Tym razem do testów otrzymałem najnowszy produkt od Rosjan z Fischer Audio – model TBA-04 z potrójnym przetwornikiem armaturowym, wyceniany na około 1000 zł.
Nie jest to następca DBA-02, mimo że tak uważają fani. Producent odniósł się raczej do dynamicznych Fischer Audio Tandem, których TBA-04 mogą być rozwinięciem w wersji armaturowej. Jak to w końcu jest z tymi słuchawkami?
Opakowanie i konstrukcja
Od początku zapowiadało się specyficznie. Biało-czarne słuchawki zapakowane są w pudełko, które łączy ze sobą stylistykę retro z komiksową. Sporych rozmiarów kuferek oraz wydruk instrukcji wyglądają jakby były wyprodukowane w latach 70. za wschodnią granicą – kolory są matowe, lekko wypłowiałe, a grafiki bardzo proste, ale całościowy efekt zaskakująco dobry.
W środku oprócz słuchawek znajdują się:
- prowadnice do kabla,
- futerał na słuchawki,
- klips do ubrań,
- 3 pary pojedynczych tipsów (S, M, L),
- dwie pary półprzezroczyste – białe i czarne,
- jedna para triple-flange,
- 3 pary pojedynczych tipsów hybrydowych (S, M, L),
- instrukcja obsługi.
Prowadnice są typowe dla Fischera, a futerał na słuchawki przypomina ten od Brainwavz w wersji okrągłej, jest bardzo sztywny i solidny. Pierwszy zestaw tipsów jest typowy i ma kształt zbliżony do tego znanego z Phonaków Audeo. Tipsy hybrydowe wypełnione są w środku dodatkową gąbką. Zestaw ciekawy, jakościowo i ilościowo również jak należy.
Konstrukcja i stylistyka
Pierwsze grafiki prezentujące słuchawki mnie nie przekonały, finalny produkt w realu już tak. Słuchawki są białe z czarnymi akcentami, kształt obudowy przypomina Fischer DBA-02 czy Brainwavz B2, tu jest ona jednak bardziej jednolita i masywna oraz minimalnie większa. Przystosowano je do zakładania OTE, a kątowa tulejka to typowe T-100. Kopułki od zewnętrznej strony mają duże oznaczenie modelu, przypominające czcionkę znaną z filmów o Jamesie Bondzie, a od wewnętrznej duże oznaczenie kanału.
Kabel doprowadzono do tylnej części kopułki. Jest typowy i znany z wielu konstrukcji – to czarna plecionka z suwakiem, sporym splitterem w kształcie litery Y oraz prostym wtykiem mini-jack, na myśl przychodzą więc skojarzenia z DBA-02, Brainwavz B2 czy Rockit Sounds R-50.
Słuchawki wyglądają na solidne, mimo że widać pewne niedociągnięcia produkcyjne. Wyglądają oryginalnie, z jakiegoś powodu kojarzą mi się ze stylistyką lotniczą dawnych czasów. Są staromodnie i lekko groteskowe.