Ergonomia



Tulejki kopułek są wydłużone, więc słuchawki wchodzą w kanał uszny trochę głębiej niż typowe doki. Trzeba zwrócić uwagę na poprawą aplikację – czasami wepchnięcie ich na maksimum nie daje dobrych rezultatów, trzeba wyczuć odpowiedni punkt. Obudowa jest dobrze obrobiona i nie irytuje lekko stykając się z małżowiną, ale – jak na materiał przystało – zimna. Efekt mikrofonowy nie jest zbyt irytujący, ale słuchawki dobrze nosi się także metodą OTE (z kablem nad uchem), nawet bez dodatkowych zausznic. Przydaje się też suwak, który pozwala wygodnie skrócić długość odcinków dousznych i nie suwa się samoczynnie.

Izolacja jest przeciętna – AX-35 nie oferują pełnego odizolowania od hałasu otoczenia, ale w trakcie odsłuchów jest nieźle. W trakcie odsłuchu i pisania na klawiaturze słychać jednak stukot klawiszy.

Przewód łatwo zwinąć i umieścić słuchawki w pudełku. Mogą zaplątać się w odcinkach dousznych, ale generalnie kabel nie należy do tych łatwo plączących się. Ogólna ergonomia jest typowa. Mimo metalowej konstrukcji AX-35 nie są też wyjątkowo ciężkie, więc nie wypadają z uszu. Jedynie tipsy mogłyby się trzymać lepiej – nie zostają w kanale słuchowym w trakcie wyjmowania, ale mogą się łatwo zgubić.

Specyfikacja


REKLAMA
final

  • przetworniki dynamiczny (10 mm) i armaturowy
  • impedancja 12 Ohm (według niektórych źródeł 8 Ohm)
  • pasmo przenoszenia 12 Hz – 23 kHz
  • skuteczność 107 dB
  • długość kabla 120 cm,
  • średni pobór mocy 3 mW, maksymalny 10 mW

Można doszukać się dwóch wartości oporności: 8 Ohm lub, na opakowaniu, 12 Ohm. W każdym razie opisywane Astroteki oferują niezłą skuteczność, mały pobór prądu i mają bardzo niską impedancję, więc powinny współpracować z każdym odtwarzaczem, ale obsługa z dodatkowymi wzmacniaczami może nie być najwygodniejsza. Warto łączyć je z odtwarzaczami o jak najniższej impedancji wyjścia słuchawkowego.

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER4PT – ER4S, Etymotic HF3, Sony XBA-C10, HiFiMAN RE-400
  • Źródła: ODAC i O2, iBasso DX50, Sansa Clip+
  • Wzmacniacze: Vorzüge VorzAMP duo, Leckerton UHA-760, Project Palaios Iona
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series

ax35
Brzmienie słuchawek jest bliskie równowagi, choć delikatnie V-kuje. Słychać pewne rozerwanie pomiędzy basowym przetwornikiem dynamicznym a armaturą odpowiadającą za tony średnie i wysokie, nie jest to jednak dziura jak w opisywanych jakiś czas temu hybrydach Cowon EH2. Słuchawki nadal pozostają uniwersalne, ale przechylają się lekko w stronę jasności i chłodu. Ogólnie oferują bardzo dobry poziom, wysoką rozdzielczość brzmienia i ciekawą prezentację, choć grają specyficznie.

Niskie tony nie dominują oraz nie są sztucznie podbite, lecz mają wyważony i stonowany charakter. Słychać miękkość brzmienia – nie ma wątpliwości, że za niskie pasma odpowiada przetwornik dynamiczny. Bas ma jednak bardziej analityczny charakter, jest wyrównany, dobrze kontrolowany, ale raczej obły niż punktowy, miękki, ale szybki. Ma niezłe zróżnicowanie, mimo że nie jest bezpośredni. Nie ma też efektownego zejścia – ożywa w okolicy 35 – 40 Hz, ale i tak jest uniwersalny i całkiem wierny. Dociąży brzmienie trip-hopowe, poradzi sobie z kontrabasem w jazzie czy gitarą basową w rocku. Nie jest to brzmienie dla osób szukających efektownego dołu w dużej ilości, ale dla tych, którym zależy na łagodności i niezłej wierności względem muzyki.

Średnica jest lekko chłodna oraz delikatnie wycofana, jakby spowita „mgiełką”. Nie jest tak bezpośrednia jak w HiFiMAN-ach RE-400 i wydaje się lekko spłaszczona. Nadal jest uniwersalna i ma w sobie sporo naturalności, radzi sobie z brzmieniem instrumentów dętych, wokalami, ale znów raczej w analityczny i stonowany sposób. Tony średnie są trochę „chude”, kojarzą mi się z Brainwavz B2 lub Rockit Sounds R-50, ale nie są sterylne. AX-35 dobrze przekazują ziarnistość lub piaszczystość średnicy np. starych nagrań, choć trochę lepiej czują się w nowszych brzmieniach, gdzie potrzeba czystości i pewnej cyfrowości dźwięku.

Soprany bywają ostre – są szybkie i krótkie, nie tylko eksponują sykliwość, ale same potrafią zasybilizować, nawet tam gdzie nie powinny. Ich charakter znowu przypomina mi wspominane R-50. Jest dosyć analitycznie, szkicowo i lekko – talerze perkusyjne są lekko złagodzone, ale precyzyjne i całkiem wierne, za elektroniczne sample są również przekazywane bardzo dobrze z cyfrową naleciałością, chociaż potrafią być ostrzejsze niż powinny. Sporo zależy jednak od źródła.

Scena i ekspozycja instrumentów dodają brzmieniu ciekawego charakteru. Holografia nie jest obok dźwięku, nie jest zwyczajna jak w wielu dokach i drugoplanowa, lecz gra ważną rolę. Słuchawki brzmią z lekkim dystansem, spoza obrębu głowy, a przekaz wydaje się być lekko oderwany od ciała słuchacza – brzmienie, które zazwyczaj ląduje w środku głowy odczuwa się lekko z tyłu głowy i ponad linią uszu. Scena jest szeroka i przekazuje dobrą głębię, jest sporo powietrza między instrumentami, a separacja pozostaje na bardzo dobrym poziomie. Ogólnie mało instrumentów rozstawianych jest na wysokości ramion – wszystko ląduje na linii uszu i ponad nią. Scena wydaje się otwarta i swobodna, nie ma efektu osaczenia, mimo wysokiej ekspozycji instrumentów.

Słuchawki są chłodniejsze niż wspominane RE-400, które są mniej efektowne w przestrzeni, cieplejsze i z bliższą średnicą. AX-35 nie są też tak czyste i bezpośrednie jak wspominane R50, B2 czy nawet Audeo PFE012. Mimo jasności i momentami ostrości brzmienie jest lekko przykryte oraz trochę zdystansowane. Astroteki są bliskie neutralności, raczej analityczne niż rozrywkowe i oferują bardzo dobre w kontekście ceny. Wolę je od wielokrotnie droższych hybryd Cowona – EH2. Astrotec są bardziej zrównoważone i uniwersalne, mają podobną precyzję i pewien chłód oraz kontrastowość brzmienia.

Sporo da się dostosować źródłem – iBasso DX50 ociepla słuchawki i łagodzi soprany, jeszcze bardziej akcentując pojemność sceny. Clip+ ociepla je i wyrównuje, łagodząc w sopranie, ale zmniejszając scenę, która jednak wciąż jest przestrzenna – to jedne z najlepszych połączeń, choć zwiększałem nieco ilość niskich tonów. AX-35 nie za bardzo dogadują się z dodatkowymi wzmacniaczami – mocy jest po prostu za dużo, a same tego nie potrzebują.

Podsumowanie



ax35
Nic dziwnego, że za granicą AX-35 wyprzedają się jak świeże bułeczki – to bardzo dobre, szczegółowe i rozdzielcze słuchawki, które zasłużyły na rekomendację. To w końcu mieszanka dwóch światów – przetworników dynamicznych i armaturowych, a przypominają wiele modeli słuchawek obu rodzajów. Efekt jest bardzo ciekawy, powinien spodobać się fanom analitycznego brzmienia, ale potrafią też bawić, warto jednak dobrać im cieplejsze/ciemniejsze źródło.


rek
dla Astrotec AX-35

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ ciekawa stylistyka
+ małe wymagania co do źródła
+ nieźle wyważony przekaz, lekkie V, jasne i rozdzielcze brzmienie z dużą sceną, pewnym dystansem


Wady:
– bywają sykliwe
– lekkie przykrycie brzmienia, „mgiełka”
– przydałby się trochę bardziej zwarty bas

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

5 KOMENTARZE

  1. Lubię czytać pańskie recenzje, ta również szczegółowa i wydaję się być wiarygodna, mam też kilka pytań.

    1. Jaka jest ilość basu w porównaniu do doków jak np. Soundmagic e10
    2. Czy bez kontaktu z armaturami te słuchawki mogą wydawać się ”inne”
    3. Można jakieś porównanie do eph-100 jeśli chodzi o bas/średnicę/górę i rozmiar sceny?

  2. Właściwie mogę odpowiedzieć pewnikiem tylko na drugie pytanie. EPH-100 niestety nie znam, E10 bardzo słabo. Wydaje mi się, że oba modele będą miały zdecydowanie więcej basu niż AX-35, przynajmniej patrząc po wykresach i wnioskując z tego co czytałem o zaufanych testerów. Astrotec nie mają basu dużo – nie jest to przekaz dla fanów niskich tonów, bas jest raczej wierny, niż efektowny, równy i optymalny. Słuchawki mogą wydać się inne, mimo że za niskie tony odpowiada przetwornik dynamiczny, więc bas i tak nie będzie tak twardy i zwarty jak zazwyczaj w armaturach, a nadal miękki. Przekaz jest ogólnie trochę twardszy, szybszy, bardziej punktowy i precyzyjny. Słuchawki brzmią bardziej surowo i są raczej po jasnej stronie mocy, ale są nadal łatwe w odbiorze.

  3. Nie są dostępne w Polsce, a szkoda. Nie słuchałem z AK120, ale podejrzewam że zgranie byłoby bardzo dobre, ale nie byłoby to brzmienie efektowne w niskich tonach, analityczne i spokojniejsze w sopranie, co jest akurat plusem.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj