Odsłuch



Odsłuchów testowych dokonałem na dwóch konkretnych zestawach stacjonarnych – transparentnym O2 i ODAC oraz wyjątkowo NuForce Icon HDP. Oprócz tego sprawdziłem słuchawki na dwóch zestawach przenośnych – Sansa Clip+ z FiiO E6 oraz Clip+ z FiiO E17.

Klasycznie testom towarzyszyły utwory wielu gatunków i formatów muzycznych. Model R-20 porównałem do innych armaturowych konstrukcji jednoprzetwornikowych – Vivanco Aircoustic Studio Monitor, MEElectronics A151, Phonak Audeo PFE111, a R-50 postanowiłem odnieść do testowanego wcześniej Brainwavz B2.

Rockit Sounds R-20 z ODAC i O2

rockit

Uwagę od razu zwraca bardzo miękkie brzmienie słuchawek, pomimo zastosowania przetwornika armaturowego – spodziewałem się sztywności i niejako pustości brzmienia, a otrzymałem coś zupełnie innego. Ogólny charakter brzmienia R-20 jest ocieplony i lekko przyciemniony, ze złagodzoną górą. Niskie tony są całkiem obfite (jak na pojedynczą armaturę), bas ma przyjemną głębię – nie gra pierwszych skrzypiec, jest dobrze dociążony i zajmuje dokładnie swoje miejsce. Stanowi świetne dopełnienie brzmienia pozostałych instrumentów, mimo że w przestrzeni sceny jest jakby oddalony. Co prawda niskie tony trudno uznać za szczegółowe – pasmo to ma raczej rozrywkowy charakter, ale nie ujednolica instrumentów basowych.

Niższa średnica jest minimalnie wycofana w stosunku do niskich tonów, ale jest jej wystarczająco dużo by nadać charaktery kontrabasom, perkusji czy męskim wokalom. Płynnie przechodzi w wyższe pasma – gitary brzmią bardzo dobrze, a damskie wokale nie są ukryte, lecz odpowiednio kształtne. Średnica ma typowy armaturowy charakter: lekkie zmatowienie i spłaszczenie pasma, które jest dostatecznie gładkie – nie szumi, ale potrafi być lekko piaszczysta.

W stosunku do reszty pasma soprany są lekko wycofane – miękkie, ale czytelne, jakby złagodzone, zaokrąglone. W brzmieniu nie ma żadnych ostrych krawędzi – nic nie zakłuje ani nie zabuczy. Mimo ocieplonego i lekko przyciemnionego charakteru dźwięk jest silny, ale jednocześnie spokojny. Nie ma mowy o krzykliwym brzmieniu, przeciwnie – R-20 mają relaksującą i muzykalną specyfikę.

Pozytywne wrażenie robi również scena. Nie jest specjalnie szeroka – słuchawki nie grają zbyt wysoko nad uszami, nacisk położony jest raczej na jej głębię. R-20 potrafią zagrać daleko od uszu, konsekwentnie rozkładając instrumenty aż do środka głowy, ale cały czas trzymają bezpieczny dystans do słuchacza. Nie ma tu agresywnej, natarczywej ekspozycji, lecz pewne złagodzenie dźwięku. Separacja instrumentów jest dobra, tak samo jak ilość powietrza – brzmienie jest luźne, ale nie do końca swobodne.

Rockit Sounds R-20 z NuForce Icon HDP

Brzmienie słuchawek jest bliższe i skonkretyzowane. Sygnatura brzmienia została wyrównana: niższa średnica dopełniona, niskie tony bliższe, w mniejszej ilości i bardziej punktowe – zniknęła ich głębia, a soprany są równie czytelne, ale troszkę bardziej oddalone. Brzmienie jest jednak bardziej przejrzyste i czytelne. Zrównoważony i przybliżony charakter dźwięku poprawił szczegółowość, R-20 zyskały niejako analitycznego charakteru, ale muzykalność pozostała na podobnym poziomie. Scena jest jednak mniej głęboka, a dystans wobec słuchacza zmniejszony. W porównaniu do O2 i ODAC-a brzmienie wydaje się być bardziej kontrolowane.

Wygląda na to, że R-20 dobrze zgrywają się z Iconem HDP, jednak zniwelowana została ilość basu i jego głębia oraz rozdzielczość sopranów na rzecz dopełnienia niższej średnicy i skonkretyzowania przekazu. W obu konfiguracjach słuchawki wypadają bardzo dobrze – w pierwszej są bardziej muzykalne, w drugiej – szczegółowe.

Rockit Sounds R-20 z Sansa Clip+ z FiiO E6

Brzmienie jest znacznie bliższe – zniknęła wielowarstwowa głębia, instrumenty zostały do siebie przybliżone. Bas stracił swoją moc i masę z O2 i ODAC-a oraz punktowy charakter Icona. Zaakcentowana została wyższa średnica i jej ziarnistość. Brzmienie jest bardziej szumiące i brudne, ale ogólny charakter pozostaje bardzo przyjemny. Nie jest już tak gładko i miękko, brakuje też dociążenia niskiej średnicy, wszystko się rozjaśniło. To wciąż bardzo zgrana konfiguracja z lżejszym charakterem, ale R-20 są jednak czułe na źródło i jego jakość. Słychać, że lubią moc, silne i przestrzenne brzmienie, odwdzięczając się wówczas odpowiednim dociążeniem brzmienia i rozrywkową charakterystyką.

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

  1. ..dzwiek dobry dla mnie 7na10..troche slaby bas..ale jesli chodzi o muzyke w ktorej jest natlok instrumentow i kakofoniczne tredy sluchawki te nie daja rady..jakosc wykonania jest skandaliczna..mialem dwie pary problemy zaczely sie juz po dwoch tygodniach uzytkowania..pekaly palaki..odklejaly sie od korpusu plastykowe kanaly..przy wtyku jack bardzo szybko przerywaly sie przewody..palaki wychodzily z „korpusu”..duzo klejenia bylo..nie polecam tego produktu..mysle ze lepiej doplacic do dba002/b2(?)

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj