Blitzwolf BW-F4 to tani, chiński głośnik Bluetooth, który ma oferować dobre brzmienie. Urządzenie posiada głośniki stereo 45 mm o mocy 20 W, akumulator 4000 mAh oraz interfejs Bluetooth w wersji 4.0. Jak brzmi?

Blitzwolf to kolejna chińska marka mająca charakteryzować się świetnym stosunkiem jakości do ceny. Azjatycki producent specjalizuje się głównie we wszelkiej maści akcesoriach do smartfonów, kijkach do selfie, ładowarkach oraz okablowaniu, chociaż w jego portfolio znaleźć można też ładowarki podróżne, a nawet dyski SSD i roboty sprzątające. Opisywany głośnik Bluetooth to urządzenie wyceniane na około 46$, tymczasem ma on konkurować z dużo droższymi konstrukcjami. Na oko wygląda na niskobudżetową alternatywę wobec JBL-a Flip 3 lub nawet Razera Leviathan Mini.
 

Wyposażenie

Głośnik zapakowany jest w pudełko z szarego kartonu – proste i oszczędne, ale tym samym dosyć modne. W zestawie oprócz skróconej instrukcji obsługi jest także okablowanie w postaci dwóch kabli: USB oraz 3,5 mm. Pierwszy mierzy 57 cm, a drugi 55 cm, w obu przypadkach bez uwzględniania wtyków. Te ostatnie są zgrabne, ogumowane, a izolacje przewodu matowe oraz mocne. To kable wyższej jakości niż typowa chińszczyzna.
 

REKLAMA
fiio

Konstrukcja

Wizualnie Blitzwolf BW-F4 nie wyróżnia się niczym specjalnym. Wygląda estetycznie, dosyć poważnie, ale nadal uniwersalnie. Dobre wrażenie robi za to jakość materiałów – to stal, aluminium oraz tworzywa ABS. Urządzenie mierzy 20 na 6 cm szerokości, a wysokość wynosi 6,4 cm (z nóżkami i przyciskami). Waga głośnika to około 640 gramów.

zdjecie

 

Kształt głośnika jest typowy, oparty na zaoblonym prostopadłościanie. Metalowa maskownica otacza więc konstrukcję, ale złożona jest z dwóch elementów, połączonych na krótszych bokach. Z przodu maskuje dwa głośniki 45 mm wraz pasywną membraną pośrodku, drugi radiator znalazł się z tyłu.

zdjecie
zdjecie

 

Spód został prawie w całości ogumowany, a nóżki to wypustki w rogach. Górna ścianka to natomiast aluminiowa pokrywa z połyskującymi, profilowanymi krawędziami oraz odstającym panelem ze szczotkowanego tworzywa sztucznego. Dioda zasilania i parowania znalazła się w rogu z prawej strony. Środek to obszar przeznaczony na przyciski – te mają metaliczne pokrywki, a łącznie jest ich sześć.
zdjecie
zdjecie

 

Panel gniazd oraz włącznik ulokowano z tyłu urządzenia, blisko górnej krawędzi. Zawiera niewielki włącznik, gniazdo micro USB do ładowania oraz złącze 3,5 mm do analogowej transmisji muzyki.

zdjecie

 

Patrząc na jakość wykonania i użyte materiały, wyceniłbym konstrukcję zdecydowanie wyżej – to zwarta, bardzo dobrze spasowana obudowa. Całość jest masywna, dosyć ciężka oraz poprawnie obrobiona. Blitzwolf BW-F4 nie odstaje specjalnie od droższych i markowych konstrukcji. Zastrzeżenia można mieć jedynie co do pokrywek przycisków, które mają lekkie luzy i nie są idealnie równe.
 

Ergonomia i obsługa

Głośnik nie jest naszpikowany funkcjami, więc obsługa jest prosta. Uruchomienie urządzenia od razu włącza parowanie. Proces przebiega szybko i bezproblemowo, a zasięg jest dobry i stabilny. Blitzwolf F4 może zapamiętać do ośmiu urządzeń, z którymi będzie łączył się automatycznie.

zdjecie

 

Świetnie, że na obudowie umieszczono zarówno przyciski sterowania muzyką, jak i oddzielną regulację głośności oraz przycisk rozmów. Nie trzeba uczyć się na pamięć kombinacji klawiszy, wszystko jest intuicyjne.

zdjecie
zdjecie

 

Głośnik może pracować 7-10 godzin przy 70% poziomie głośności. Mocy jest sporo – sam korzystałem z niższych poziomów głośności, więc w praktyce czas pracy wynosił nawet ponad 10 godzin odtwarzania. Przy 10% poziomie akumulatora głośnik przypomni o ładowaniu, migając na różowo diodą.

zdjecie
zdjecie

 

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

  1. W tej cenie wybrałbym lamaxa SE-1 bardziej się nadaje na wypady za miasto itd nawet za sprawą latarki, nie mówiąc o tym że odporny na wodę i pyły

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj