Specyfikacja


  • drewniana obudowa
  • moc: 42 W RMS
  • THD: 0,5%
  • SNR: 85 dB
  • pasmo przenoszenia: 75 Hz – 18 kHz (+/-9 dB)
  • głośnik wysokotonowy 13 mm (jedwabna kopułka, 4 Ohm), średniotonowy 4 cale (6 Ohm) oraz bass-reflex, ekranowanie magnetyczne
  • wymiary: 22,7 x 14 x 16 cm,
  • waga: 4,9 kg.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Głośniki: Wharfedale Crystal 10 z Lepai LP-2020A+
  • DAC: Marantz HD-DAC1, ODAC, IFI Audio Nano iDSD, Stoner Acoustics UDA120
  • DAP: iBasso DX90, Sansa Clip Zip
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold SKY

Przyznam, że podszedłem do testu pesymistycznie. Po przejściu z dużych RB2730DB lub wcześniej testowanych Edifierów, nie oczekiwałem od R1100 zbyt dużo. Mój błąd, zmyliła mnie niewielka konstrukcja, bowiem głośniki oferują równie dobry stosunek jakości do ceny co droższe modele. Zostały bardzo dobrze zestrojone, zaskakują eleganckim i dobrze dociążonym (jak na swoje wymiary) brzmieniem. Są też nieźle zrównoważone i naturalne, stawiają na przystępny, całkiem uniwersalny przekaz.

Niskie tony są bardzo dobrze zwarte i masywne. To niewielkie woofery wspierane przez bass-reflexy, nie jest to więc najszybszy bas, za to odpowiednio kontrolowany, zagęszczony i dynamiczny. To oczywiście nie prezentacja dla osób szukających basu, który zawibruje podłogą, ale R1100 mają spadek basu znacznie niżej, niż zazwyczaj takie głośniki. Nie brzmią tylko podbitym wyższym basem – niskie tony są też dobrze osadzone w midbasie. W efekcie jest ciepło, dosyć soczyście, miękko. Brzmienie jest przyjemne w odbiorze, da się nawet wyłapać pewne szczegóły, ale nie jest to dźwięk wysokiej rozdzielczości ani analityczny. Bas jest i tak przyjemnie zrównoważony, nie dominuje, nie dudni i nie muli. Można dodać mu więcej „mięsa” – korektor je pogłębia, zagęszcza, przez co stają się wolniejsze, bardziej obecne. To jednak nie ekstremalne podbicie, więc nadal pozostają czytelne.

Średnica to bliskie i wyraźne pasmo, chociaż delikatnie przymglone. Sporo jednak zależy od źródła, bo głośniki są na to czułe. To ciepłe pasmo, co tylko potęguje efekt naturalności. Nie jest też przesadnie wygładzone, sztuczne ani wycofane. Dźwięk nie jest też twardy i ostry – wyższe tony średnie trochę się dystansują, mocne jest ich centrum, więc słychać lekko kartonowy nalot np. w werblach. Nie jest to jednak mocne, a dodaje czytelności średniemu pasmu. Sybilizacja nie jest eksponowana – brzmienie średnicy jest łatwe w odbiorze. Wokale są bliskie i czytelne, ale nie wypchnięte. Właściwie nic w przekazie R1100 nie wychodzi przed szereg, sygnatura jest trochę spłaszczona, co ujednolica instrumenty i porządkuje je wszystkie mniej więcej na tej samej linii – nie tak łatwo odróżnić pierwszy plan od tła. Głośniki radzą sobie w wielu gatunkach, ale ich domeną są raczej spokojne brzmienia oparte na żywych instrumentach.

Sopran jest trochę zgaszony, dominują raczej niższe jego pasma, stąd pewne średnicowe zabarwienie. Nie jest szorstko, lecz lekko piaszczysto. To nie dźwięk dla szukających ostrej, sztucznej i krótkiej góry – wyższe składowe sopranu są wycofane, nie ma więc syczenia, kłucia. Nadaje to brzmienie ciepłego zabarwienia i lekkiego przymglenia, przygaszenia. Jest i tak całkiem nieźle, góra jest obecna, ale spokojna, nienatarczywa. Efekt przymglenia jest również delikatny – to tylko pewne zmiękczenie dźwięku.

Głośniki nie budują mocnej głębi ani wysokiej sceny, mocne jest za to stereo. Nie są to głośniki do bardzo szerokiego rozstawu – dwa kanały wydają się grać oddzielnie. Najlepsze rezultaty osiągnąłem przy rozstawieniu R1100 na około 1,5 m i ponad poziomem biurka. Lepiej radzą sobie trochę uniesione, przy blacie lekko przymulają, ale jest również dobrze. Instrumenty są nieźle odseparowane, pierwszy plan pozostaje blisko, lokujując się gdzieś na linii frontów, dobrze więc trochę odsunąć się od głośników lub postawić je bliżej ściany (w końcu mają bass-reflexy z przodu). R1100 nie różnicują mocno dźwięków tła i nie budują warstw – stawiają wszystko mniej więcej na równi. Holografia nie jest więc precyzyjna i efektowna, ale w tej cenie nie ma co kręcić nosem.

Głośniki są wrażliwe na charakter źródła dźwięku – nie przepadają za tymi ciepłymi i ciemniejszymi, gdzie mogą się trochę przymulić. Najlepsze rezultaty dadzą neutralne, jaśniejsze, a nawet ostrzejsze sprzęty z dobrą rozdzielczością. Z „integry” jest nieźle, ale można lepiej. Warto w korektorze odtwarzacza muzyki lekko podkreślić sopran, wyższe jego pasma, żeby brzmienie trochę wyczyścić, dodać precyzji, blasku.

R1100 przypominają droższe R1280T. Wydają się trochę równiejsze z basem mocniej osadzonym w midbasie, chociaż R1280T brzmiały trochę mocniej zarysowanym dźwiękiem, ale nie tak soczystym w niskich tonach. R1280T budowały średnie bez tego zmiękczenia, bardziej twardo, prawdopodobnie przez mocniejsze wyższe średnie. R1100 mają też mocniejszą stereofonię od R1280T, choć te z kolei mają bardziej spójną scenę – R1100 czasami wydają się dźwięk rozrywać na połówki, co dało się łatwo wychwycić w grach komputerowych, gdzie pozycjonowanie w stereo było czasami zbyt mocne. R1280T wydawały się mieć brzmienie trochę większego formatu, czyściej i bardziej precyzyjnie.

Podsumowanie



r1100
R1100 to kolejne głośniki Edifiera, które pokazują bardzo dobrą relację jakości do ceny. To małe głośniki z niższej półki, ale oferują naprawdę sporo: naturalny, nieźle zrównoważony dźwięk z dobrym dociążeniem basu. To propozycja raczej nie dla osób szukających dominującego dołu, a dosyć uniwersalnego i lekkiego przekazu do wielu gatunków. Świetnie, że nie wykastrowano średnicy, co w dzisiejszych czasach jest bardzo popularne – R1100 to nie dotyczy, średnie mają mocne, wyraźne, bezpośrednie – trochę zmiękczone, stąd przystępne. Słuchało mi się ich równie dobrze, co dużo droższych Edifierów, ale trzeba mieć jednak na uwadze, że to tańszy sprzęt, więc słyszalny będzie spadek rozdzielczości, pewne zabrudzenie dźwięku czy uboższa przestrzeń.


rek

dla Edifier R1100


Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ ładny, klasyczny design
+ dwa komplety RCA, regulacja basu
+ dobra kultura pracy
+ sporo mocy
+ ciepłe brzmienie o nieźle dociążonych niskich tonach, dobrej średnicy i sterofonii


Wady:
– brak głębi sceny i wysokości
– panel sterowania schowany z tyłu
– lekkie przymglenie i zgaszenie dźwięku

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj