Specyfikacja i ergonomia
Edifier R2600 Studio 6 to między innymi:
- oddzielne wzmacniacze dla głośników,
- 6,5-calowy głośnik średniotonowy oraz jednocalowy wysokotonowy, oba ekranowane magnetycznie,
- 2×30 W + 2×32 W mocy RMS,
- otwory bass-reflex umieszczone z przodu,
- stosunek sygnału do szumów wynoszący 85 dB,
- kolumny o wymiarach 218 x 373 x 298 mm (kolumna pasywna ma 294 mm),
- waga około 15 kg.
Nie można narzekać na braki mocy ani na szumy. Zlokalizowanie bass-reflex z przodu kolumn umożliwia postawienie ich bliżej ścian, jednak może sprawiać problem w przypadku odsłuchów z bliska. Niestety nie do końca podoba mi się działanie regulacji głośności i rozmieszczenie przycisków na pilocie – w przypadku podłączenia źródła o dużej mocy skala potencjometru sprawia problemy: na jej początku skoki są nieregularne i choć pozwalają na czułą regulację głośności, to jednak w pewnym momencie przeskok jest wyjątkowo duży. Z testowanymi przeze mnie źródłami brakowało odpowiednich stopni – potrzebowałem dokładnie tych znajdujących się pomiędzy jednym a drugim skokiem. W efekcie głośniki grały albo za cicho, albo za głośno i konieczna była systemowa regulacja mocy źródła. Ponadto po wyłączeniu wzmacniacza poziom głośności jest resetowany przez cyfrowy układ przez co kilka razy napsułem nerwów sąsiadom i sobie.
Nie podoba mi się też rozmieszczenie przycisków na pilocie – dwa przyciski wyboru źródła są zbędne, wystarczyłby jeden. Zbyt duży jest też przycisk wyciszania – zdarza się, że gdy przypadkowo wciśniemy któryś przycisk należy na ślepo sprawdzać czy zostało przełączone źródło lub głośniki zostały wyciszone, ponieważ dioda zlokalizowana z prawej strony kolumny jest w większości przypadków niewidoczna. Opisywane mankamenty nie są poważne i można się do nich przyzwyczaić, niemniej czasem potrafią zirytować.
Należy wspomnieć, że kabel łączący obie kolumny ma tylko 1,5 m długości. W takim, a nawet węższym rozstawie kolumny współpracują bardzo dobrze, ale nie zaszkodziłoby gdyby kable były dłuższe, choćby po to by lepiej zamaskować je za meblami. O dziwo, kolumny sprawdzają się nieźle nawet przy bliższych odsłuchach.
Jako że osobiście lubię klasyczny design, cieszę się, że R2600 wyglądają uniwersalnie i profesjonalnie. Jak wspomniano wcześniej, od wspomnianej stylistyki odstaje pilot, ale całość i tak tworzy bardzo elegancki efekt – nie „pokłóci się” wizualnie z wyrafinowanym salonem ani z pokojem nastolatka.
„Ponadto po wyłączeniu wzmacniacza poziom głośności jest resetowany przez cyfrowy układ przez co kilka razy napsułem nerwów sąsiadom i sobie.”
To dobrze że się resetuje, bo co by było, gdyby się nie resetował i po wyłączeniu zapamiętywał ustawienia? Jeśli zgubilibyśmy pilota, a ostatnie ustawienie byłoby o małej głośności, to nie mielibyśmy jak przywrócić oryginalnej głośności i cały czas grałoby za cicho. Ja się cieszę, że układ kasuje ostatnie ustawienia pilota.
Niejasno się wyraziłem. Z testowanymi źródłami głośniki po włączeniu były zdecydowanie za głośne – czasami zapominałem je przed odsłuchem ściszyć 🙂 Pilot nie jest konieczny – regulacja głośności znajduje się też na panelu sterowania pod regulacją basu i sopranu.
Hej,
czy wyjścia liniowe odac podłączałeś do AUX? Generalnie one do tego jest… natomiast PC służy do podpinania sygnału wstępnie wzmocnionego, np z wyjścia płyty głównej. Generalnie na AUX będzie głośniej, ale też jest to wejście bardziej wrażliwe i teoretycznie można uszkodzić, jeśli sygnał będzie zbyt mocny.
Pozdrawiam serdecznie,
Kamil Jarmusik