Specyfikacja


  • moc: 40 W RMS (2×16 W + 2×4 W)
  • pasmo przenoszenia: 50 Hz – 20 kHz
  • cztery wzmacniacze klasy D
  • dwa woofery 3”, dwa woofery 3/4” + bass-reflex
  • Bluetooth z A2DP
  • wejście 3,5 mm i 6,3 mm
  • DSP
  • czas pracy: do 10 godzin, 3 godziny przy maksimum głośności

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Źródła BT: Komputer PC z BT 4.0 aptX, HTC One E8, Motorola Moto G 2014
  • Źródła analogowe: ODAC, iFi iDSD Nano, iBasso DX90, xDuoo X2

Jak brzmi iLoud? Producent sugeruje profesjonalny charakter, jakość godną amatorskiego studnia nagraniowego, ale tak nie jest. Głośnik to dobry poziom, ale brzmienie nie wyróżnia się jakościowo. Bas jest lekko podkreślony, trochę rozmyty, bliska pozostaje średnica. Nie ma sztucznego i syntetycznego dźwięku, jest sporo detali oraz niezła dynamika. iLoud przyzwoicie radzi sobie z żywymi instrumentami, priorytetem jest jednak rozrywka, muzykalność i głośność.

Bas lubi wyższe poziomy głośności, ale jego kontrola nie należy do najlepszych. Potrafi lekko zadudnić, zlać się. Trochę brakuje mu precyzji, dyscypliny, zwarcia. Niskie tony budują raczej pewien fundament dźwięku, jego dociążenie, ale nie jest to brzmienie do śledzenia poczynań basisty. Dla przykładu, szybki kontrabas wydaje się zlewać w całość, a pojedyncze uderzenia strun nie są odpowiednio odseparowane. Bas sprawdza się więc lepiej w bardziej efektownych gatunkach, gdzie zależy na jego dociążeniu i masie, a nie na detalach, wtedy potrafi przyjemnie uderzyć, a jego atak jest odpowiedni.

Średnica jest wyraźna, ciepła, mocniej zarysowana. Wyciąga sporo detali i dobrze radzi sobie z żywymi instrumentami. Jest stosunkowo precyzyjna, bliska naturalności, chociaż dość mocno ziarnista. Nie jest to przyjemna sygnatura, do słuchania przez dłuższy czas, bo bywa szorstka. Eksponuje żywe instrumenty i detale, ale w sposób zabrudzony. Brakuje rozdzielczości, jakości – wszystko ma pewien archaiczny nalot, ziarnistość, piaszczystość.

Sopran jest lekko szumiący, także zapiaszczony. Nie jest to czyste cykanie, talerze potrafią się lekko zlać, chociaż nie syczą i mają przyzwoitą dynamikę. To najsłabszy jakościowo element, mocno zabarwiony wyższą średnicą.

Brzmienie ma niezłą separację i sporo swobody, słyszalne jest też stereo. Nie jest ono skrajne i kontrastowe, ale da się odróżnić oba kanały – w końcu głośniki rozmieszczone są dosyć szeroko. Brzmienie nie dociera więc z jednego punktu, a wydaje się lekko rozchodzić w głębi, na boki i do góry. To duży głośnik, który nie brzmi już płasko i kierunkowo.

iLoud vs inne głośniki

Jak na te wymiary, iLoud jest chyba najgłośniejszym przenośnym głośnikiem Bluetooth, jaki znam. Jego moc słychać i czuć – nie bez powodu otrzymał swoją nazwę. To też jedna z jego zaleta, bo mocy może często brakować, stąd jakość zeszła na dalszy plan. To nadal dobry poziom i ciekawy charakter, ale w tej cenie można znaleźć głośniki o lepszym brzmieniu jak np. Denon Envaya o cieplejszym, gładszym, lepiej kontrolowanym dźwięku o wyższej jakości średnicy i większej precyzji. Różnice nie są duże, więc iLoud może wygrać, gdy potrzeba mocy.

IK Multimedia iLoud to głośnik lepszy jakościowo niż Bayan SoundBook X3, który jest może lepiej wykonany i bardziej funkcjonalny, a także ładniejszy (wygląd książki, składana podstawka, radio itd.), ale ma sztuczne brzmienie z mocno rozmytym i dudniącym basem oraz sztucznym i cyfrowym sopranem. iLoud brzmi bardziej precyzyjnie, lepiej w średnicy i wierniej, a gdy doda się do tego słabszą moc X3 oraz fakt, że przy 50% baterii ograniczona zostaje głośność, wybór zwycięzcy jest oczywisty.

Beats Pill XL to dużo większy bas, subbas i midbas oraz mniej wyeksponowana średnica, czystsze i gładsze brzmienie, bardziej syntetyczne w sopranie. Przy nim iLoud eksponuje średnicę, jej retro charakterek, ziarnistość, Beats to bardziej efektowne, sztuczne i nowoczesne granie.

Osobiście wybrałbym coś mniejszego, ale postawił na jakość. Wolałbym zakupić Bose Soundlink Mini czy Denon Envya. Jeśli jednak moc jest priorytetem, a przydałaby się funkcja interfejsu audio dla muzykujących, to iLoud będzie lepszym rozwiązaniem.

Podsumowanie



iloud
iLoud nie jest zły, radzi sobie dobrze – brzmienie jest mocne, średnica wyrazista, a detali sporo. Ciekawie słuchało mi się na nim niektórych płyt jazzowych, szybszej elektroniki, chociaż średnica może być lekko irytująca, ziarnista. Producent sugeruje dużo wyższą jakość dźwięku, kieruje głośnik dla muzyków, a tymczasem brzmienie jest na poziomie konsumenckim – postawiono na moc, a nie na jakość. Może gdyby głośnik obsługiwał atpX, dałoby się to poprawić. Mam pewne doświadczenie z instrumentami i osobiście do domowego nagrywania zamiast iLouda wolałbym wybrać interfejs audio oraz słuchawki.

Gdy priorytetem jest nagłośnienie imprezy, gdzie ważna jest moc i rozrywkowe brzmienie, iLoud może okazać się jednak bardzo dobrym wyborem. Jest jednak drogi, a imprezowicze pewnie będą woleli Beats Pill lub nawet Beatboxa, czyli głośniki o bardziej pasującym brzmieniu do tego typu zastosowań.

Zalety:
+ dobre wykonanie
+ dużo mocy
+ efektownie wyeksponowane pokrętło, ciekawy design (mimo że surowy)
+ interfejs dla instrumentów
+ dociążone, średnicowe brzmienie, sporo detali, czytelny charakter
+ słyszalna stereofonia, głębia, swoboda sceny


Wady:
– mocna ziarnistość, twardość dźwięku – głośnik może irytować
– bas potrafi się zgubić
– przester przy wysokim poziomie głośności
– niska rozdzielczość

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj