Oprogramowanie i wyświetlacz



Junior to inna konstrukcja, producent więc zmienił także oprogramowanie. Dominuje czerń i biel, prostota i czystość interfejsu, nie ma tutaj bajerowania.

ak jr

Ekran główny to ponownie biblioteka – kafelkowe linki do bazy muzyki oraz skrót do odtwarzacza (z fragmentem okładki i tytułem odtwarzanego utworu), a także łączem do ustawień. Górna krawędź to także Androidowa belka (nierozwijana) z ikonkami statusowymi, poziomem baterii i godziną.

Ekran ustawień zawiera listę podstawowych opcji jak np. data i godzina, język wyświetlacza, opcje Bluetooth, blokady ekranu, wyjścia liniowego czy biblioteki muzyki.

Ekran odtwarzania to standard – wyświetla okładkę, a na niej tytuły i skróty do ustawień odtwarzania. Pod nią widać belkę postępu oraz przyciski sterowania muzyką. Na sam spód trafiły trzy przyciski: lista odtwarzania, tekst piosenki oraz ustawienia odtwarzania (dostęp do informacji o muzyce, EQ oraz list odtwarzania).

Po podłączeniu do komputera pojawia się opcja wyboru funkcji, w tym DAC USB. Sterowniki są instalowane automatycznie. Mimo poprawnie wgranego urządzenia i rozpoznawanego przez system, nie udało się odtworzyć przez niego muzyki.

Soft jest udany – responsywny, stabilny i intuicyjny. Nie daje tylu możliwości, co w droższych DAP-ach Astell&Kern, ale jest i tak nieźle. Zarzuty mam jedynie do lokalizacji przycisku wstecz i „home”, które są u góry, przez co trzeba do nich sięgać kciukiem – aż się prosi by znalazły się u dołu wyświetlacza.

Wymiary Juniora są smartfonowe, ale wyświetlacz pozostał DAP-owy. Nie mam zastrzeżeń, funkcję spełnia, to też tylko odtwarzacz. Jakość wyświetlacza rodem z Calyxa M jest absolutnie zbędna w odtwarzaczach muzyki, to samo tyczy się efektownych animacji i innych „wodotrysków”. Jest i tak nieźle, to 240×400 pikseli, a ziarnistość czcionek nie rzuca się w oczy – ekran jest jasny i czytelny oraz, jak na gabaryty Juniora, spory, bo 3,1-calowy, więc komfort obsługi pozostaje wysoki.

Specyfikacja



Ogólne:

REKLAMA
fiio

  • wyświetlacz: 3,1” WVGA (240×400)
  • obsługiwane formaty: WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE (Normal, High, Fast), AAC, ALAC, AIFF, DFF, DSF
  • obsługa próbkowania: FLAC, WAV, ALAC, AIFF: 8 kHz ~ 192 kHz (8/16/24 bits per Sample), DSD (To PCM): DSD64 (1 bit 2,8MHz), Stereo
  • napięcie wyjścia: 1,95 V rms
  • przetwornik: 1x Wolfson WM8740
  • wejście USB Micro-B
  • pamięć: 64 GB + czytnik microSD do 64 GB
  • Bluetooth 4.0
  • bateria: 1,450 mAh 3,7 V litowo-polimerowa
  • czas pracy: do ? godzin
  • obsługa systemów Windows XP, 7, 8 (32 i 64 bit), MAC OS X od 10.7 w górę
  • wymiary: 52,9 mm x 117 mm x 8,9 mm
  • waga: 93 g

Audio:

  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 70 kHz ±0,04 dB
  • SNR: 112 dB @ 1 kHz
  • przesłuchy międzykanałowe: 120 dB @ 1 kHz
  • THD+N: 0,0005% @ 1 kHz
  • IMD SMPTE: 0,0006% 800 Hz 10 kHz (4:1)
  • impedancja wyjściowa: 2 Ohm
  • jitter: 50ps

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: AKG K551, Brainwavz HM5, AKG K612 Pro, Shure SRH1440, Focal Spirit Professional, Philips SHP9500, Etymotic ER-4S, HiFiMan RE-400, Takstar PRO 80
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Heed Canamp II, Beresford Bushmaster MKII, Meier Audio Corda Classic
  • DAP: iBasso DX90, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

Astell&Kern z każdym nowym odtwarzaczem zaskakuje. Trudno mówić o charakterystycznym brzmieniu dla AK, bo co odtwarzacz, to odmienny styl. Junior to również brzmienie w innym kierunku od nowych AK100 II, AK120 II, AK240. Bliżej mu do poprzedniej serii, pierwszego AK100 lub AK120, ale to też nie to. W tym przypadku producent postawił na muzykalność w dobrej rozdzielczości, lekkie ciepło, zwarty i kontrolowany bas czytelną średnicę, pewien akcencik w sopranie i kameralną scenę, głównie w głębi. To dynamiczne brzmienie, bez przesadnej modulacji, niedalekie naturalności. Jest czysto, gładko i bezpośrednio, nie ma przyciemnienia lub rozjaśnienia dźwięku. Nie jest nudno, muzyki na Juniorze słucha się wyjątkowo przyjemnie i relaksująco.

Niskie tony nie są podbite w subbasie, bliżej są midbas i wyższy bas, ale nie ma tutaj napompowania basu, jego dominacji. Niskie pozostają w mniejszej ilości, wydają się być trochę uszczuplone. Nie jest to bas, który wybija się na pierwszy plan. Nie jest ani przesadnie muzykalny, ani ściśle analityczny. Brzmi gładko, czysto i szczegółowo, bez surowości, suchości i twardości. To przyjemna, łagodna barwa. Nie ma także efekciarstwa – to brzmienie pod dobre realizacje, spokojniejsze gatunki, a nie bas nastawiony na mocny atak, podbicie, podkreślenie zejścia subbasu. Nie jest jednak w pełni wiernie i naturalnie – brzmienie ma pewien cyfrowy nalot, z uwagi na gładkość, czystość, płynność i spójność basu. To bardzo przyjemna sygnatura, szczegółowa i prosta w odbiorze, choć nie dla fanów podbicia basu, wzmocnienia subbasu, zagęszczenia, przyciemnienia i wyjątkowego dociążenia.

Średnica wydaje się lekko muśnięta ciepłem. To pasmo bliskie równowagi, ale podane w formie maksymalnie przystępnej. Nie jest zalewana przez bas ani wyostrzona. Ponownie słychać gładkość, czystość, ale bez V-kowania. Brzmienie środka jest świeże, nowoczesne – to przez gładkość i płynność, jakby lekką mgiełkę spowijającą dźwięk. Nie ma wyostrzenia wyższego pasma, kłucia, szorstkości, przesadnej ziarnistości, Juniorowi w średnicy daleko od suchego, analitycznego brzmienia. Środek jest trochę „posłodzony”, upiększony, ale jeszcze bez zabiegów w stylu Calyxa M. Nie spodoba się także szukającym dominującej średnicy, mocnego zagęszczenia, przyciemnienia średnicy. To tez nie sygnatura pod ziarnisty, twardy i mocno zarysowany przekaz – muzykalność przede wszystkim. Sprawdza się to dobrze zarówno pod dęciaki, gitary, jak i elektroniczne brzmienia. Wokaliści obu płci spisują się równie dobrze, mają odpowiednie ciepło, a wokalistki nie są zgaszone lub przesadnie wyostrzone. Średnica jest właściwie taka „wolfsonowa” – lekko ciepła, gładka i miękka.

Sopran ma delikatny akcent – to nie ostra i jasna góra, ani bardzo chłodna i sztuczna, ale jest w niej także cyfrowy nalot. Sopran jest czysty, szybki, bardzo precyzyjny i selektywny. Nie wyciąga syczenia, nie kłuje i nie irytuje. Góra wydaje się lekko wychodzić przed średnicę, jest lekko oderwana od wyższej średnicy, ale gwarantuje jasne brzmienie środka. Jest odpowiednio dużo „światła”, muzyka jest bezpośrednia i bliska, czytelna ale nie agresywna i nie narzucająca się. Talerze perkusyjne wydają się być trochę chudsze i szybsze niż powinny, ale brzmią satysfakcjonująco, klarownie i nie dominują.

Scena dźwiękowa to nie poziom droższych odtwarzaczy AK. Zminimalizowana jest szerokość – oba kanały lokalizowane są bardzo blisko twarzy, tuż przy uszach. Stereo jest słyszalne, ale nie ma mocnej separacji kanałów, dystansu od lewej do prawej. Przez to przybliża się także muzyczne tło – pogłosy, echa, detale. Scena faworyzuje raczej głębię i wysokość – sporo dzieje się w płaszczyźnie przód-tył, słychać otwarcie w górę, swobodę, ale jest i tak dosyć ciasno, bez dużego napowietrzenia. Brak też szerokości AK240, nie ma trójwymiaru AK120 II, co jest jednak zrozumiałe. To też nie brzmienie w stylu AK100 lub AK120, gdzie trochę wyraźniejsza była szerokość sceny. Junior lubi eksponować instrumenty bezpośrednio w głowie, tworzy typową „bańkę”. Dużym plusem jest głębia – instrumenty potrafią pojawić się za głową, ale nie ma wycofania przestrzeni, wokal słyszalny jest z przodu, a nie gdzieś z tyłu głowy.

Astell&Kern Junior i słuchawki

Junior umuzykalnił Etymotic ER-4S: wygładził średnicę, trochę jej odjął, ocieplił brzmienie. Sopran brzmiał bardziej cyfrowo, ale łagodnie. Dźwięk był przyjemniejszy, czystszy, trochę bardziej miękki i zaokrąglony. Nie było już tak analitycznie, a bardziej przystępnie i relaksująco. To samo tyczyło się Etymotic HF3 z brązowymi filtrami. HiFiMan RE-400 również się nieźle dogadały, same w sobie są jednak gładkie, ale było dobrze. Przydałby się jednak trochę mocniejszy bas i wyższe średnie – to połączenie było mniej udane od Etymoticów.

AKG K551 także są gładkie, ale z Juniorem zabrzmiały bardzo przyjemnie: łagodnie, relaksująco, ale bez nudy, odpowiednio dynamicznie. Najlepiej brzmiały spokojniejsze gatunki, w tym te elektroniczne. Brainwavz HM5 zabrzmiały dużo bardziej gładko, spokojniej w wyższej średnicy. Także się umuzykalniły, nie były już tak twarde i monitorowe, ale nie był to mocny efekt – środek dalej brzmiał wyraziście. Podobnie zareagowały Focale Professional. Nie był to szczyt ich możliwości, spadła rozdzielczość i wyrazistość średnicy, złagodziły się i zagęściły, lekko przymgliły. Takstary Pro 80 zareagowały tak samo oraz straciły sybilizację sopranu.

Junior spisał się bardzo dobrze z Shure SRH1440. Jest jednak przewidywalny, czego nie można powiedzieć o wyższych DAPach AK, które mogą zabrzmieć skrajnie odmiennie. To też nie ta rozdzielczość, nie ta scena, ale łagodność się Shure’om przydała. Podobnie zareagowały Philipsy SHP9500. Byłem przekonany, że AKG K612 Pro na Juniorze nie będą wystarczająco głośne – tego jednak nie zabrakło, ale wysterowania już tak. Junior w sumie ma powera, ale to nie sprzęt pod stacjonarne słuchawki.

Astell&Kern Junior vs inne odtwarzacze

AK240 to brzmienie o dużo większym rozmachu, napowietrzeniu, szerokości sceny, zróżnicowanej ekspozycji. To też bliższe średnie, bardziej dobitny bas, mocniej zarysowane, trochę ciemniejsze i bardziej średnicowe brzmienie. Junior jest przy nim kameralny, prosty i zwyczajny – nie ma tej audiofilskiej magii. W AK240 jest więcej charakteru, ale też naturalności. Junior brzmi bardziej cyfrowo, sterylnie, oba urządzenia dzieli spora przepaść.

AK120 II to większe dociążenie basu, cieplejsze i bardziej efektowne brzmienie. Scena budowana jest w nim zarówno w szerokości, jak i w głębi, wydaje się grać w trójwymiarze poza głową, buduje większe źródła pozorne. Jest on też bardziej dynamiczny oraz bardziej „słodki” – wygładzony, nasycony. AK100 II to szersza scena, ale też suchość i szarość. “Setka” rysuje dźwięk twardszą kreską, bardziej analitycznie i średnicowo. Nie bajeruje, bywa szorstki w wyższej średnicy. Junior to bardziej nasycone, cieplejsze i gładsze brzmienie, także mniejsze w scenie oraz gorsze w ekspozycji instrumentów, budowaniu kształtnych źródeł pozornych. jest jednak bardziej muzykalny i przystępny od AK100 II.

Calyx M to dużo cieplejsze, gęstsze i bardziej nasycone brzmienie. Jest ciemniejszy, szerszy w scenie, ma większe wypełnienie, masę i gęstość dźwięku. Junior jest przy nim chudy, dużo jaśniejszy i gładszy. Calyx czaruje średnicą: bliską, wyraźną, mocno zarysowaną. Junior ma jej mniej, nie eksponuje tego pasma tak jak M od Calyxa. Cowon P1 Plenue jest bliżej Juniora, ale to także nie to – Cowon ma mocny subbas, wyraźnie dociążony bas o mocnym zejściu, mniej średnicy i bardziej cyfrową górę. P1 to przy Juniorze „V-ka”, brzmienie bardziej efektowne, nowoczesne. Jednocześnie buduje dużo szerszą scenę, mocniej napowietrzoną i zróżnicowaną w ekspozycji. Junior pod tym względem się nie wyróżnia, ale jest równiejszy od Cowona, bardziej uniwersalny i bliższy naturalności.

iBasso DX50 to cieplejszy odtwarzacz, bardziej naturalny, ale także łagodny i gładki, chociaż nie tak jak Junior. Tutaj średnica jest bardziej miękka, podczas gdy DX50 rysował ją mocniej. Budował także mocniejsze stereo, ale nie miał tak czystego sygnału, takiej klarowności i bezpośredniości jak Junior. DX90 to dużo mocniejsza separacja kanałów, bliższa średnica, bardziej liniowe brzmienie, ale także mocniejsze dociążenie basu i obecność subbasu. iBasso ma więcej powietrza, wyraźniejszą separację i lepszą dynamikę. Rysuje brzmienie wyraźniej, bardziej bezpośrednio, nie ma tej „mgiełki” i gładkości Juniora. DX90 to ogólnie wyższa rozdzielczość od Juniora, analityczność. Z Rockboxem brzmi bardziej surowo, wiernie, bliżej w średnicy, a to ostatnie tyczy się także standardowego oprogramowania. Junior łagodzi wyższe średnie, podczas gdy DX90 bardziej akcentuje wokale, gitary, instrumenty dęte.

FiiO X1 to bardziej mgliste, ciemniejsze i łagodniejsze brzmienie od Juniora. To nie ta rozdzielczość i nie tak wyraźnie zarysowane brzmienie. X1 bardziej koloryzuje, ociepla i łagodzi dźwięk. Bliżej Juniorowi do X3 II (X3K), który to jest ostrzejszy, jaśniejszy, trochę chudszy, ale bardziej cyfrowy. Moim zdaniem Junior ma podobnie cyfrowy charakterek sopranu, lecz nie tak wyraźny. Astell&Kern Junior to również podoba gładkość dźwięku. FiiO X5 to mocniejsza średnica, dociążenie dźwięku, bardziej zarysowana szerokość sceny, kształtność instrumentów. X5 jest bardziej naturalny, ma bliższą średnicę od Juniora. Należy jednak pamiętać, że Junior to dużo mniejsze urządzenie, a tym samym wyposażone w prostszy układ niż w większości wyżej wymienionych DAP-ów.

Podsumowanie



ak jr

Junior to bardzo przyjemne brzmienie, z pewnym wygładzeniem, świeżością. Pozostaje jednak maksymalnie przystępne, proste i satysfakcjonujące w odbiorze. To muzykalność przede wszystkim, bez wnikania w analityczność. Uniknięto też przesadzonej modulacji brzmienia, dlatego odtwarzacz pozostaje stosunkowo uniwersalny. Nie jest to okazja, to drogi DAP, gdzie płaci się za wymiary, design, bardzo dobry soft, wygodną obsługę i oczywiście markę. Jeśli ma to być DAP do kieszeni, to będzie dobrym wyborem, ale jeśli najważniejsza jest jakość dźwięku, to lepiej wybrać iBasso DX90.

Junior pewnie zawiedzie szukających wierności, najwyższej rozdzielczości i przestrzeni sceny. To urządzenie do słuchania muzyki, a nie jej brzmienia. Junior wciąga i relaksuje, co da się jednak osiągnąć niższym kosztem, poświęcając wymiary, design i markę i wybierając np. FiiO X3K, iBasso DX50 lub nawet FiiO X5. Junior jest jednak czystszy w sygnale od DX50, bardziej uniwersalny i przyjemniejszy od X3K, a także równiejszy od X5.

Zalety:
+ świetne wykonanie
+ ciekawy design
+ prosty i intuicyjny soft
+ sporo mocy
+ czysty sygnał, gładkość dźwięku, muzykalność, klarowność i łagodność
+ dobra głębia sceny


Wady (właściwie jedynie subiektywne brzmieniowo i użytkowo):
– brak futerału w zestawie (ostre krawędzie)
– wąska scena
– lekko przymglone brzmienie, rozdzielczość nie z tego przedziału cenowego
– soft i sterowniki DAC-a do dopracowania

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj