Specyfikacja


  • 5” woofer, 1” tweeter (jedwabna kopułka)
  • drewniana obudowa, bass-reflexy z przodu, przednia ścianka 1,5 cm grubości
  • moc 40 W x2
  • pasmo przenoszenia 55 Hz – 20 kHz
  • ekranowanie magnetyczne i specjalnie profilowane wyloty głośników

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Głośniki: PreSonus Eris E5, Wharfedale Crystal 10 i Lepai LP-2020A+
  • DAC: ODAC, Projekt Nostromo X1, IFI Nano iDSD
  • DAP: iBasso DX90 (FW 2.1.5L i Rockbox)
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold SKY

O głośnikach można wyczytać sporo sprzecznych opinii – określane są jako bardzo ciepłe, neutralne, a także naturalne. Według mnie nie jest to typowo monitorowe brzmienie – Elevate 5 nie są płaskie ani neutralne i zrównoważone. Niskie tony trochę wybijają się ponad średnicę oraz sopran, za to góra i wyższa średnica są złagodzone. W efekcie brzmienie jest cieplejsze, masywniejsze, ale, z uwagi na specyficzny przekaz średnicy i sopranu, dosyć sztuczne. Elevate 5 brzmią efektownie, co potęguje charakterystycznie budowana z dystansem głębia sceny. Nie jest to też granie typowo konsumenckie, ani audiofilskie – dźwięk ma w sobie pewną cyfrowość, co kojarzy się z surowym brzmieniem studyjnym. Stąd Elevate 5 są gdzieś pomiędzy typowymi monitorami, a domowym nagłośnieniem.

Producent podaje, że pasmo przenoszenia głośników zaczyna się przy 55 Hz. Niższe częstotliwości nie zostały wycięte, ale jednak subbas ma wyraźny spadek. Mocniejsze są midbas i wyższy bas, a okolice 125 Hz wyraźnie wybijają się ponad pasmo, nie jest to więc zbalansowany przekaz niskich tonów. Bas jest nieźle zwarty, ma dobrą kontrolę – nie gubi się i nie buczy (co jednak może nastąpić po podbiciu basu, wtedy dół traci kontrolę). Bas brzmi dosyć twardo, ma w sobie coś efektownego – jest dobrze dociążony, ale trochę brakuje wypełnienia, szybko gaśnie. Nie jest to przekaz w stylu „studyjnej deski”, nie jest analitycznie i punktowo. Bas nie należy do szczegółowych, ale nieźle różnicuje faktury instrumentów. Nie ma też wysokiej dynamiki – jest cięższy i spokojniejszy. Uderzenie perkusyjnej stopy jest dobre, a atak niskich tonów przyzwoity.

Średnica jest sztuczna, wyrównana w niskim paśmie, ale falująca i przygaszona w wyższym. Ustępuje tonom niskim, wokale się trochę wycofują, a instrumenty operujące pasmem również się oddalają. Brzmienie środka jest lekko cyfrowe, lepiej brzmią gatunki elektroniczne, popularne, nowszy metal, niż utwory jazzowe, akustyczne, wokalne. Brzmienie żywych instrumentów dystansuje się, jest przygaszone, cyfrowe sample lepiej współgrają z syntetycznym charakterem średnicy. Werbel i perkusyjne kotły również są przygaszone, spłycone, lepiej brzmią te cyfrowe, chociaż dużo zależy od nagrania.

Sopran ma roll-offa w wyższych pasmach, łagodzi 10 kHz, ale pasmo 6-8 kHz jest mocniej zarysowane. Sybilizacja nagrań nie jest ukrywana, niektóre realizacje potrafią zabrzmieć ostrzej, niektóre szorstko i ziarniście. Jasne realizacje brzmią łagodniej i cieplej niż powinny. Talerze perkusyjne nie wychodzą przed szereg (brakuje im masy i metaliczności), sopran przyciemnia średnicę i jest trochę od niej oderwany przez dołek w wyższej średnicy – jest krótki, płytki. Znów cyfrowe sample brzmią lepiej, te ostrzejsze, szybkie i syntetyczne, ale to i tak loteria – bardzo wiele zależy od realizacji.

Scena budowana jest specyficznie. Stereofonia jest drugoplanowa, również przez wąski rozstaw i brak swobody spowodowany krótkim przewodem połączeniowym. Elevate 5 budują zdecydowany dystans do pierwszego planu, niską scenę oddaloną od słuchacza. Można przy nich siedzieć bardzo blisko (jak na monitory tego typu przystało), gdyż przekaz jest wyraźnie odsuwany. Stereo jest więc tylko delikatnie zaznaczone, a scena jest wspólna – zwarta i całościowa, bez rozerwania przekazu na lewo i prawo. Efekty stereofoniczne, różnego rodzaju przenikanie kanałów, są delikatne. Brakuje szerokości i wysokości, jak i lepszej separacji, napowietrzenia. Muzyka potrafi zlać się w całość, a instrumenty tracą wtedy na selektywności.

Głośniki lubią zdyscyplinowane, szczegółowe i precyzyjne źródła, dobrze by akcentowały średnicę. Jeśli przetwornik da im zbyt dużo swobody w skrajnych pasmach, to bas się może rozpłynąć, a góra zlać. Monitory lepiej sprawują się po rozkręceniu głośności – na niskich poziomach mają problemy z dynamiką i czystością dźwięku, przyciemniają się i rozmywają w niskich tonach.

Testowane niedawno PreSonus Eris E5 to właśnie typowo studyjne „narzędzia”, płaskie, rozdzielcze, bezpośrednie i jasne, a nawet ostrzejsze od Elevate 5. Tworzą wyższą, szerszą scenę z bliższym pierwszym planem. Opisywane Alesisy dźwięk oddalają i zawężają scenę. Wharfedale Crystal 10 oferują cieplejsze, bardziej naturalne, wierniejsze brzmienie z wyższą rozdzielczością, lepszą równowagą – są lżejsze w basie oraz mocniej separują instrumenty. Mają też szerszą scenę, swobodniejszą ekspozycję instrumentów, więcej powietrza, ale także dużo bliższy pierwszy plan – potrzebują dystansu. Edifiery R2600 to ciemniejsze i bardziej basowe, masywne granie z mocniejszą średnicą. Modecom SHF120u to bardziej naturalne, lepiej zrównoważone brzmienie, lżejsze i bardziej precyzyjne w basie, łagodne, bez ostrości w górze.

Podsumowanie



elevate 5
Elevate 5 to ciekawy sprzęt, ale nie pozbawiony wad. Brzmienie jest specyficzne i nie każdemu przypadnie do gustu. Odniosłem wrażenie, że monitory próbują być jednocześnie studyjne i konsumenckie, brzmieć zarazem efektownie i wiernie. Nie jest to pełne podkoloryzowanie do relaksujących odsłuchów, ale to też nie monitorowa precyzja i równowaga. Sprzęt wydaje się być kierowany do muzyka-amatora (ale raczej pod elektroniczne instrumenty lub beaty), który gustuje w bardziej efektownych gatunkach. Fanom żywych instrumentów i wokali zapewne zabraknie lepszej średnicy, równowagi i wyraźniejszej góry oraz mocniejszej separacji. Dużo zależy od realizacji, głośniki mniej reagują na źródło dźwięku, a bardziej na mastering – niektóre nagrania brzmią na nich bardzo dobrze, inne męczą, ale nie zależy to od jakości danej realizacji. Od Elevate 5 nie można jednak oczekiwać wysokiej rozdzielczości, wiernego przekazu i jasnego, klarownego dźwięku.

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie, mocne materiały
+ ciekawy design
+ wygodne w obsłudze
+ niezłe, ale specyficzne brzmienie łączące studyjny i konsumencki charakter, dobry bas, mocna głębia sceny, czułe na realizację


Wady:
– bardzo krótkie przewody
– spadek rozdzielczości, falujące pasmo przenoszenia
– brakuje szerokości i wysokości sceny, separacji instrumentów i swobody
– wybiórcze w gatunkach i realizacji muzyki

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj