnego kanału sprzedaży. Nic nie sprzedaję, nikogo nie namawiam do zakupu, nie mam profitów z tego testu.
    Możemy kontynuować, najwidoczniej ma Pan czas na szukanie dziury w całym. Mogę wytłumaczyć znaczenie każdego, przytoczonego przez Pana zdania, wspólnie przeanalizować cały test. Możemy też w tej chwili zakończyć dyskusję i skłaniałbym się ku tej opcji.

  7. He he, kwiecisty tekst, dobre sobie. Się uśmiałem. Tutaj nigdy nie było kwiecistych tekstów, na szczęście.

    Teraz to wszystko jest premium, heh.

  8. Nie kupię już słuchawek tej firmy. Dźwiękowo super ale konstrukcyjnie fatalnie. Miałem Focal Spirit One S i z czasem na pałąku zaczęły pojawiać się mikropęknięcia a w końcu plastik od wewnątrz pękł na dobre. Na gwarancji wymieniają całe słuchawki na nowe ale jak skończy się gwarancja możecie je wyrzucić do kosza. Tak wygląda traktowanie klienta przez profesjonalną firmę. Wysłałem zapytanie do dwóch oficjalnych serwisów firmowych w Polsce z czego tylko jeden odpowiedział lakonicznie by sobie samemu taki pałąk wzmocnić bo ta część jest niewymienna. Co robi dział testów tej firmy? Takie podejście mógłbym zrozumieć w przypadku tanich słuchawek no name ale nie drogich i markowych.

  9. Chyba tylko Focal potrafi skonstruować kawał plastikowego hełmu i sprzedawać to jako Premium słuchawki za 1100zł, a potem mieć tupet na tyle, by rościć pretensje do recenzenta, bo śmiał napisać kilka niepochlebnych słów w ogółem pozytywnej recenzji.
    Moja awersja do słuchawek tej firmy uzasadnia się sama :).

  10. Pop pierwsze recenzja jest jak najbardziej poprawna i nie odbiega rzetelnością i kompetencją od komercyjnych i sponsorowanych recenzji prasowych jeśli ich nie przewyższa.
    Po drugie dystrybutor Focala na Polskę to kompletny brak komptencji w zakresie sprzętu tej farki co widać zarówno odwiedzając salon, oglądając reklamy prasowe i rozmawiając z ich przedstrawicielami, którym brakuje elementarnej wiedzy.
    Po trzecie to wstyd, że Focal ma takiego dystrubutora w Polsce, który nie przyczynia się do rozwoju tej marki, a wręcz odwrotnie.
    Po czwarte warto zadbać o to aby Focal miał godnego przedstawiciela w kraju.

  11. O to ja już wolę kupić te słuchawki przez nieauteryzowany kanał sprzedaży niż mieć do czynienia z takimi osobami jak Mariusz. Przedstawiciel Focal Polska się tu ośmieszył.

  12. Mam takie słuchawki. Nie ze świadomego wyboru, ale z prezentu. Z którego jestem szalenie zadowolony.
    Mobilność tych słuchawek potrzebna mi do tego, żeby wrzucić je do torby podróżnej, a nie napędzać ich telefonem.
    I chociaż powyższa recenzja często odwołuje się, porównuje czy napędza słuchawki Focal Listen sprzętem stacjonarnym,
    to ja wykorzystuje je głównie w podróży i wówczas tak się zdarza, że grają ze smartfonem.

    Z telefonem jest tak, że:
    – klawisz działa pewnie, mimo nieewidentnego kliku. łatwo go chwycić i bez zastanawiania się nacisnąć, nie zważając na stronę.
    – słucha się dobrze, wyraźnie, głośno.
    – słyszany jestem słabo, muszę zbliżać mikrofon do ust i głośniej mówić. Takie doświadczenia mam z jazdy pociągiem, gdzie
    dochodzą dodatkowe hałasy i zakłócenia. Jak się zachowują w czasie spaceru nie wiem, bo tam nie używam słuchawek.
    – odbieranie telefonu, wybór słuchanych utworów w przód i w tył oraz pauza działa bez zarzutu.
    Możliwość złożenia tych słuchawek jest dla mnie dużą zaletą. Mechanizm rozsuwania i łamania słuchawek jest solidne i stabilny.
    Polecam, być może nie tylko do zastosowań mobilnych.

  13. Mamy rok 2020 i właśnie zastanawiałem się nad zakupem tych słuchawek, ale po przeczytaniu wypowiedzi z 2016 roku pracownika firmy Focal, postanowiłem wybrać słuchawki innego producenta.

    • Dokładnie taką samą decyzje podjąłem po przeczytaniu tej bezsensownej dyskusji ze strony pracownika firmy Focal, kupię jednak co innego

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj