Test iRiver Astell&Kern AK100

Pomimo niedopracowania systemu sam interfejs jest całkiem intuicyjny. U góry ekranu znajduje się wąski pasek informujący o statusie systemu – obecności kart microSD, trybu odtwarzania, interfejsie Bluetooth itp. Oprócz tego wyświetlane są jeszcze stan baterii i zegarek. W centrum umieszczono informację o jakości utworu, jego tytuł, nazwę albumu, przyciski do sterowania muzyką oraz pasek postępu, tłem jest okładka płyty. W lewym dolnym rogu znajduje się przycisk biblioteki, a w prawym menu – opcjonalnie pośrodku tekst utworu (wbudowany w tagi).

Pierwszy przycisk to miejsce na bibliotekę utworów podzielonych na kategorie – można katalogować je za pomocą nazwy albumu, artysty, gatunku, jakości studyjnej, najczęściej odtwarzanych utworów lub wyświetlić wszystkie piosenki. Oprócz tego można je przeglądać folderami, co bywa przydatne. W bibliotece znajdziemy również utworzone przez nas listy utworów oraz – co dziwne – ustawienia. Konfiguracja jest skromna, lecz wystarczająca – mamy dostęp do podstawowych opcji oszczędzania energii, blokady ekranu itp. Drugi przycisk z poziomu ekranu odtwarzania oferuje ustawienia w zakładkach:

• 5-pasmowy korektor graficzny
• tworzenie playlisty
• informacje o utworze
• ustawienia zapętlania
• ustawienia odtwarzania

Pomijając fakt, że z poziomu urządzenia praktycznie nie da się zarządzać plikami – nie można zmieniać ich nazw, przenosić itd., zastrzeżenia budzi również ustawianie playlisty. W menu tworzymy listę odtwarzania i za pomocą kliknięcia w nią, dodajemy utwór do jej zawartości. Problem w tym, że trzeba to zrobić dla każdego utworu oddzielnie. Inną opcją jest jeszcze otwarcie listy folderów i za pomocą gestu (przesunięcia palca wzdłuż nazwy z prawej do lewej) można utwór usunąć lub właśnie dodać do playlisty. Problem w tym, że nie można dodać całego folderu i również każdy plik musi być potraktowany w ten sposób oddzielnie – opcja ta działa tylko w widoku folderów, nie można jej używać w pozostałych kategoriach biblioteki.

Korektor graficzny również nie zachwyca – 5 pasm to zdecydowanie za mało, a ekran nie jest dostatecznie czuły, by ustawić wszystko precyzyjnie. Pojedyncze kliknięcie otwiera konfigurację wzmocnienia poszczególnego pasma, co jednak nie poprawia komfortu użytkowania. Oprócz tego może wystąpić problem z zarządzeniem biblioteką utworów. Jeśli wyposażymy go w dwie karty pamięci 64 GB, wraz z pamięcią wbudowaną dostępne będzie około 160 GB muzyki. Nie wyobrażam sobie ciągłego przewijania utworów, lub przeciągania suwaka by znaleźć alfabetycznie dany utwór, już z 48 GB muzyki było to problematyczne. Przydałaby się możliwość wyszukiwania utworów, za pomocą niewielkiej klawiatury ekranowej.




Lubię minimalistyczną budowę urządzeń i proste systemy graficzne, jednak musza być odpowiednio funkcjonalne. Niestety AK100 ogranicza użytkownika – z większą przyjemnością używam interfejsu Rockboxa w Clip+ lub PowerAmpa w systemie Android. Mam nadzieję, że programiści z iRivera szybko rozwiążą te problemy, co nie zmienia faktu, że to bardzo nieprofesjonalne podejście, szczególnie przy tak drogim sprzęcie. Mam też nadzieję, że wprowadzą możliwość odtwarzania bez przerw między utworami (gapless).

REKLAMA