Głośniki montowane w telewizorach są zwykle przeciętne, a nie każdy ma miejsce na zestaw kina domowego. Wówczas z pomocą przychodzą soundbary, takie jak Philips HTL5120.
Pierwszy soundbar, czyli jednoczęściowy zestaw głośników stereo o wydłużonej obudowie, został zaprezentowany w 1998 roku, jednak dopiero od niedawna zyskują one większą popularność. Urządzenia tego typu stanowią ciekawą alternatywę dla droższych i zajmujących więcej miejsca wieloelementowych zestawów głośnikowych, stanowiąc kompromis pomiędzy gabarytami a jakością dźwięku.
HTL5120 to jeden z bardziej zaawansowanych i droższych modeli Philipsa obsługujący wiele interfejsów audio. Jest on też wyposażony w zintegrowany subwoofer, a wyceniono go na około 1000 zł, zatem cena w stosunku do możliwości wydaje się korzystna.
Opakowanie i akcesoria
Soundbar zapakowany jest w duże pudełko, w którym oprócz urządzenia umieszczono jednak zaledwie pilota, kabel zasilający, instrukcję obsługi oraz system mocowania. Pilot jest duży i szeroki, ma owalny kształt. Bez niego użytkowanie soundbara jest niemożliwe, warto więc go nie zgubić.
Specyfikacja
- moc głośnika 2×60 W,
- 2 głośniki 1” wysokotonowe, 2 głośniki 4” niskotonowe,
- pasmo przenoszenia 55 Hz – 18 kHz,
- pobór mocy 40 W,
- pobór mocy w trybie gotowości < 0,5 W,
- obsługiwane interfejsy HDMI, wejście audio 3,5 mm, RCA, koaksjalne, optyczne, Bluetooth,
- funkcja automatycznego ustawiania poziomu głośności, tryb nocny, regulacja tonów niskich i wysokich, wbudowany czujnik orientacji.
Wrażenie robi moc głośników, ich konfiguracja oraz ilość obsługiwanych wejść sygnału, w tym łączność Bluetooth.
Wykonanie i wygląd
HTL5120 ma około 100 cm długości, 8 cm wysokości i 15 cm szerokości, a waży prawie 4 kg. Prezentuje się bardzo efektownie, nowocześnie, ale jednocześnie minimalistycznie. Po bokach urządzenia znajdują się wyloty subwoofera, są w kolorze grafitowym – efektownie i agresywnie wyprofilowane. Z tyłu urządzenia umieszczono gniazdo wejściowe 3,5 mm w technologii Music iLink, widać też kilka kratek wentylacyjnych. Pod spodem znajduje się wiele gumowanych nóżek, system mocowania, a w centralnej części pozostałe gniazda: wejście zasilacza, wejście analogowe, koaksjalne, optyczne, HDMI. Jakość wykonania jest bardzo dobra – nie widać żadnych niedoróbek, a użyte materiały są najwyższej jakości.
Pilot
Pilot wykonany jest solidnie, ma gumowane przyciski i matową obudowę. Wśród gąszczu przycisków warto poświęcić chwilę guzikom odpowiedzialnym za funkcje Audio Sync, Auto Volume oraz Night Mode. Pierwszy odpowiada za synchronizację obrazu z dźwiękiem (jeśli nie są one zsynchronizowane), drugi wyrównuje poziom głośności dla źródeł oraz kanałów telewizyjnych, a trzeci ścisza najgłośniejsze dźwięki, by w trakcie nocnych seansów nie przeszkadzać innym domownikom.
Użytkowanie
W kwestii ergonomii już nie jest tak kolorowo – pilot nieźle leży w dłoni, ale mógłby być zdecydowanie mniejszy, a przynajmniej węższy. Nie do końca pasuje do zgrabnej konstrukcji soundbara – jest gruby i wygląda trochę staromodnie. Niestety, jak wspomniano wcześniej, korzystanie z niego jest niezbędne, bowiem samo urządzenie pozbawione jest jakichkolwiek przycisków.
Głośność sygnalizowana jest za pomocą ośmiu migających diod, a regulacja jest płynna. Gorzej jest ze zmianą natężenia tonów niskich lub wysokich – każde przyciśnięcie odpowiedniego przycisku w pilocie skutkuje przerywaniem dźwięku przez co balans tonalny ustawia się właściwie „na głucho”.
Obsługa urządzenia nie przypadła mi do gustu – minimalizm nie idzie tutaj w parze z funkcjonalnością. System diod nie jest zbyt czytelny, skale nie zostały wyraźnie oznaczone, a mruganie to trochę mało by wygodnie odczytać wszelkie komunikaty urządzenia. Do tego włączenie funkcji takich jak tryb nocny lub dopasowywanie głośności jest sygnalizowane jedynie w trakcie inicjowania operacji – przy następnym włączeniu można zapomnieć, że funkcje te są aktywne.
To niestety nie wszystko. Czasami przy przełączaniu interfejsów (najczęściej przy włączaniu Bluetootha) występował dziwny efekt – brzmienie się dublowało, tak jakby włączony został nieprzyjemny pogłos, pomagał ponowny wybór źródła lub włączenie i wyłączenie systemu Virtual Surround. Problem występował rzadko, ale jednak drażnił.
Dźwięk
Używałem Soundbara w wielu konfiguracjach – głównie poprzez Bluetooth, wejście liniowe oraz koaksjalne. Najlepiej sprawdził się w tej drugiej konfiguracji, podłączony do dobrej karty dźwiękowej lub przetwornika cyfrowo-analogowego. Bluetooth brzmi zdecydowanie lepiej z urządzeniami wyposażonymi w jego nowszą wersję, te starsze nie przesyłają tak czystego sygnału. Poprzez złącza cyfrowe brzmienie było najmniej efektowne, mało przestrzenne i wyraźne. HTL5120 dobrze sprawdza się w filmach, ale także muzyce, brzmiąc całkiem przejrzyście, wyraźnie i ciepło.
Niskie tony są bardzo dobre – subwoofer spełnia swoje zadanie, bas jest szybki i nie muli ani nie męczy swoim charakterem. Podobnie jest z górą pasma, która standardowo jest delikatna, ale korektor umożliwia rozjaśnienie dźwięku oraz czułą regulację basu. Przy niskich poziomach głośności nieco spada dynamika – brzmienie jest lepsze przy większej głośności.
Dźwięk jest całkiem naturalny i pełny, z przyjemną, łatwą w odbiorze i zrównoważoną barwą. Niestety, nie ma co liczyć na efektowne efekty stereo lub wyjątkową przestrzeń – efekt Virtual Sourround dodaje trochę swobody i sprawdza się w filmach z gorszą ścieżką dźwiękową – brzmienie jest dzięki niemu bardziej kontrastowe, lepiej od siebie odseparowane, ale kosztem basu i dopełnienia dźwięku.
Stereofonia jednak jest wystarczająca by oddać efekt pozycjonowania dźwięków i mowy w filmach z dobrym audio. Miałem wrażenie, że soundbar brzmieniowo sprawdza się lepiej gdy jest ustawiony płasko na biurku pod telewizorem lub monitorem, w pozycji naściennej bas rozchodził się minimalnie gorzej, a brzmienie traciło efekt pionowego wybrzmiewania oraz było bardziej skierowane w twarz.
Podsumowanie
Philips HTL5120 to bardzo dobre wykonanie, efektowna stylistyka, dostateczna ergonomia i dobre brzmienie. Urządzenie obsługuje wiele interfejsów, świetnie współpracując z telewizorami, smartfonami lub profesjonalnymi źródłami dźwięku, przewodowo bądź bez kabli. Opisywany soundbar ma szanse stać się głównym centrum domowej rozrywk, ale w zamian za wyjątkową estetykę, małe gabaryty i wielofunkcyjność traci się efektowną przestrzenność brzmienia i wyjątkowe stereo. Mimo tego warto, bo cena jest atrakcyjna, a do obsługi można się przyzwyczaić.
Zalety:+ dobre wykonanie
+ praktyczne gabaryty i zintegrowany subwoofer
+ obsługa wielu interfejsów przewodowych oraz Bluetooth
+ dobre brzmienie
+ nowoczesna, ale uniwersalna stylistyka
Wady:
– czasami dziwny pogłos przy zmianie interfejsów
– za krótki kabel zasilający
– niezbyt czytelny panel sygnalizacyjny
Sprzęt dostarczył:
Sprawdź aktualne ceny
Bardzo rzeczowa recenzja. Ja akurat posiadam Philips HTL2163B i jestem zadowolony z jakości dźwięku jak i trwałości. Korzystam już od dwóch lat i soundbar sprawdza się cały czas tak samo.