Specyfikacja



Ogólne:

  • wyświetlacz: 3,3”, 480×800 pikseli, TFT
  • obsługiwane formaty: WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE (Normal, High, Fast), AAC, ALAC, AIFF, DFF, DSF
  • obsługa próbkowania: FLAC, WAV, ALAC, AIFF: 8 kHz ~ 192 kHz (8/16/24 bits per Sample), DSD: DSD64 (1 bit 2,8MHz), DSD128, Stereo
  • napięcie wyjścia: 2,3 V rms (symetryczne i niesymetryczne)
  • przetwornik: Cirrus Logic CS4398 (single dac)
  • wejście USB Micro-B
  • pamięć: 64 GB + czytnik microSD do 128 GB
  • Wi-Fi, Bluetooth 4.0 z aptX, A2DP, AVRCP
  • akumulator: 2,200 mAh Li-Pol, 3,7 V
  • czas pracy: do 10 godzin
  • obsługa systemów Windows XP, 7, 8 (32 i 64 bit), MAC OS X od 10.7 w górę
  • wymiary: 60,3 x 96,8 x 13 mm
  • masa: 132 g

REKLAMA
hifiman

 

Audio:

  • pasmo przenoszenia: ±0,075 dB (20 Hz – 20 kHz, symetrycznie i niesymetrycznie)
  • pasmo przenoszenia: ±0,056 dB (10 Hz – 70 kHz, symetrycznie i niesymetrycznie)
  • SNR: 112 dB @ 1 kHz (symetrycznie i niesymetrycznie)
  • przesłuchy międzykanałowe: 130 dB @ 1 kHz
  • THD+N: 0,0008% @ 1 kHz
  • IMD SMPTE: 0,0007% 800 Hz 10 kHz (4:1) niesymetrycznie, IMD SMPTE 0,0006% 800 Hz 10 kHz (4:1) symetrycznie
  • impedancja wyjściowa: 2 Ohm dla 3,5 mm, 1 Ohm dla 2,5 mm
  • jitter: 50ps

 

Brzmienie


  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4, PlusSound X8), MrSpeakers Ether 1.1 (Forza AudioWorks Noir HPC mk2, DUM), Final Sonorus II i III, AKG K612 Pro, Focal Spirit
  • Professional, AKG K551, Noble Audio Savant i Noble 4, Etymotic ER-4PT
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: iBasso DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Obawiałem się o dźwięk, z racji podobnego układu do AK100 II, który brzmiał dla mnie sucho i nieprzestrzennie. Na szczęście nie dotyczy to “siedemdziesiątki”, która gra po prostu rewelacyjnie. To dźwięk bliżej tego z AK120 II, ale bardziej uniwersalny i równiejszy. Nie odbiega mocno od neutralności, jest raczej naturalno-muzykalny z pewnym ciepłem, ale bez przesadnej modulacji dźwięku, ani też ubytkach w szczegółowości czy rozdzielczości. AK70 charakteryzuje się też wspaniałą dynamiką – brzmienie „ma kopa”, jest energiczne i dynamiczne, angażuje i sprawia satysfakcję. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony – w końcu wcześniej testowane urządzenia Astell&Kern nie do końca trafiały w mój gust czy nawet nie robiły na mnie specjalnego wrażenia.

ak70

 

Bas jest wyśmienity. Mocny, dociążony, ale nadal nie dominujący – dźwięk dołu jest nasycony, zagęszczony, kształtny i bardzo sprężysty. Słychać werwę, energię – bas potrafi szybko zaatakować, zejść i punktowo pulsować czy wibrować. Dynamika robi wrażenie – nie sposób się nudzić, nawet słuchawki z tych „analityczno-nudniejszych” odżywają, mocniej uderzają basem i przyspieszają. W efekcie jest rozrywkowo, muzykalnie, ale bez strat w jakości – nadal można podziwiać fakturę basu czy wyłapywać detale. Ciągle można skupić się na innych pasmach, bas nie wchodzi w paradę.

Tony średnie są bliskie, bezpośrednie i naturalne. Brzmią żywo, z odpowiednim nasyceniem. Nie ma jeszcze “mulenia”, przesadnego ocieplenia – jest blisko i czytelnie, a także uniwersalnie. To brzmienie odpowiednie do elektroniki, jak i jazzu, ale podane w gładkiej formie – bez ostrości wyższej średnicy, bez przesadnej twardości czy suchości. Całość brzmi intymnie, wokaliści śpiewają do naszych uszu, solówka wychodzi na front, a chór dopełnia wszystko w tle. To po prostu konkretna, poukładana średnica bez udziwnień – rozdzielcza i muzykalna. Nie jest tak ciepła i gęsta, jak w Calyxie M, ale także nie tak twarda i konturowa, jak w iBasso DX80.

Sopran to nie krystaliczność znana z układów Sabre, nie jest też tak jasno i mocno, jak w iBasso DX90. Góra jest raczej łagodna, nie wzmocni sybilizacji, nie zakłuje uszu, nie zaszumi ani nie zaszeleści. Jest muzykalnie, ale bez wycięcia pasma – całość jest nadal odpowiednio doświetlona, bezpośrednia, ale bez natarczywości, agresji. Jak dla mnie mogłoby być odrobinę jaśniej, ale doceniam łatwość odbioru muzyki bez strat w rozdzielczości i szczegółach.

Postawiono na holografię – trójwymiar, pozycjonowanie, kształtność instrumentów i napowietrzenie. Scena jest kolista, swobodna, zrównoważona w trzech płaszczyznach – jest proporcjonalnie w szerokości, głębi i wysokości. Instrumenty są duże i mocno odseparowane, otoczone sporą ilością powietrza. Rozstawiane są raczej blisko i bezpośrednio – całość pozostaje czytelna, punktowa. Plany nie są skrajnie oddzielane, w efekcie tło jest dosyć blisko, ale nie psuje to priorytetów – solo gitarowe nadal będzie blisko, a bas nie zdominuje wokalistów. Nie ma co liczyć na efekt hangaru – scena to raczej koherencja niż efektowność, dźwięk jest bliski i czytelny, nie dobiega gdzieś z daleka. Pod względem wymiarów nie jest to więc scena z AK240, ale i tak robi dobre wrażenie.

 

Astell&Kern AK70 vs inne DAP-y

Odbieram AK70, jako coś pomiędzy AK100 II a AK120 II, chociaż bliżej tego drugiego. AK70 nie jest aż tak soczysty w basie i efektowny w pozycjonowaniu, ale brzmi z większą równowagą, bardziej wiernie i naturalnie, a tym samym nie cechuje się matowością AK100 II. To też bardziej naturalne i rozdzielcze brzmienie niż AK Junior, który jest mocniej wygładzony, trochę sztuczny i niezbyt przestrzenny. Dla mnie AK70 jest lepszy od powyższych, chociaż brakuje mi możliwości bezpośredniego porównania. To jednak nie rasowość, rozmach AK240, ale “siedemdziesiątka” również bardziej przypadła mi do gustu. Nie znam jeszcze odtwarzaczy serii 300 od Astell&Kern, a ciekaw jestem, jak wśród nich plasuje się mały AK70.

ak70

 

Jak już wspomniałem, iBasso DX80 przy AK70 to mocno analityczne i surowe brzmienie – na wskroś równe, mocno zarysowane, szczegółowe, przestrzenne i bezwzględne. AK70 to muzykalność w wysokiej rozdzielczości, frajda z muzyki, podczas gdy DX80 to jej kompletne rozczłonkowanie, totalna analiza, detal nad rozrywką, szkic nad muzykalnością. Natomiast iBasso DX90, mimo szerszej sceny oraz mocniejszej separacji kanałów, odebrałem jako bardziej mglistego, mimo że jaśniejszego. AK70 wydał się rysować dźwięki mocniej i tym samym bardziej dynamicznie, miał więcej energii, porywał i wciągał. DX90 to również bardziej analityczna szkoła, spokojniejsza, zdyscyplinowana. Przyznaję, że filozofia brzmienia Astell&Kern spodobała mi się bardziej. Tyczy się to także porównania z FiiO X7, który pod względem funkcjonalności wygrywa, ale brzmieniowo już nie – rozdzielczość jest niższa, dźwięk bardziej miękki i wygładzony, nie tak zarysowany i bezpośredni, mniej dynamiczny i nie tak szybki.

 

Astell&Kern AK70 i słuchawki

Nie miałem problemów z synergią, nie licząc słuchawek ewidentnie trudnych dla odtwarzaczy mobilnych, jak Audeze LCD-2 czy MrSpeakers Ether 1.1, które pełnię możliwości pokazują raczej ze sprzętów stacjonarnych. AKG K612 Pro również potrzebowały trochę więcej basu i większą scenę, chociaż i tak brzmiały nieźle.

Mocno zaskoczyły mnie AKG K551. Zagrały niezwykle dynamicznie i z energią w basie, rozdzielczo i naturalnie. Podobnie było z Focalami Spirit Professional – rozdzielczość, dynamika i muzykalność również im pomogły, ubyło lekko surowości, agresywności wyższej średnicy – efekt końcowy był świetny. Gorzej wypadły Finale Sonorus II, dosyć uparte pod względem swojego retro-charakteru, za to Sonorusami III problemu nie było.

Nie miałem także problemów ze słuchawkami dokanałowymi. Etymotic ER-4PT z adapterem do S zostały umuzykalnione – brzmiały nadal szczegółowo i rozdzielczo, ale mniej surowo oraz z większą energią w basie. Noble Audio 4 czy Savant również współpracowały – sygnał był czysty, dźwięk dociążony, dynamiczny i precyzyjny.

 

Podsumowanie



Astell&Kern AK70 to bardzo przyjemne zaskoczenie. To zdecydowanie mój ulubiony odtwarzacz producenta z Korei Południowej. Zrobił na mnie największe wrażenie, brzmi w sposób najbardziej komplety i uniwersalny. Popisuje się dynamiką, energią niskich tonów, holografią i rozdzielczością. To też poręczne wymiary, sporo mocy i wysoka funkcjonalność – w tym obsługa audio USB OTG, Wi-Fi i Bluetooth z aptX.

ak70
Do pełni szczęścia brakowałoby tylko obsługi streamingu rodem z FiiO X7, a może też i drugiego DAC-a co poprawiłoby separację kanałów oraz szerokość sceny. AK70 to nadal nie tani DAP (2700 zł), ale według mnie wypada ciekawiej niż druga generacja AK100 II czy AK120 II, a podobno może konkurować nawet z AK300, choć to pozostaje jeszcze do sprawdzenia.


rek
dla Astell&Kern AK70

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ minimalistyczny design bez udziwnień
+ wygodna i prosta obsługa
+ wysoka funkcjonalność, w tym USB OTG
+ bardzo dobry wyświetlacz i sprawnie działający interfejs dotykowy
+ Wi-Fi do aktualizacji i streamingu z komputera oraz Bluetooth 4.0 z aptX
+ dynamika, rozdzielczość, holografia, uniwersalność w naturalno-muzykalnym sosie bez strat w rozdzielczości


Wady (właściwie jedynie subiektywne brzmieniowo i użytkowo):
– brak etui w zestawie
– ostre rogi ranią dłonie
– brak obsługi serwisów strumieniujących muzykę
– przeciętny czas pracy

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

4 KOMENTARZE

  1. Dlaczego taki Cowon Plenue D potrafi odtwarzać muzykę z FLAC przez ponad pięćdziesiąt godzin, a w pozostałych tego typu odtwarzaczach dziesięć godzin to maks?
    Co z tego, że będę miał super brzmiącą muzykę, skoro nie posłucham jej nawet cały dzień bez dodatkowego ładowania.

  2. Chciałbym uzupełnić recenzję o informację, dotyczącą dostępu do serwisów stramingowych. Po aktualizacji oprogramowania do najnowszej wersji, z pomocą AK70 można korzystać z TIDAL.

    Po umieszczeniu DAP w dedykowanym etui, problem z ostrymi krawędziami nie występuje.

  3. 1. Ten DAP gra lepiej w trybie USB DAC niż samodzielnie – szokujące i dla mnie dyskwalifikujące, i nie mówię tutaj o małej zmianie a o polepszeniu przestrzeni i rozdzielczości. Uścislając – ten sam plik puszczony z wbudowanego w win10 odtwarzacza groove brzmi znacznie lepiej niż z samego odtwarzacza. Dopiero w ten sposób uzyskałem dzwięk taki jakiego oczekiwałem.

    Serio – zróbcie sobie takie porównanie!

    2. Dźwięk w porównaniu z Pioneer XDP-300R to klasa niżej. Po testach XDP300R przesiadka na AK70 to było wielkie rozczarowanie, za niewiele mnie dostajemy dużo mniej, gorsza przestrzeń, gorsza dynamika, dziwna nieneutralna charakterystyka(której nie ma w trybie DAC), gorsza separacja.

    3. Bateria – niby wszystko pięknie, gra ok.8-10h ale ładuje się cały dzień z kompa, bez dedykowanej 2A ładowarki

    4. USB DAC – regulacja głośności urządzenia z poziomu miksera windows nie działa, można ściszać z poziomu odtwarzacza prorgamowego ale nie z poziomu systemowego miksera

    5. Przeskoki i trzaski przy zmianie utwórów w trybie DAC, niezaleznie czy słuchamy YT czy jakiegoś playera.

    Dla mnie mega rozczarowanie i otwarzacz wraca do sklepu.
    W teście użyłem słucjawek HIiFiMan Edition S oraz Sennheiser Momentów InEar

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj