Brzmienie



Źródła wykorzystywane podczas testów: Colorfly C10, Samsung Galaxy S6, Shozy Alien, xDuoo X3, xDuoo XD-05, iPad 2.

Bas to główny gracz w Alpha & Delta AD01. Jest go dużo, wybrzmiewa długo, ma sporą masę i potrafi zejść naprawdę nisko, nigdy nie popadając w monotonię. Jego charakter jednak nie każdemu może się spodobać – to raczej twardy dół, stawiający bardziej na atak sub-basem niż masowanie swoim wyższym zakresem, co bywa często praktykowane w najbardziej popularnych słuchawkach z marketu. Dzięki temu jednak zyskuje się nie tylko wyraźną podstawę basową, ale i dół nie wlewa się nachalnie na tony średnie, dusząc dynamikę i przyciemniając przekaz. Nie znaczy to wcale, że dół nie dominuje, bo jeśli w muzyce jakieś instrumenty schodzą nisko, to AD01 nie dadzą o nich zapomnieć. Czy to gitary basowe w metalu, czy wiolonczela w muzyce klasycznej, czy kolejne niskie sample w elektronice – zawsze niemal rzucają się na słuchacza. W konsekwencji nie jest to specjalnie uniwersalne strojenie, gdyż w wielu gatunkach występuje nadmiar tonów niskich. Z drugiej strony, gatunki takie jak EDM czy dubstep czują się na słuchawkach Alpha & Delta jak ryba w wodzie.

Tony średnie są nieco zaskakujące. Po mocnym basie można było się spodziewać ciepłej i gęstej średnicy, a jednak AD01 podają ją w sposób wręcz suchy. Jest to zwłaszcza odczuwalne na nakładkach z szerszą końcówką, gdzie wyższa średnia potrafi wręcz stawać się męcząca, a dzieje się tak mimo ogólnego wycofania tego zakresu względem dołu i góry. Odpowiadają za to dwa dość niewielkie podbicia w okolicach 2 oraz 4 kHz. Daje to poczucie czystości i wyrazistości dźwięków, przy okazji schładzając przekaz, choć można to nieco wyrównać nakładkami o węższym przekroju wylotu. Mimo tego wiele informacji z brzmienia żywych instrumentów potrafi się ukryć przed słuchaczem, gdyż nie są w stanie przebić się przez linię basową, a w konsekwencji żywa muzyka nie zawsze jest łatwa w odbiorze. Tu znów AD01 wychodzą obronną ręką w nowoczesnej elektronice. Jednak, oprócz niej, warto zwrócić swoją uwagę w stronę muzyki filmowej, gdzie często spotyka się utwory dające poczucie epickości, o wręcz monumentalnych sekwencjach na kotły, wiolonczele czy organy, które świetnie się wpisują w charakterystykę opisywanych słuchawek.

Wokale prezentują się poprawnie, niczym nie zaskakując. Zawierając się w tonach średnich, dzielą z nimi swój charakter – jest czysto, mało intymnie, w lekkim oddaleniu od słuchacza, przez co ciężko się zaangażować. Najbardziej odbija się to na zwiewnych głosach kobiecych – Loreena McKennitt czy Moya Brennan tracą dużo ze swojego czaru, ich śpiew jest zbyt matowy. Mniej inwazyjnie wpływa to na mocniejsze damskie wokale jak Alexis Brown czy Kasia Nosowska, które, dzięki swojej sile, nieco niwelują wspomniane oddalenie. Co istotne, Alpha & Delta AD01 są mało wrażliwe na sybilanty, mimo lekkiego podbicia wyższej średnicy.

Głosy męskie z natury niższe i głębsze wypadają ciekawiej, pozbywając się matowego kocyka, co pozytywnie wpływa na przekaz, zbliżając go do naturalnego. Gatunek muzyczny nie gra tu większej roli tak długo, jak jest to męski wokal (te chłopięce kierują się w stronę kobiecych, ze wszystkimi tego konsekwencjami).

Tony wysokie, gdy nie są schowane w cieniu basu, potrafią pokazać sporo dobrego. O ile nie są nadzwyczaj daleko rozciągnięte, to dają poczucie naturalności. Są dobrze kontrolowane, szczegółowe, nie pozbawione blasku, a przy tym nie napastliwe. Szczególnie ciekawie wypadają skrzypce, których po prostu chce się słuchać. Talerze perkusji mają już jednak delikatnie matowe przybrudzenie, które jednak nie jest męczące.

Scena oferowana przez AD01 należy do jednych z większych, jakie oferuje konkurencja. Dźwięki potrafią wyraźnie wyjść poza głowę na szerokość, nie brakuje też głębokości. Daje to poczucie trójwymiarowej przestrzeni, rzadko spotykanej w słuchawkach dokanałowych. Dość niespodziewanie poszczególne plany są ze sobą mocno związane, nie ma między pustych przestrzeni, dodatkowego oddechu – tu wszystko się dzieje bezpośrednio i w sposób mający dać poczucie zaangażowania, jednak bez zalewania słuchacza ścianą dźwięku. Całościowo ten element brzmienia może kojarzyć się z niedawno recenzowanymi na naszych łamach Shozy Zero, z tym że AD01 robią to z większym rozmachem.

Szczegółowość jest przyzwoita, choć nie są to słuchawki do analizy. Składowe dźwięków są wyraźne, co w połączeniu z dobrą dynamiką daje wrażenie grania muzykalnego, ale z dobrą separacją. Minusem bywa za duży bas, który jest w stanie zagłuszyć szczegóły.

W komplecie do testów otrzymaliśmy również drugi kabel, z dodatkiem srebra, stworzony z myślą o bardziej wymagających fanach, wyceniany na około 33 dolary. Jego wpływ na dźwięk jest wyraźny, choć nie decydujący. To ciągle brzmienie na planie litery “V”, jednak bas jest bardziej zwarty, a średnica i tony wysokie rozjaśnione, co daje poczucie większej szczegółowości brzmienia. Czy warto w niego inwestować? To zależy, co chce się uzyskać. Jeżeli lubimy ciepło i odpoczynek, to niekoniecznie, a jeśli szukamy grania bardziej bezpośredniego i krytycznego, to jak najbardziej warto dołożyć.

REKLAMA
final

 

Podsumowanie



Alpha & Delta AD01 to pierwszy krok sklepu Lend Me UR ears w kreowanie swojej marki słuchawek. Czy to krok udany? Gdy ktoś poszukuje dokanałówek grających skrajami pasm, to dostaje do ręki godnego konkurenta RHA MA750, co jak najbardziej dobrze świadczy o AD01. Co prawda bas bywa za mocny, a średnica zbyt wycofana i matowa, ale ciągle jest to mniej cyfrowe granie niż RHA. AD01 można też rozważyć jako naturalne rozwinięcie MEE M-Duo, które cechuje podobna maniera brzmienia. Dla fanów równiejszej charakterystyki znacznie rozsądniejszym wyborem będą Soundmagic E80 czy nawet Hifimany RE-400.

ad01

 

W kwestii doboru źródeł AD01 nie są zbyt wybredne. Nie są wymagające pod względem prądowym i potrafią się dostosować do różnego brzmienia odtwarzaczy. Problemem mogą okazać się jedynie źródła o cyfrowej naleciałości połączonej z małą wydajnością prądową, które dają sumarycznie dźwięk sztuczny i nieprzekonywujący. Wśród testowych odtwarzaczy jedynie Samsung Galaxy S6 nie poradził sobie w należyty sposób, cała reszta oferowała przynajmniej dobry poziom zgrania, a w przypadku xDuoo XD-05 ocierając się wręcz o wybitnie dobre połączenie.

Podsumowując, Alpha&Delta AD01 to dobre słuchawki, ale mało uniwersalne, wymagające odpowiedniego doboru repertuaru. Jeśli jednak zrobimy to należycie, to i one się odwdzięczą.

Zalety:
+ dobrej jakości bas,
+ naturalne soprany,
+ spora, trójwymiarowa scena,
+ modularna budowa,
+ bogate wyposażenie.


Wady:
– bas zbyt często przytłacza,
– zbyt matowa średnica.

Sprzęt dostarczył:


 

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj