Specyfikacja


  • słuchawki wokółuszne
  • przetworniki dynamiczne, konstrukcja otwarta
  • impedancja 250 Ohm
  • pasmo przenoszenia 5 Hz – 35 kHz
  • skuteczność 96 dB
  • zniekształcenia < 0,2 %
  • maksymalna moc wejściowa 100 mW
  • nacisk pałąka 2,8 N
  • przewód jednostronny 3 m (wtyk 3,5 mm z adapterem 6,3 mm)
  • waga 290 g.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: AKG Q701 (OCC 7N Audeos), AKG K612 Pro
  • DAC/AMP: Burson Audio Conductor SL, Beresford Bushmaster MKII, ODAC i O2, Heed Canamp II, Schiit Asgard 2, Vorzüge VorzAMP duo, iBasso DX50 oraz DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi oraz nagrania binauralne

DT990 Premium 250 Ohm to jedne z najsłodszych słuchawek jakich miałem okazję słuchać. Jeśli ktoś ma wątpliwości jak rozumieć „słodkość” w opisie dźwięku, to niech posłucha właśnie DT990 250 Ohm. Słuchawki są pięknie podkoloryzowane, gładkie, miękkie, lekko ciepłe. Nie ma tu szorstkości, surowości, ziarnistości, brudu, piasku – jest czysto, płynnie i… nierealnie. To sprzęt dla osób szukających relaksu i muzykalności, wciągającego i wręcz klejącego się brzmienia, a nie wierności, szczegółowości i analizy. Co prawda nie jest to podkoloryzowanie rodem z efekciarskich basowych słuchawek, lecz pewne ozdobniki w domenie audiofilskiej. DT990 to brzmienie, które nie odstaje mocno od neutralności i równowagi, słychać jednak pewne odchudzenie średnicy, lekkie zaakcentowanie niskich rejestrów, łagodność sopranu, a także efektowną przestrzeń. Brzmienie jest dynamiczne, ma dosyć wysoką rozdzielczość, ale wydaje się być uspokojone, trochę wolniejsze, co tylko potęguje efekt łagodnego brzmienia.

dt990
dt990
Niskie tony są bardzo nietypowe. Nie jest to basowa sygnatura, ale dołu też nie brakuje. Bas jest jednocześnie świetnie kontrolowany, a także podpompowany i rozmyty. Brzmi dziwnie i sprzecznie, ale się nie gubi; jest zwarty, ale też dziwnie przymglony, jakby płynny. Nie jest to twardy i mocny przekaz, atak basu nie należy do tych wbijających się w głowę, jest za to bardzo łagodny i przystępny – pasuje tutaj określenie go jako „posłodzonego”. DT990 nie należą do wyjątkowo szczegółowych w paśmie basu. Jest on różnicowany, da się odróżnić jego fakturę, specyfikę brzmienia, ale nie jest to brzmienie analityczne. To mocno podkoloryzowana sygnatura – surowo brzmiący kontrabas wybrzmiewa jakby ktoś nałożył na niego kilka filtrów, które przy okazji zamaskowały część detali. Dla przykładu, bas w AKG Q701 jest punktowy, wierny i precyzyjny, rysowany twardo, bardzo szczegółowy i zwarty. Dół DT990 przy Q701 rozpływa się i spowalnia, ale jest głębszy i bardziej dociążony. Właściwie radzi sobie tak samo w każdym podpaśmie od subbasu po wyższy bas.

Średnica nie jest pierwszoplanowa, ale nie określiłbym prezentacji jako V-kującej. Pasmo to wydaje się być lekko odchudzone, ale jest nieźle zrównoważone. Ponownie jakby spowijała je mgiełka – jest miękko, płynnie i bardzo gładko, czysto i słodko (ponownie słowo klucz dla brzmienia DT990 250 Ohm). Środek aż się klei, jest zagęszczony i wyidealizowany. Znika ziarnistość, znikają brudy, błędy i detale – wszystko brzmi dobrze i bardzo podobnie, jakby było lekko rozmyte i ocieplone. Staram się zawsze określać brzmienie bardzo konkretnie, nie uciekać w opisie do analizowania pogody i struktury minerałów, ale z DT990 na myśl przychodzą mi… ciasta, słodkie i miękkie niczym pianka serniki. Tego wrażenia nie mogłem od siebie odpędzić. Wokale, instrumenty dęte, gitary akustyczne lub krzyk wokalisty to zero ostrości i wyrazistości, a pełna łagodność i gładkość. Nawet tam gdzie trąbka jest agresywna i ostra, tam gdzie saksofon nieczysto zawibruje lub gdy struny gitary mocno zatrzeszczą o progi – nie ma żadnego zaskoczenia, żadnego brudu, szorstkości, nieprzyjemności, wszystko jest tak samo przystępne.

Często w opisach brzmienia DT990 można natknąć się na opinie o ostrości sopranu. Według mnie w wersji 250 Ohm góra jest równie gładka i łagodna co reszta pasma – nie słyszę żadnej sykliwości i ostrości, a ewidentna sybilizacja nagrań jest wręcz zminimalizowana. Seria Tesla jest według mnie dużo ostrzejsza niż DT990 250 Ohm np. T90 potrzebowały specjalnego traktowania, żeby podbicie w paśmie 8-10 kHz nie kłuło, a przypadku DT990 dźwięk na wszystkich źródłach jest równie przystępny. Soprany są dobrze kontrolowane, precyzyjne, odpowiednio odseparowane, ale spotkał je taki sam los jak średnicę i bas – jest miękko, gładko i delikatnie. Góra równie dobrze radzi sobie z talerzami jak i samplami cyfrowymi i nieźle różnicuje materiał. Słychać że talerze są blaszane, a nie papierowe, a jednocześnie przykryte taką samą mgiełką jak średnica. Gładkość to zatem kolejne słowo klucz.

DT990 robią dobre wrażenie przestrzenią sceny, jest szeroko i głęboko, dźwięk jest napowietrzony, a instrumenty mocno odseparowane. Jednocześnie nie ma dystansu do brzmienia, muzyka pozostaje bezpośrednia, bliska i swobodna. Cała scena jest lekko przesunięta do tyłu – brzmienie lekko odsuwa się od linii twarzy i rozciąga mocno w tył głowy, stąd głębia sceny wydaje się być bardziej zróżnicowana niż szerokość. Wrażenie robi także prezentacja wysokości eksponowanych instrumentów – próbki nagrane za pomocą technologii binauralnej pozwalają określić jak wysoko nad głową znajdował się instrument. Jednocześnie holografia nie jest wyjątkowo kontrastowa, tak samo jak stereofonia – nic słuchacza nie zaskakuje i nie wprawia w osłupienie, a raczej odpręża. AKG Q701 w porównaniu do Beyerów brzmią z większym dystansem, przesuwają scenę raczej ku przodow, nie zapełniają też tak balansu, a na siłę wyrywają przekaz poza głowę. Bardziej podobne do DT990 w kreowaniu sceny są raczej AKG K612 Pro, które jednak brzmią szerzej i z mniejszą głębią. DT990 mają mocniej przenikające i się kanały i grają bardziej trójwymiarowo.

dt990
dt990
dt990
DT990 nie wymagają zbyt wiele od źródła, ale są czułe na jego specyfikę – jeśli przekaz jest zbyt miękky i delikatny, trzeba dobrać do nich odpowiedni tor. Burson Conductor SL spotęgował ich łagodność i ciepło – zacząłem szukać najlepszej konfiguracji. Okazało się, że im bardziej surowe brzmienie sprzętu, im ostrzejsze i bardziej wyraziste, tym lepiej dla DT990, choć wciąż pozostają one po cieplejszej, łagodnej i przystępnej stronie. Najlepsze rezultaty osiągnąłem przy połączeniu iBasso DX90 jako DAC-a z Heedem Canampem II – brzmienie było najbardziej wyraziste i najmniej przymglone, brudniejsze i mocniejsze, ale pozostało słodkie i wyidealizowane. Podobnie zachowało się połączenie z Schiit Asgard 2 , gdzie dźwięk był bardziej matowy i mniej podkoloryzowany, mocniejszy w średnicy i mniej czarujący. Najchętniej podłączyłbym DT990 250 Ohm do urządzenia w stylu MyTeka STEREO192-DSD DAC – analitycznego i studyjnego w brzmieniu, o bardzo precyzyjnym i szybkim przekazie.

Podsumowanie



dt990
DT990 250 Ohm to bardzo dobre słuchawki, a jednocześnie specyficzne i uparte w swoim przekazie. Dla mnie to zdecydowanie za słodka, zbyt podkoloryzowana sygnatura, brzmienie na mój gust zbyt delikatne i zbyt łagodne, za łatwe w odbiorze. Szukam w brzmieniu słuchawek prawdy (albo czegoś jej najbliższego), nawet gdy ta jest niekorzystna, a DT990 mnie okłamują – wszystko brzmi dobrze, wszystko czaruje i odpręża. Pod tym względem opisywane słuchawki są chyba nie do pobicia – to bardzo muzykalna i relaksująca sygnatura, która wciąga w brzmienie i pozwala rozkoszować się muzyką, bez względu na gatunek i jakość realizacji. To słuchawki bez wątpienia uniwersalne, które mogą się spodobać właśnie przez przystępność brzmienia i jego łagodność. Co innego fani analizy, wierności, równowagi i szczegółów – oni powinni skierować się w stronę AKG Q701, K612 Pro lub dozbierać do Beyerów T90. Ja się DT990 przesłodziłem, ale to słuchawki oferujące bardzo dobry poziom.


power
dla Beyerdynamic DT990 250 Ohm

Zalety:
+ komfortowe
+ solidnie wykonane
+ uniwersalne lekko ciepłe brzmienie, gładki charakter, głęboki bas, łagodna góra i średnica – wszystko łagodne, delikatne i angażujące
+ muzykalność przede wszystkim
+ otwarta i swobodna scena, dobra holografia


Wady:
– sztywny przewód
– bardzo słodkie brzmienie, lekko przymglone, podkoloryzowany przekaz, przeciętna szczegółowość

Sprzęt dostarczył:



Sprawdź aktualną cenę

REKLAMA
fiio

7 KOMENTARZE

  1. Taki piękny komentarz napisałem , a mi zniknął, bydle jedno…

    Zatem piszę jeszcze raz , sobie na pohybel ….

    Zniesmacza mnie zastosowany tu zasób słownictwa , a raczej pomylenie znaczeń. Zastosowanie określenia „słodki ” w odniesieniu do dźwięku jest dla mnie , delikatnie mówiąc, lekkim nadużyciem .

    Szukałbym raczej braków językowych autora w niewielkiej liczbie przeczytanych książek, co skutkować może niskim zasobem słownictwa i myleniem pojęć.

    Wczoraj tę recenzję przeczytałem i lekko mnie zastanowiła.
    Dziś po ponownej lekturze czuję lekkie zniesmaczenie.

    „Kto nie wie , co to słodkość , niech posłucha DT 990”. Co za bzdura. Może i jestem idiotą, ale nie lubię , gdy robi się ze mnie większego , niż w rzeczywistości.

    Słodkie może być piwo, omijam je wówczas szerokim łukiem, słodka możę być kobieta (ech…), słodka może być muzyka w końcu, gdy mamy do czynienia z jakąś łatwo wpadającą melodią , ale dźwięki?

  2. Próby obrażania mnie zignoruję. Nie zgadzam się. Taki balans tonalny jaki prezentują DT990, z takim przekazem średnicy, pewnym podkreśleniem niższego jej pasma i łagodnym sopranem, koloryzacją (idealizacją muzyki), daje w efekcie właśnie ową słodkość. Nie uważam, że jest to określenie zarezerwowane tylko dla nielicznych rzeczy. Tak to jest z semantycznym opisem dźwięku, który posiłkuje się właśnie innymi zmysłami. Rzadko stosuję takie metafory, preferuję raczej techniczny język, ale tutaj ta słodkość pasowała jak ulał. Proszę też o cytowanie mnie poprawnie, jeśli już pojawia się cudzysłów, to nie róbmy z tego parafrazy. Napisałem: „Jeśli ktoś ma wątpliwości jak rozumieć „słodkość” w opisie dźwięku, to niech posłucha właśnie DT990 250 Ohm.” Tutaj kłania się też czytanie ze zrozumieniem, bo pisałem dokładnie o tej słodkości, a nie słodkości w ogóle. Muszę też przyznać, że zabawne jest posądzenie o małe oczytanie przez osobę, która nie umie stawiać znaków interpunkcyjnych.

  3. I tak oto nastąpiło rozwinięcie opisu dźwięku…
    Serdecznie pozdrawiam szanownego autora, a interpunkcji się poduczę, obiecuję

  4. Więc te słuchawki się nadają gównie do muzyki elektronicznej czy jak ?
    Spisałyby się one do rock’u , elektroniki tylko ? Czy są to uniwersalne na każdy gatunek?
    Np. Z tego co wiem AKG K701 są absolutnie odradzane do muzyki elektronicznej ze względu na brak bassu.
    W sumie polubiałbym K701 ,gdyby nie brak bassu ,a słucham głównie elektronicznej muzyki.

  5. Właśnie niezbyt mnie ciekawi nadmiar bass’u jak ze starego samochodu ze wzmakami walącymi na całe osiedle samym bass’em 😀
    Po prostu szukam słuchawek ,które są uniwersalne na każdy gatunek oraz by mogły także pokazać pazury na tych ostrzejszych nutkach jak hardstyle , techno , trance itd. 🙂

  6. Słuchawki mają wyeksponowane skraje pasma z tym że bas nie jest ogromny raczej szybki i wielobarwny niestety brakuje im wokalu co w moim przypadku nadrobiłem podłączając je pod lampy 🙂

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj