Specyfikacja


  • słuchawki otwarte, wokółuszne
  • przetworniki magnetoelektryczne 100 mm
  • impedancja: 30 Ohm
  • maksymalna moc: 15 W (przez 200 ms)
  • maksymalny SPL: 130 dB
  • skuteczność: 102 dB
  • pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz
  • THD: >0,01%
  • optymalna moc źródła: 200 mW – 4 W
  • waga: 460 g

Zmiany są ciekawe. EL-8 mają wyższą impedancję niż LCD-X lub XC, ale jednocześnie niższy pułap rekomendowanej mocy wzmacniacza. Dla poprzednich słuchawek zalecano minimum 1 W, w przpadku EL-8 to 5 razy mniej.

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: AKG K612 Pro, Shure SRH-1440, Final Audio Design Pandora Hope IV, AKG K551, Focal Spirit Professional, Master&Dynamic MH40
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Marantz HD-DAC1, Sony UDA-1, IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, Heed Canamp II, Schitt Vallhalla-2
  • DAP: iBasso DX100, DX90, Cowon P1 Plenue
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

Nie tylko widać, że to Audeze, ale także słychać. EL-8 mają coś wspólnego z poprzednimi modelami, właściwie wydają się być pomiędzy LCD-2 a LCD-X. Słuchawki wyglądają bardziej nowocześnie, ale bez obawy, nie zapomniano o średnicy. To wręcz mocne, bliskie pasmo, ale bardziej przez jego charakter, niż ilości średnich. To także dobre dociążenie basu, ale trochę w innym stylu. Nie jest to poziom serii LCD, ale EL-8 nie są od nich daleko. Nie robią jednak takiego wrażenia, jak wyższe modele producenta – grają inaczej.

EL-8 stawiają na muzykalność z wysoką rozdzielczością, ale nadal w stylu Audeze – bas i średnica są trochę mocniejsze od sopranu. Słuchawki nie są ani jasne, ani ciemne – oferują niezłą równowagę pasm. Brzmienie jest przystępne: słuchawki nie syczą, ale też nie mulą. Audeze postawiło jednak na trochę twardszą prezentację dźwięku, a nie czarowanie dźwiękiem. To więc słuchawki bez audiofilskiego podkoloryzowania. Nie są wymagające, dają radę ze słabszymi źródłami, choć skrzydła rozwijają w połączeniu z bardziej wydajnymi wzmacniaczami.

Niskie tony są liniowe z dobrym dociążeniem. Subbas nie jest podbity, więc nie wybija się ponad pasmo, ale wyciągany jest świetnie. Jest bardzo czysty i mocny, nie brumi, nie przytyka się, do czego amerykański producent już zdążył przyzwyczaić. Bas to zwarte pasmo: jest gęsto, masywnie, z dociążeniem i odpowiednio dynamiczne. To dobrze kontrolowane niskie tony, odpowiednio precyzyjne, chociaż nie wyjątkowo punktowe ani nie tak zwarte jak w wyższych LCD. To raczej naturalne i wierne pasmo ilościowo, nie przesadnie muzykalne bądź analityczne. Bas jest głęboki, zdyscyplinowany. Raczej nie zachwyca atakiem i wyjątkową dynamiką, to trochę spokojniejsza prezentacja dźwięku. Tony niskie wybrzmiewają dobrze, nie gasną zbyt szybko i pozostają szczegółowe. To twardsze, bardziej zbite brzmienie, bas nie jest tak nasycony jak w LCD-3, nie jest tak szczegółowy i nie prezentuje faktury tak kontrastowo. Bliżej mu do LCD-2, ale ilościowo to jakby LCD-X w trochę mniej gładkiej wersji. Sprawia jednak wrażenie trochę szarego, brakuje mu koloru – odpowiedni dobór sprzętu może okazać się koniecznością.

Średnica to mocne i wyraźne pasmo, rysowane twardą kreską. Niby balans słuchawek powinien zagwarantować ciepłe brzmienie, ale tego nie słychać. Jest jakby surowo – ani ciepło, ani zimno. Ponownie EL-8 przypominają “dwójki” lub “iksy”, ale środek “ósemek” jest jakby bardziej szary, matowy, na niektórych zestawach może wydać się wręcz wyblakły, trochę archaiczny i ziarnisty. Ma to swój urok, ale sporo zależy od sprzętu, bo da się słuchawki bardziej nasycić lub ocieplić, dodać im barw, ale średnica nie stawia na wyjątkowo zróżnicowane faktury instrumentów, ich barwy i naturalność, a raczej precyzję, separację i detale. Nie jest to też brzmienie wygładzone ani miękkie. Bywa szorstko, ale bez ostrości – wyższe średnie nie kłują i nie przeszkadzają. Chodzi raczej o mocny kontur dźwięku, bezwzględne rysowanie średnicy. Lubię mocną średnicę, twardy przekaz, ale dla EL-8 szukałem zmiękczenia i większego nasycenia, ciepła. Może w tym pomóc lampa (ale lepiej bez wypychania średnicy), ewentualnie gładko brzmiący tranzystor o naturalnej barwie i dobrym nasyceniu – wówczas dęciaki będą bardziej zróżnicowane, tak samo jak gitary, a wokale staną się bardziej ludzkie, cieplejsze. EL8 można zarzucić pewną nudę w średnicy, obojętność, sporo da się jednak poprawić torem.

Góra jest obecna, precyzyjna i czytelna. Nie ma sztuczności, oderwania sopranu od średnicy, podbicia najwyższych składowych. Góra wydaje się mieć wręcz mocną naleciałość średnicy, jest lekko ziarnista i twardsza. Talerze brzmią naturalnie, słychać ich masę, są precyzyjne i dobrze odseparowane. Sopran nie przyciemnia średnicy, ale także jej nie rozświetla. To nie pierwszoplanowe pasmo, trochę ustępuje niskim i średnim tonom, co daje przyjemne zagęszczenie dźwięku, pewien dystans, ale jeszcze bez przyciemnienia. Ponownie przychodzą na myśl LCD-2 i LCD-X, bo to jednak nie tak jasna i precyzyjna góra jak w LCD-XC, ale EL-8 wydają się być jaśniejsze od otwartych LCD.

EL-8, jak na markę przystało, nie cechuje też duża scena. Nie jest ciasno, raczej kameralnie. Najnowsze Audeze wydają się rysować scenę elipsą, trochę szerszej w stereo, także w głębi, ale mniej kontrastowo, podczas gdy LCD-2 i 3 wydawały się mieć lepsze proporcje szerokości do głębi oraz wyższą scenę. Scenę “ósemek” odbieram jako mniejszą od X i XC, a zdecydowanie węższą od tych drugich. To także nie ta ilość powietrza pomiędzy instrumentami, ale separacja jest równie wyraźna, także przez mocny kontur dźwięku.

Audeze EL-8 i sprzęt

Synergia jest bardzo potrzebna. Ze wszystkiego brzmią dobrze, ale warto dodać koloru i brzmienie zmiękczyć. Moim zdaniem nie jest to granie pod neutralne, jaśniejsze i analityczne zestawy. Nie widziałbym w nich kompana dla Bursona, ale Schiit także może być za twardy, choć z wyjątkami. Vallhalla 2 nadaje słuchawkom lampowej gładkości i miękkości, co im pomaga. Wzmacniacz dodaje im także przestrzeni, ale jest jednak neutralny, bywa lekko szary, więc dobrze dobrać cieplejszego, nasyconego DAC-a. Celowałbym raczej w coś na Wofsonie, Burr-Brownie niż Sabre lub Cirrus-Logic, ale wszystko zależy od danego układu.

Heed Canamp II dał słuchawkom więcej ciepła, trochę szerszą, ale niższa scenę. Sam jednak rysuje średnicę mocną kreską i czasami brzmi trochę archaicznie, co nie do końca przypasowało Audeze, ale było i tak bardzo dobrze. Wzmacniacz daje jednak wysokie napięcie, co służy niskim tonom i dynamice. EL-8 chyba mniej lubią wzmocnienie prądowe. Z Marantzem HD-DAC1 trudno było przekręcić pokrętłem, nawet na niskim poziomie podbicia, za to sprzęt zgrał się świetnie. Brzmienie się trochę zmiękczyło i ociepliło, subbas jakby lekko spłycił i zaznaczył w midbasie, ale dźwięk był ogólnie bardziej nasycony, cieplejszy i bardziej naturalny. Prawie zniknęła szarość, suchość średnicy, ale brzmienie dalej było rysowane mocną kreską, bez mulenia.

Świetnie spisał się rarytas od iBasso, czyli DX100 – to najlepsze połączenie z EL8, a w końcu mowa o odtwarzaczu przenośnym. Brzmienie było zrównoważone, bardzo przestrzenne i gładkie, nie brakowało nasycenia, powietrza i detali. DX90 ma już bardziej kameralną scenę, nie brakowało separacji, doszło trochę ciepła i masy basu. Gorzej spisał się Rockbox, który nadaje mu twardszego charakteru, mocniejszego w średnicy, analitycznego. Cowon P1 Plenue wzmocnił subbas, oczyścił średnicę i zaznaczył górę. EL-8 zabrzmiały bardziej efektownie, czyściej w średnicy, mniej archaicznie i twardo. Ciepła nie przybyło, ale było to także niezłe połączenie, wszystko przez średnicę prezentowaną krok dalej. To jednak rzeczywiście słuchawki, które sprawdzą się także ze źródeł przenośnych, lepiej niż niskoohmowe LCD-X i LCD-XC.

EL-8 na niektórych sprzętach nudziły, ale wtedy lepiej sprawdzały się przy krytycznych, analitycznych odsłuchach, np. w konfiguracjach z Schiitem, O2. Na innych, cieplejszych źródłach (Heed, Marantz) bardziej relaksowały i bawiły. Trudno więc jednoznacznie określić jakie są, najbardziej pasuje mi zwrot „surowe”. Takie określenie brzmi dosyć nieprzyjemnie, ale słuchawki zdecydowanie mogą się podobać, trzeba im jednak stworzyć odpowiednie warunki.

Audeze EL-8 vs inne słuchawki

Różnice pomiędzy wyższymi Audeze zostały niejako zawarte w opisie powyżej. EL-8 mają wspólne elementy z poprzednikami, ale stworzono z nich nową całość. Trochę gorszą jakościowo, ale o ciekawym stylu. Osobiście widzę w nich niejako fuzję LCD-2 i LCD-X. Nie powodują takiego opadu szczęki jak LCD-3 lub XC, to nie ten format brzmienia, ale też mniej czarująca sygnatura.

HiFiMAN-y HE-400i to cieplejsze, gładsze, nasycone brzmienie o miękkiej kresce oraz podobne wymiary sceny. HE-400i oferują bardziej przyjemny, łagodniejszy i przystępny dźwięk. Nie mają takiego zwarcia, precyzji, tak mocnej średnicy, ale stawiają na mocniejsze barwy. EL-8 są przy nich surowe, szare, twardsze, co jednak nie jest ich wadą. Są spokojniejsze, bardziej zdyscyplinowane, bardziej obojętne. Oppo PM-2 to gładsze, bardziej miękkie granie, nie tak średnicowe i jaśniejsze w górze, ale także sztuczne przy Audeze. EL-8 są lepiej zrównoważone, Oppo mają dołek w wyższej średnicy i podkreślony sopran, przez co ich góra brzmi ostrzej, jaśniej, szybciej, ale też bardziej cyfrowo. Góra EL-8 ma większą naleciałość średnicy, ziarnistości, a mniej wyższych pasm sopranu, brzmi bardziej naturalnie, ale także surowo. MrSpeakers Alpha Prime to jednak zamknięte słuchawki, ale mają coś podobnego w średnicy, twardsze jej rysowanie, bardziej ziarniste i surowe. EL-8 cechuje mocniejszy bas, ale sporo węższa scena i mniejsza ilość powietrza. Nie słychać też tego „kartonowego” nalotu, który daje się wychwycić na Alpha Prime – EL-8 mniej wypychają okolice 1 kHz.

Podsumowanie



el8
EL-8 nie powodują takiego opadu szczęki jak wyższe Audeze. Trzeba się wsłuchać, wyczuć słuchawki i dobrać do nich sprzęt. Ich jakość jest niewiele niższa niż LCD-2, a z synergicznym towarzystwem mogą się spodobać bardziej, także wizualnie i ergonomicznie, chociaż kwestia komfortu wciąż budzi pewne zastrzeżenia. To model jak najbardziej udany, ale raczej dla fanów mocniejszej i twardszej średnicy, lubiących szukać synergii. W innym przypadku mogą okazać się zbyt suche, sztywne i matowe.


rek

dla Audeze EL-8


Zalety:
+ piękny design
+ dobre wykonanie i niezłej jakości materiały
+ najwygodniejsze Audeze
+ stosunkowo łatwe do napędzenia
+ zgrabne wymiary (jak na planary)
+ równy, kontrolowany i wierny bas, mocna, wyrazista średnica, precyzyjna, ale łagodna góra, mocno rysowane i odseparowane brzmienie w dobrej przestrzeni, surowy charakter, gotowy do obrobienia torem


Wady:
– brzmienie może być zbyt twarde, suche, matowe, surowe (konieczna synergia)
– ergonomia nie najwyższych lotów (oraz zasysanie uszu)
– wykonanie jest dobre, ale chciałoby się lepiej (farba łatwo się odpryskuje, okleina nie jest precyzyjnie przyklejona)

Sprzęt dostarczył:


Przypominamy, że w dziale Rabaty znajdziecie kod rabatowy na zakupy w Audiomagic.pl 🙂

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj