Konstrukcja dodatków



Stacja dokująca współgra wizualnie z odtwarzaczem, a wykonano ją z metalu w kolorze obudowy AK240 oraz tworzywa sztucznego. Podstawa ma gumowaną stopę, a uchwyt (odpowiadający kształtowi “cienia” w odtwarzaczu) zamocowany jest na samej krawędzi i oferuje pięć skokowych pozycji regulujących kąt. Przewód microUSB zamocowany jest na stałe i wyposażony w solidny materiałowy oplot.

ak240
ak240
ak240
ak240
Cały efekt psuje natomiast pilot o plastikowym, podłużnym kształcie z zaokrąglonymi rogami. Ma lekko tandetne plastikowe i luźne przyciski. Z lewej strony znajduje się włącznik, u góry dioda, a poniżej pięć przycisków rozmieszczonych na planie kwadratu (regulacja głośności, sterowanie muzyką). Poniżej ich ulokowano włącznik EQ oraz dwa przyciski odpowiedzialne za tryby odtwarzania. Jest także rozsuwana klapka pod którą zainstalowano przycisk parowania oraz klawiatura numeryczna, która przyda się tylko do połączenia urządzeń. Pilot wygląda kiepsko i trzeszczy pod naciskiem.

ak240
ak240

Użytkowanie



Urządzenie jest dosyć ciężkie, ale wciąż zdatne do użytku. Najlepiej leży w lewej dłoni, wówczas palcem prawej dłoni można swobodnie obsługiwać ekran dotykowy oraz regulować głośność pokrętłem, a kciukiem lewej kontrolować przyciski sterowania. Pokrętło jest lekko luźne i nie stawia oporu, ale ma dużo skoków – to poziom znany z AK120, chociaż jest ładniejsze i lepiej obrobione.

Gniazda wyjścia znajdują się u góry. Preferowałbym przeciwległą flankę, ale wtedy stacja dokująca nie byłaby pewnie tak wygodna w obsłudze. Tymaczasem użytkowanie stacjonarnie jest równie wygodne jak to w ruchu – urządzenie bardzo łatwo wpina się w stację, wystarczy je wsunąć. Z kolei regulacja kąta uchwytu ułatwia korzystanie z wyświetlacza i pozwala zmniejszyć wysokość urządzenia, tak aby sterczący wtyk kabla słuchawkowego lub interkonektu nie przeszkadzały. Odtwarzacz można też położyć na płasko – ostatni skok stacji sprawia, że robi się z niej stolik. To też najwygodniejsza pozycja przy korzystaniu z funkcji DAC-a USB do podłączenia ze wzmacniaczem, trzeba jednak uważać – uchwyt nie ma blokady i można go przez przypadek łatwo wysunąć. Niestety wykorzystując AK240 w funkcji przetwornika pilot nie działa. Urządzenie dosyć mocno się nagrzewa, szczególnie podczas transmisji muzyki przez Wi-Fi.

Podczas transmisji muzyki w trybie DAC-a USB czasami pojawiało się losowe pykanie na słuchawkach. Nie pomogła zmiana portu USB, przejście na ASIO lub WASAPI, konfiguracja bufora itp. Możliwe, że to wina Windowsa 8, który bywa z audio problematyczny, opisywany problem mógł też dotyczyć tylko mojego komputera.

Urządzenie wytrzyma na baterii do 10 godzin odtwarzania muzyki, ale u oszczędnych. Streaming Wi-Fi, Bluetooth, gęste formaty, DSD potrafią ten czas uszczuplić do kliku godzin. Funkcje Wi-Fi i Bluetooth przydają się raczej w użytku stacjonarnym, w stacji dokującej, a 10 godzin uważam za dobry wynik jak na tak rozbudowane urządzenie.

Bluetooth w wersji 4.0 obsługuje standard A2DP, nie ma więc żadnych problemów jakościowych transmisji ze słuchawkami i głośnikami. AK240 nie sprawił też problemów technicznych, co zdarzało się AK120.

REKLAMA
fiio

Wyświetlacz i system operacyjny



AK240 wyposażono w ekran AMOLED o rozdzielczości 480×800 pikseli. Jest on jasny i wyraźny, zagęszczenie pikseli spore. Czcionki są tylko lekko ziarniste, co nie przeszkadza w użytkowaniu. Kąty widzenia pozostają szerokie, kolory niezłe (lekko ciepłe przy maksymalnej jasności), ale niestety tylko od frontu, bo patrząc z boku biel przebarwia się na błękit. Efekt występuje także przy przyciemnianiu wyświetlacza – kolory się degradują, biel znika, barwa się wyraźnie ochładza. Jakość jest dobra, ale osoby przyzwyczajone do wyświetlaczy topowych smartfonów mogą poczuć mały dyskomfort. Nie powinien on być jednak równie silny jak w przypadku iBasso lub AK120, które niektórzy nabywcy próbowali podobno reklamować, myśląc że ich wyświetlacze są uszkodzone.

ak240
Nie mam zastrzeżeń do interfejsu dotykowego – jest na poziomie smartfonów, dużo lepszy niż w AK120 lub iBasso DX90.

Testowane urządzenie posiadało oprogramowanie w wersji 1.15. AK240 obsługiwany jest , tak jak iBasso DX90, przez Androida. Jest on jednak zmodyfikowany, nie ma więc co liczyć na „otwarty” system, sklep Google Play i dostęp do aplikacji, co może sugerować opcja Wi-Fi wymieniona w specyfikacji. AK240 to odtwarzacz muzyki, a nie kieszonkowy komputer multimedialny, zresztą jego nabywca na pewno wie, na co się decyduje.

Struktura systemu to rozwinięcie obsługi AK100 i AK120, tym razem w formie wertykalnej. Ekran główny oferuje widok dostępu do biblioteki, ustawień i serwera. Stamtąd można przejść do ekranu odtwarzania wybierając utwór bądź klikając na okładkę płyty ostatnio odtwarzanego albumu. Poszczególne skróty do biblioteki można przesuwać, ustawiając np. dostęp do folderów przez klasyfikację tagów lub odwrotnie. Biblioteka lub przegląd folderów umożliwiają filtrowanie według formatu plików – wtedy pokazywane są jedynie utwory danego typu. Można także dany utwór przytrzymać, co spowoduje wyświetlenie ekranu usuwania, dodawania do listy lub kolejki odtwarzania.

Ekran ustawień to lista opcji z suwakami włączania, a po kliknięciu danego odnośnika można dokonać głębszej konfiguracji np. włączyć Wi-Fi, Bluetooth, ustawić EQ lub włączyć predefiniowane PRO EQ, zarządzać wyjściem liniowym (wspólne gniazdo z wyjściem słuchawkowym i cyfrowym), ustawić balans i gapless, a także jasność ekranu i motyw graficzny (dostępne są motywy z fakturą skórzaną oraz te jednolite).

U góry znajduje się typowy dla Androida panel, który otwiera się przesuwając palcem do dołu. Sam pasek wyświetla godzinę, kołowy i procentowy wskaźnik baterii oraz status połączenia Wi-Fi, Bluetooth, karty micro SD itp. Po rozwinięciu widać tam skróty opcji, regulację jasności wyświetlacza i wiele innych pozycji z menu ustawień. Najciekawszy dodatek to jednak wyszukiwarka, która otwiera klawiaturę ekranową i pozwala wyjątkowo wygodnie znaleźć dany element w bazie muzyki, czego brakowało w AK120.

Główny ekran ma jeszcze jedno łącze – MQS Streaming. Na komputer połączony przez Wi-Fi należy wgrać prosty i mały program serwerowy od AK, do którego należy dodać folder muzyki. Stworzona w ten sposób baza jest udostępniania przez Wi-Fi, a muzykę z komputera można wygodnie odtwarzać bądź ściągać bezpośrednio do pamięci urządzenia.

Ruch pokrętłem wywołuje regulację głośności, którą można precyzyjnie dostosować w zakresie od 0 do 75, co pół stopnia. Po przekręceniu pokrętła można dostosować moc suwając palcem, ale na to trzeba uważać. Po wyregulowaniu głośności trzeba wcisnąć kółko w centrum żeby ją szybko zamknąć. Mnie zdarzyło się pośpieszyć i próbując rozwinąć górną belkę systemową, ustawiłem głośność na prawie maksimum mając słuchawki w uszach – na szczęście wysokoohmowe, o niższej skuteczności.

System został przemyślany – to najwygodniejszy soft z jakiego korzystałem w odtwarzaczach. Daje sporo możliwości, jest płynny i szybki, chociaż chętnie wyłączyłbym animacje przy przechodzeniu.

Niestety nie jest to urządzenie idealne – buforowanie muzyki przez Wi-Fi powoduje słyszalne zakłócenia na niskoohmowych słuchawkach, lekkie bzyczenie. Zdarzył mi się też restart systemu – dotyk przestał odpowiadać i po chwili AK240 uruchomił się ponownie. Nie udało mi się jednak tego wywołać tego problemu ponownie.

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj